2. Challenge.


- To co? Zaczynamy?

Aaron, Damien i Asha pokiwali głowami, otwierając swoje podręczniki. Wśród książek i zeszytów leżały puszki coli i drobne przekąski, które udało nam się przemycić mimo wyraźnego zakazu bibliotekarki. Brakowało tylko Stacy, która miała pojawić się lada chwila.

- Może zaczniemy od tych zadań? - zaproponowała Asha - Mam mieć z tego test.

- W porządku. - uśmiechnęłam się.

Nasze małe "koło fizyczne" okazało się świetnym pomysłem. Czas mijał nam szybko, wypełniony żartami i przekomarzaniem. Było to dopiero nasze drugie spotkanie, ale już mogłam zauważyć, że znajomi Maddy stali się również moimi znajomymi. Dziewczyny przestały patrzyć na mnie podejrzliwie i stały się szczerze życzliwe, a chłopacy byli nawet bardziej mili, niż wymagało tego dobre wychowanie. Aaron uśmiechał się do mnie znad swoich notatek i byłam niemal pewna, że w ostatnim zadaniu mylił się celowo. Był sympatycznym chłopakiem, miał brązowe włosy i kilka drobnych pieprzyków, które nadawały jego twarzy uroczy wyraz.

- Wracasz do internatu? - zapytał, gdy godzinę później zbieraliśmy nasze rzeczy. - Mogę cię odprowadzić. Albo moglibyśmy iść...

- Nie trzeba - uśmiechnęłam się. Poczułam, że ktoś nas obserwuje i ukradkowo rzuciłam spojrzenie w bok. No tak, Damien. Czyli jeszcze tego wieczoru Maddy będzie wypytywać się co myślę o Aaronie. - Muszę iść do... do Melanie. Ona ma moje... rzeczy. - wymyśliłam szybko.

- W takim razie do jutra.

Chyba nie dał się nabrać, ale przyjął odrzucenie z godnością.

Wychodząc z biblioteki poczułam się strasznie głupio, że tak się zachowałam. W końcu nic by się nie stało, gdybym dała mu się dać gdzieś wyciągnąć. Nagle ktoś złapał mnie za rękę.

- Hej! - zawołała radośnie Asha. - Aaron jest słodki, ale beznadziejnie całuje. - stwierdziła bez wstępów.

- Wiesz, nie można mieć wszystkiego - zaśmiałam się - A skąd ty to wiesz? Byliście razem?

- Boże, nie! Graliśmy kiedyś w prawdę i wyznanie. Chodźmy na kawę. - Dziewczyna złapała mnie pod rękę i pociągnęła w stronę ulicy, nie dając nawet szansy na sprzeciw.

Zajęłyśmy miejsce w niewielkim lokalu i zamówiłyśmy swoje napoje.

- Więc co chcesz wiedzieć? - Asha odrzuciła ciemne włosy za ramię.

- Ale o kim? - byłam trochę zdezorientowana sposobem, w jaki ta dziewczyna prowadziła rozmowę.

- O Aaronie.

- Nie, nie jestem nim zainteresowana.

- Oczywiście, że nie jesteś. Jeszcze. - mrugnęła do mnie. - Wiem prawie wszystko o chłopakach z naszej szkoły. W porównaniu do Maddy. Zresztą, wiesz jaka ona jest.

- Mniej towarzyska niż my dwie. - stwierdziłam.

- To mało powiedziane. Świata nie widzi poza swoim Damienem! - zawołała, a kelner, który pojawił się z naszymi napojami uśmiechnął się wymownie. Pewnie znał zarówno Ashę jak i Maddy i Damiena. - Odkąd przyjechałaś trochę się od siebie odkleili, ale wcześniej... - westchnęła i upiła łyk swojej kawy.

Zagryzłam wargę, obserwując dziewczynę.

- Opowiedz mi o nich.


- O Maddy i Damienie?

- Tak.

Asha uśmiechnęła się znad swojej szklanki, widocznie tylko na to czekała.

- Cóż... poznali się w zeszłym roku, nie pamiętam kiedy dokładnie.

- W skateparku, w listopadzie... - znałam tą historię na pamięć. Swoją drogą wciąż nie rozumiem po co Maddy wybierała by się do skateparku, i to w dodatku w tej porze roku.

- Właśnie. Spotykali się jako przyjaciele - Asha zrobiła cudzysłów w powietrzu - ale my przyjmowaliśmy zakłady kiedy w końcu zostaną parą. Wygrała Stacy, obstawiała kwiecień. Wszyscy myśleliśmy że Damien poprosi ją o chodzenie już w walentynki.

- Dlaczego tak długo zwlekał?

- Kto wie? Maddy ma opinię... - dziewczyna zacisnęła usta - No wiesz... grzeczna uczennica i tak dalej... ale zimą zrobiła kilka głupot, kłócili się przez cały styczeń, poza tym Maddy nie jest osobą, która zmienia chłopaków jak rękawiczki.

- Wiem - westchnęłam, patrząc w zamyśleniu na moją kawę.

- A ty? Chyba niezłe z ciebie ziółko...

- Nieprawda. Jestem klonem Maddy. - powiedziałam i prawie natychmiast wybuchłyśmy śmiechem.

*

- Zanim przystąpicie do czytania lektury, warto, byście najpierw zapoznali się z biografią autora. To często pomaga zrozumieć, co takiego chciał przekazać w swoim tekście, jaka jest geneza...

Ze znudzeniem rysowałam wzroki na okładce mojego zeszytu, co chwilę podnosząc głowę, by rozejrzeć się po klasie. Lekcja literatury była jedną z tych, na które nie uczęszczałam z Maddy. Jakiś chłopak siedzący z przodu odwrócił się i puścił do mnie oczko. Zaśmiałam się bezgłośnie i odpowiedziałam tym samym. Dlaczego wcześniej go nie widziałam? Wyglądał jak zdjęty z okładki magazynu. Utrzymałam z nim kontakt wzrokowy, a gdy znów się odwrócił w stronę tablicy, zagryzłam dolną wargę i wtedy poczułam, że ktoś rzucił we mnie kulką papieru. Podniosłam mały zwitek z podłogi i rozejrzałam się dookoła. Damien i Melanie patrzyli na mnie wyczekująco. Rozwinęłam papier i odczytałam krótką wiadomość.

"Nazywa się Nick Gutter. Należy do szkolnej drużyny. Próbuj, jeśli jesteś odważna."

Dlaczego wszyscy próbują znaleźć mi chłopaka?, pomyślałam, ale po chwili odwróciłam kartkę i napisałam odpowiedź.

"Jestem odważna."

Damien odczytał wiadomość, po czym podał ją Melanie. Dziewczyna uśmiechnęła się w jakiś nieokreślony sposób, a jej usta ułożyły się w bezgłośne "wyzwanie?"

Pokiwałam głową.

Wyzwanie.

__________

W zasadzie słaby ten rozdział.
Następny oddam za 10 reakcji i 5 komentarzy
podoba wam się ta nowa forma dzielenia akapitów? używam jej bo nie muszę wtedy edytowac tekstu po przenieiseniu na drugi komputer.

6 komentarzy:

  1. W zasadzie ten rozdział opisuje jakiś wycinek życia nastolatki. Zdecydowanie ostatnia akca jest ciekawa. Po prostu dajesz nam poznac bohaterke nowego opowiadania. Z ogromna czekam na kolejny rozdział!
    Marzena ze Śląska

    OdpowiedzUsuń
  2. Ogólnie to rozdział pozostawił sobie wiele do życzenia, jakoś się za bardzo nie rozpisałaś ale kit xd. Końcówka natomiast intrygująca i czekam na nexta pozdro xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo dyplomatycznie to ujęłaś ;) akcja na dobre zecznie się chyba w 4 rozdziale więc prosze o odrobinkę cierpliwości ;)

      Usuń