Emily siedziała na wysokim
murku koło studia machając nogami w takt nuconej melodii i uśmiechała się do
wszystkich przechodniów. Miała na sobie pomarańczową sukienkę, a na stopach
baleriny. Jasne włosy rozpuściła i ozdobiła błyszczącą spinką. Rose siedziała w
wózku przy wejściu i wciąż bezskutecznie próbowała zagadać ochroniarza.
-Bu! - Zayn pojawił się znikąd
obok blondynki.
-Malik! Przestraszyłeś mnie! -
zaśmiała się, patrząc na bruneta, który wspiął się na murek i głośno westchnął.
Przed długą chwilę Emily po
prostu patrzyła na swojego nowego najlepszego przyjaciela.
-Cześć.
-Cześć. Gdzie Niall?
-Już idzie. - odpowiedział za
Zayna Lou, wychodząc ze studia. - Słyszałaś? Ed w końcu pokazał nam tą swoją
piosenkę!
-Tak?
-Taa... okazało się, że to coś
na kształt... duetu? W każdym razie są partie pisane dla dziewczyny.
-Więc musieliśmy zaprosić do
współpracy kobietę. - dopowiedział Payne, który też do nich dołączył.
-Ale dopiero po tym, jak Hazz
odmówił śpiewania jako baba. - zaśmiał się Zayn, a koledzy mu zawtórowali.
Przez chwilę wszyscy milczeli,
wystawiając twarze do ostatnich jesiennych promieni słońca. Liam wyjął Rose z
wózka i dziewczynka zaczęła krążyć pomiędzy przyjaciółmi.
-Emily? - odezwał się nagle
Lou.
-Tak?
-Ty jesteś naprawdę ładna.
Zwłaszcza gdy się uśmiechasz.
Nikt nie roześmiał się na te
słowa, wszyscy czekali na relację dziewczyny. Ona tymczasem oparła się o ramię
Zayna i pochyliła do Tommo.
-Mylisz się. - wyszeptała. -
Nie jestem ładna. Jestem piękna.
Louis ujął jej dłoń i mocno
uścisnął.
-Chyba wiem, czyja to
zasługa...
-Harry! - zawołała Emily,
widząc loczka, wychodzącego z budynku.
-Cześć, Emily. - uśmiechnął
się tamten. - Choć, malutka!
-Tata! - Rose podbiegła do
ojca z uśmiechem.
-Jest Ronnie?
-Jeszcze nie, ale zaraz
przyjedzie. Pojechała z Dan na przymiarki sukni.
-Ślub w gwiazdkę? - upewnił
się Zayn.
-Nie. Dwa śluby. - uściślił
Liam.
-To może i my się ustatkujemy,
co, Tommo?
-Właściwie to czemu nie? -
chłopak spojrzał na swojego najlepszego przyjaciela, który właśnie gaworzył z
córką. - Czasem jak tak się zastanawiam...
-Zazdrościsz, co? - zaśmiał
się Hazza. - Auć! - Rose pociągnęła go za włosy i zachichotała. - Nie wolno...
- wyjął rączkę dziewczynki z swoich loków i spojrzał na nią z czułością. -
Nawet nie wiecie jak bardzo ja zazdroszczę sobie. Ale nie wiem, czy byłbym w
stanie to właściwie docenić, gdybym na chwilę tego nie stracił...
-Awwww.... - zawył Lou. -
Jesteś taki słodki, Hazz...
Emily uśmiechnęła się, ale po
chwili zeskoczyła z murku.
-Idę szukać Horana. -
poinformowała, wygładzając materiał sukienki.
-Powinien być na piętrze.
-Dzięki.
Dziewczyna weszła do studia i
rozglądała się na boki przemierzając kolejne korytarze. Nagle usłyszała znajomy
głos. Była jeszcze zbyt daleko, by zrozumieć konkretne słowa. Zagryzła dolną
wargę niepewnie wykonując kolejne kroki. Nagle wokal uległ zmianie i zamiast
męskiego głosu pojawił się kobiecy.
"I know, you can't understand
but it all is for you.
all my pain, all my fear
when I was waiting for you."
Uśmiechnęła się odnajdując
drzwi, zza których dochodził śpiew. Znów usłyszała głos Nialla.
"it only makes my love stronger
even i don't wan...
-Niall! To kwestia Harry'ego!
Emily stanęła w drzwiach i
zobaczyła swojego chłopaka przedrzeźniającego się z znajomo wyglądającą
dziewczyną.
-Och, jesteś! - zawołał
blondyn dostrzegając swoją ukochaną w drzwiach.
-Czy to jest jakaś dwuznaczna
sytuacja? - zaśmiała się Emily. - Bo nie wiem jak się zachować.
Druga z dziewczyn zaśmiała się
głośno.
-Nie, nic z tych rzeczy.
Chciałam tylko jeszcze raz zaśpiewać moją solówkę, przepraszam że go
zatrzymałam...
-Nic się nie stało. -
zapewniła ją tamta.
-Zaraz, czy wy się tak
oficjalnie znacie? - zreflektował się Irlandczyk, podchodząc do swojej dziewczyny.
- Emily, to jest Demi, Demi, to Emily. - przedstawił je sobie. - Moja
dziewczyna i cudowna osoba, która pomogła mi ją zdobyć. - zaśmiał się.
-Jak to? - zdziwiła się
blondynka, patrząc na Lovato.
-A co, myślałaś, że sam
wiedziałby jak ma się zachować? - mrugnęła do niej.
-Ty draniu! - Emily uderzyła
chłopaka lekko w ramię i wszyscy zaczęli się śmiać.
Gdy chwilę później we trójkę
wyszli przed budynek, byli tam tylko
Harry, Ronnie i Rose. Mała dziewczynka wesoło dreptała obok całujących się pod ścianą,
zupełnie jak para małolatów, rodziców. Ronnie mocno zaciskała rękę na karku
chłopaka, a jej palcu błyszczał piękny pierścionek. Gdy usłyszeli zbliżające
się kroki niechętnie odsunęli się od siebie.
-Cześć Ronnie! - przywitał się
Horan.
-Hej. - uśmiechnęła się. - Już
uciekacie? - zdziwiła się. - Myśleliśmy, że się z nami przejdziecie...
-Ja bardzo chętnie! - zawołała
Demi. - Będę miała okazję by napatrzeć się na tą całą ilość, którą emanujecie!
Niall ujął rękę Emily, Hazz
objął Ronnie, Rose trafiła do wózka i wszyscy ruszyli na spacer. Było chłodno,
ale nikt nie zwracał na to uwagi.
-Jaki tytuł ma piosenka Eda? -
zapytała nagle blondynka.
-"Waiting for better a
time." - odpowiedział Niall.
Harry spojrzał na Ronnie z
czułością.
-Pamiętasz naszą rozmowę w
kawiarni? *
-Tak... - dziewczyna
pamiętała, że mówili wtedy o piosence Sheerana.
-Ta piosenka zaczyna się od
słów. "It's my secret, it's my secret." - zaśmiał się.
Emily zacisnęła mocniej rękę
Nialla i zwolniła kroku. Przez chwilę patrzyła na oddalających się znajomych,
po czym przeniosła wzrok na chłopaka. Jego spojrzenie przesycone było pytaniem.
-Powiedziałam dzisiaj
Louisowi... że jestem piękna. I naprawdę w to uwierzyłam.
Horan uśmiechnął się szeroko,
po czym ujął jej twarz w dłonie i pocałował najpierw oczy, potem nos, a na
koniec usta.
-Kocham cię.
Tymczasem Harry Styles pchał
wózek w którym jego dwuletnia córeczka śpiewała nieznane nikomu piosenki, w
drugiej dłoni zamykając dłoń Ronnie. Ta uśmiechała się do niego ciepło.
-Hazz?
-Tak?
-Chciałbyś mieć syna?
Chłopak zatrzymał się w
miejscu i spojrzał na nią zaskoczony.
-Ronnie, czy ty...
-Nie! - zaśmiała się głośno z
jego przypuszczeń. - Po prostu zastanawiałam się, czy nie wolałbyś żeby Rose
była...
Teraz to Harry roześmiał się w
głos. Ale trwało to tylko chwilę, potem pochylił się do dziewczyny tak, że ich
usta niemal się zetknęły.
-Nie ma niczego, co chciałbym
w niej zmienić. - wyszeptał, patrząc jej w oczy. - Kocham was obie tak bardzo,
że sam nie umiem tego opisać. - przez chwilę po prostu patrzyli sobie w oczy. -
Ale jeśli chodzi o chłopca... zawsze możemy nad tym popracować...
Ronnie uśmiechnęła się i
pocałowała go lekko.
-Mama? Tata?
Harry i Ronnie spojrzeli na
Rose, która wyglądała zaciekawiona z wózka, a ich oczy wyrażała tylko
szczęście.
*Harry’emu chodziło
o rozmowę w rozdziale 7, gdy mówił „Ed szykuje nam coś nowego.
(…)Wciąż powtarza "To mój sekret, to mój sekret, jak już skończę to pokażę
wam wersję demo w moim wykonaniu."
NO I DOCZEKALIŚMY SIĘ KOŃCA.
Trwało to jak zwykle za długo,
ale piszę te słowa dosłownie w ostatniej chwili, a epilog miał wyglądać inaczej
i nie być pisany "na kolanie", ale tak to już ze mną jest i chyba się
nie zmieni.
Kochane moje!
"Smile of Harry"
powstało przypadkiem. Samego bloga założyłam z czystej ciekawości. Jak długo
wytrzymam, czy znajdzie się choć kilka osób chcących mnie czytać. Ale szybko
pisanie dla was stało się czymś, co - dosłownie - trzymało mnie w kupie. Wiele
razy pisałam, że chcę rzucić pisanie, że mam gorsze dni etc. Nigdy nie kłamałam
w ten sposób, by zachęcić was do większego komentowania. Wasza obecność
naprawdę mi pomagała i cały czas pomaga, bez bloga już dawno rzuciłabym to niewdzięczne
zajęcie w cholerę. Dlatego nie mogę się powstrzymać się przed pisaniem nowej
opowieści, ale... o tym później. ;)
Na podstawie moich
długodystansowych rozmyślań mogę śmiało powiedzieć, że bloger to jedna z tych
osób, które niebywale łatwo uszczęśliwić. Wystarczy nowe wejście, nowy
komentarz, nowa oznaka jakiegokolwiek zainteresowania i od razu chce się żyć.
Wasze zainteresowanie to jedyna zapłata za nasze zaangażowanie, ale dla mnie
jest to bezcenne.
Dziękuję za każde wejście ( ponad 20 700!!),
każdy komentarz (720!!) z , każdy uśmiech i każdą łzę. Szczególnie dziękuję za waszą
nadludzką cierpliwość i wyrozumiałość, gdy spóźniałam się z prawie każdym
rozdziałem.
Dziękuję też tym, którzy pisali do mnie na
twitterze i asku, bo to niezwykle miłe, że naprawdę wam to się podobało,
naprawdę czekaliście na nn. Wiem że te osoby wiedzą o kogo chodzi i nie
przestaną mnie choć troszkę lubić, gdy skończy się ta notka ;).
Pewnie o czymś zapomniałam. trudno.
To tyle.
To co, zobaczymy się jeszcze?
Mówię dziękuję i do widzenia. Znikam na
chwilę, by niebawem znów pojawić się i próbować was zaskoczyć.
JEŚLI ZAMIERZACIE KOMENTOWAĆ, TO PODPISZCIE SIĘ WSZYSCY SWOIMI @, ŁADNIE PROSZĘ ;)
JEŚLI ZAMIERZACIE KOMENTOWAĆ, TO PODPISZCIE SIĘ WSZYSCY SWOIMI @, ŁADNIE PROSZĘ ;)
Amy Empty
Ps. Jeśli znajdzie się trochę
chętnych to chętnie skrobnę ciąg dalszy tego opka – ale z wątkiem Nialla i
Emily na czele. Jak coś to czekam na ewentualny entuzjazm tu i na Twitterze.