4. Dlaczego jesteś tutaj?

[bardzo przepraszam, to jest jakieś szaleństwo, ale teraz moje życie (przynajmniej przez najbliższy miesiąc) będzie spokojne, więc będę dodawać regularnie. 
PS: Jutro moje urodziny ;) mogę was prosić, żebyście wpadły tu wieczorem?
PROSZĘ I DZIĘKUJĘ XX
I PROSZE KOMENTUJCIE, BO BEZ TEGO NIE WIEM CZY TO OPOWIADANIE SIĘ WAM PODOBA CZY NIE]


Odwróciłam się gwałtownie, nie spodziewając się niczyjej obecności na „mojej” plaży. Harry stał kilka metrów dalej, patrząc na mnie wyczekująco. Szybko złapałam sukienkę i założyłam ją na mokre ciało. Oczywiście, chodzenie w samym bikini było tutaj czymś ogólnie akceptowanym, ale, choć nie chciałam tego przyznać, spojrzenie Stylesa onieśmielałoby mnie swoją przenikliwością, nawet gdybym była w kożuchu.
- Cześć.
- Jesteś niezła – zauważył, skinieniem głowy wskazując na porzuconą na piasku deskę.
- Mieszkam tu dość długo – wzruszyłam ramionami. – A ty? Serfujesz?
- Umm… Nie. Ale całkiem dobrze pływam. I kiedyś nurkowałem.
- Tom Harshey wypożycza sprzęt do nurkowania. Jakieś trzy kilometry stąd jest wrak statku, który zatonął w latach 90. Jest dość płytko, ale robi świetne wrażenie. Powinieneś skorzystać.
- Może…
Na chwilę zapadła niezręczna cisza. Zebrałam swoje rzeczy i postanowiłam wracać do domu.
- No cóż… Do zobaczenia.
- Do zobaczenia.
Zdążyłam go minąć i już myślałam, że to koniec wrażeń na ten dzień, gdy niespodziewanie zawołał za mną.
- Może cię odprowadzę?
Odwróciłam się, by na niego spojrzeć. Moja brew uniosła się w górę, gdy stał tam, sam niepewny swojej propozycji.
- Znam drogę.
- Mogę nieść deskę.
- Jest lekka.
- Ale nieporęczna.
Westchnęłam i pozwoliłam by podszedł i zabrał duży przedmiot z moich rąk.
- Dziękuję – powiedziałam, gdy ruszyliśmy – ale jeżeli robisz to po to by zrekompensować mi wczoraj, to nie musisz. Nie gniewam się. To była głupia sytuacja.
- Szczerze mówiąc… znudziło mi się gadanie do ścian. – wyjaśnił. – Chyba jeszcze nigdy nie byłem tak długo sam.
Szliśmy przez chwilę w milczeniu, gdy zastanawiałam się, czy mogę go o coś zapytać. W końcu stwierdziłam, że przecież i tak nie miałam nic do stracenia.
- W kurorcie na pewno byś się nie nudził – zaczęłam. - Mają tam masę klubów i codzienne imprezy na plaży.
- Właśnie dlatego jestem tutaj.
- Dlaczego? – nie zrozumiałam. – Dlaczego jesteś tutaj?
        Harry zmieszał się, ale nie zdążył odpowiedzieć bo wyszliśmy na uliczkę i musiał szybko założyć kaptur.
            - W ten sposób jesteś bardziej widoczny – zauważyłam. – Tu nikt się nie zakrywa.
       Wzruszył ramionami. Szliśmy w milczeniu, ale nie było to już tak nieprzyjemne jak wcześniej. Sama jego obecność była dziwnie intensywna. Jego spojrzenie, które nieustannie na sobie czułam, sprawiało, że czułam się spięta.
            - To tutaj. – powiedziałam, wskazując na niewielki domek na końcu alejki.
            - Ładnie – powiedział chwilę później, gdy oddawał mi deskę.
            - Dziękuję – uśmiechnęłam się. – I za pomoc.
            Wtedy pomyślałam o tym, że mnie też czeka dziś samotny wieczór, odkąd moja współlokatorka wyprowadziła się do swojego chłopaka. Miałam ochotę na czyjeś towarzystwo, ale nie sądziłam, by Harry był najlepszym kandydatem.
            - Może mogłabyś mnie uczyć? – zapytał niespodziewanie.
            - Ja? Czego?
            - Surfować. – wyjaśnił. – Wieczorami czy coś. Dobrze zapłacę.
            - Nie wiem… - zaczęłam – To wymaga sporo czasu.
            - Jak na razie nigdzie się nie wybieram.
            Przypomniała mi się poranna rozmowa, którą podsłuchałam. „Zostań tak długo, jak potrzebujesz.” Zastanowiłam się chwilę. Właściwie, to czemu nie? Uczyłam już sporo osób wcześniej, a okazja, by choć trochę poznać jakiegoś celebrytę nie zdarza się codziennie.
            - Ok. Jutro o szóstej, może być?
            - Jasne. – po raz pierwszy odkąd go widziałam uśmiechnął się. – W takim razie… dobranoc.
            - Do jutra.
            Odwrócił się i zaczął odchodzić. Znów poczułam nagłą chęć opieki nad tym chłopakiem. Moje usta podjęły decyzję zanim umysł zdążył to przemyśleć.
            - A może wejdziesz? – rzuciłam na wydechu. – Możemy obejrzeć jakiś film, albo coś.
            Przez chwilę sądziłam, że nie usłyszał, ale wtedy odwrócił się i spojrzał na mnie w dziwny, tajemniczy sposób.
            - Nie masz innych planów?
            - Nie, jestem sama.

            Harry rozejrzał się dookoła, jakby bał się, że ktoś go dostrzeże, po czym wszedł za mną do mojego domu.

2 komentarze:

  1. Hej :) Właśnie zaczęłam czytać. No i tak szczerze, to już się wciągnęłam. Ogólnie lubię ffs o Harrym, a wiem, że ty świetnie piszesz :D Czytałam twoje wcześniejsze opowiadania- Smile Of Harry i Heartache ;) Ale dopiero dzisiaj postanowiłam tu do ciebie zaglądnąć no i bum, nowe ff ;P Pewnie słyszysz to często, ale masz naprawdę wielki talent !
    Co do rozdziału i ogólnie opowiadania. To ciekawa jestem, co się Harry'emu przydarzyło... Moja pierwsza myśl jest taka, że pewnie rozstał się z dziewczyną, którą bardzo kochał. Albo... no może jakieś kłopoty w zespole, np. zbyt duża presja czy co coś w tym stylu... Ale na pewno wszystko stanie się jasne podczas lekcji surfingu :D ( btw. Harry i Mia = Marry lub Hia? )
    Czekam na następny !
    Mam jeszcze tylko takie pytanie z ciekawości. Co będziesz studiować w UK i na jakiej uczelni? Jeśli to nie jest oczywiście jakaś tajemnica ;)

    Angela xxx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. heej Angie! Dawno cię nie widziałam ;) Bo chyba nie myślisz że cię nie pamiętam :)
      właśnie nie wiem, czy pisać dalej, bo jak widzisz nikt już nie czyta :(
      jeśli możesz, to powysyłaj link jakimś swoim znajomym, któzy lubią ff, bo ja nie mam czasu na jakąkolwiek "promocje" .
      Będę studiowała Music Management and Studio Production ma Bucks New Uni koło Londynu :) Mam stresa, bo nic jeszcze nie wiem ahhh

      Usuń