proszę o komentarze ily xx
- Jesteś
dziś dziwnie zamyślona – zauważyła Lissa, gdy pomagałam jej sprzątać w
recepcji. – Coś się stało?
- Hmm… Nie.
– odpowiedziałam, siląc się na swobodę.
Koleżanka
uniosła brwi, ale tylko uśmiechnęłam się, nie pozwalając, by dopytywała.
- Masz
jakieś plany na wieczór? Może gdzieś wyjdziemy?
- Jestem
zajęta.
- Czym?
- Och… Muszę
trochę posprzątać i zrobić pranie. Nudy.
- OK. –
dziewczyna wzruszyła ramionami.
Czułam się
głupio okłamując Lissę, ale wiedziałam, że Harry nie chciałby, żebym opowiadała
komuś o naszych spotkaniach. Szczerze mówiąc, ja też nie chciałam o tym mówić.
Gdyby ktokolwiek z moich przełożonych dowiedział się o wczorajszym wieczorze
miałabym kłopoty. Nawet jeśli spędziliśmy kilka godzin godziny oglądając film
akcji i rozmawiając, a mój niezwykły gość wyszedł przed północą. Wcześniej
umówiliśmy się na pierwszą lekcję serfowania.
Po południu
siedziałam na plaży, czekając na mojego ucznia. Było już dość późno, ale
warunki doskonale sprzyjały nauce serfowania. Gdy Harry się pojawił jego mina
wyrażała niepewność graniczącą ze strachem. Trzymał swoją deskę niczym uczeń
stojący pod tablicą z zeszytem, w którym nie ma pracy domowej. Mimowolnie się
zaśmiałam.
- Czyżby
opuścił się cały entuzjazm?
- Nie, po prostu wiem, że dasz mi wycisk. –
powiedział i odwzajemnił mój uśmiech.
Boże,
cieszyłam się, gdy mogłam poprawić mu humor.
- Zaczynamy?
Czułam
na sobie jego wzrok, gdy zdejmowałam lekką plażową sukienkę pod którą miałam
prosty, jednoczęściowy strój z mocno wyciętymi plecami. Milczeliśmy, a ja byłam
wdzięczna falom, że zagłuszały głośne bicie mojego serca. Związałam włosy w
kucyka i zaczęliśmy lekcję.
-
Najpierw nauczę cię, jak stawać na desce. – powiedziałam.
Przez
następną godzinę pokazywałam mu, jak trzymać deskę, jak kłaść się na niej, by
wpływać na głębszą wodę, jak wstawać, ale za każdym razem, gdy Harry miał
powtórzyć jakąś czynności nic mu się nie udawało.
-
Jesteś najgorszym uczniem jakiego miałam. – zaśmiałam się w końcu, gdy po raz
kolejny uratował go przed utopieniem się.
-
To nie moja wina, że wciąż mnie rozpraszasz. – wymamrotał. Zaśmiałam się
zakłopotana.
-
Chcesz spróbować jeszcze raz?
-
Tak.
*
-
Jestem zmęczony… - wyjęczał Harry, leżąc na desce. Liczyłam sekundy zanim
wywróci się i wpadnie do wody po raz tysięczny tego popołudnia. Raz, dwa, trzy…
Plusk!
-
Jesteś zmoczony! – zaśmiałam się, gdy jego głowa znów pojawiła się ponad
powierzchnią.
Niespodziewanie
Harry objął mnie i pociągnął pod wodę. Próbowałam go odepchnąć, ale nie
wypuścił mnie. Po chwili znów się wynurzyliśmy, nasze twarze bardzo blisko
siebie, woda spływająca po włosach, łapiący długie wdechy.
-
Oboje jesteśmy – powiedział chłopak, nie zwalniając swojego uścisku.
-
Myślę, że na dziś wystarczy… - wymamrotałam niezręcznie.
-
OK.
Harry
puścił mnie i wyszliśmy z wody, zabierając nasze deski. Znów miałam ochotę
zapytać, skąd on się tu wziął. Wciąż nie dawało mi to spokoju.
-
Harry?
Obrócił
twarz w moją stronę, a długie włosy przykleiły mu się do policzka.
-
Śpieszysz się gdzieś?
Harry’s POV
Nawet nie zauważyliśmy,
kiedy słońce zaczęło zachodzić za horyzontem. Siedzieliśmy na plaży rozmawiając
o najróżniejszych rzeczach, zaśmiewając się do łez. Nie pamiętam, kiedy ostatni
raz czułem się tak dobrze, tak beztrosko. Patrzyłem na Mię, ubraną w samo
bikini musiałem przyznać, że była piękna. Jej długie, jasne włosy prawie wyschły
i powoli zwijały się w łagodne loki na jej plecach, niebieskie oczy błyszczały
radośnie.
- Chyba powinnam już
wracać – powiedziała w końcu, podnosząc się.
Zaskoczył mnie nagły
smutek, który spowodowały jej słowa. Nie chciałem się z nią jeszcze rozstawać.
Nie chciałem, by to uczucie, które we mnie obudziła, znikło.
- Mogę cię odprowadzić. –
zaproponowałem.
-
Nie. – ucięła. Nagle wydawała się spłoszona, niepewna, a ja zacząłem się
zastanawiać, czy nie żałuje czasu spędzanego ze mną.
-
Och… OK. W takim razie do jutra.
-
Do jutra.
Obserwowałem,
jak odchodzi wzdłuż brzegu, nie mogąc doczekać się naszego kolejnego spotkania.
Najlepszym sposobem na przeczekanie tego czasu był sen, więc zaraz po powrocie
do hotelu położyłem się do łóżka, ale wcale nie mogłem zasnąć. Długo
wpatrywałem się w sufit, myśląc o tej dziewczynie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz