- To co? Zaczynamy?
Aaron, Damien i Asha pokiwali głowami, otwierając swoje
podręczniki. Wśród książek i zeszytów leżały puszki coli i drobne przekąski,
które udało nam się przemycić mimo wyraźnego zakazu bibliotekarki. Brakowało
tylko Stacy, która miała pojawić się lada chwila.
- Może zaczniemy od tych zadań? - zaproponowała Asha - Mam
mieć z tego test.
- W porządku. - uśmiechnęłam się.
Nasze małe "koło fizyczne" okazało się świetnym
pomysłem. Czas mijał nam szybko, wypełniony żartami i przekomarzaniem. Było to
dopiero nasze drugie spotkanie, ale już mogłam zauważyć, że znajomi Maddy stali
się również moimi znajomymi. Dziewczyny przestały patrzyć na mnie podejrzliwie
i stały się szczerze życzliwe, a chłopacy byli nawet bardziej mili, niż
wymagało tego dobre wychowanie. Aaron uśmiechał się do mnie znad swoich notatek
i byłam niemal pewna, że w ostatnim zadaniu mylił się celowo. Był sympatycznym
chłopakiem, miał brązowe włosy i kilka drobnych pieprzyków, które nadawały jego
twarzy uroczy wyraz.
- Wracasz do internatu? - zapytał, gdy godzinę później
zbieraliśmy nasze rzeczy. - Mogę cię odprowadzić. Albo moglibyśmy iść...
- Nie trzeba - uśmiechnęłam się. Poczułam, że ktoś nas
obserwuje i ukradkowo rzuciłam spojrzenie w bok. No tak, Damien. Czyli jeszcze
tego wieczoru Maddy będzie wypytywać się co myślę o Aaronie. - Muszę iść do...
do Melanie. Ona ma moje... rzeczy. - wymyśliłam szybko.
- W takim razie do jutra.
Chyba nie dał się nabrać, ale przyjął odrzucenie z godnością.
Wychodząc z biblioteki poczułam się strasznie głupio, że tak
się zachowałam. W końcu nic by się nie stało, gdybym dała mu się dać gdzieś
wyciągnąć. Nagle ktoś złapał mnie za rękę.
- Hej! - zawołała radośnie Asha. - Aaron jest słodki, ale
beznadziejnie całuje. - stwierdziła bez wstępów.
- Wiesz, nie można mieć wszystkiego - zaśmiałam się - A skąd
ty to wiesz? Byliście razem?
- Boże, nie! Graliśmy kiedyś w prawdę i wyznanie. Chodźmy na
kawę. - Dziewczyna złapała mnie pod rękę i pociągnęła w stronę ulicy, nie dając
nawet szansy na sprzeciw.
Zajęłyśmy miejsce w niewielkim lokalu i zamówiłyśmy swoje
napoje.
- Więc co chcesz wiedzieć? - Asha odrzuciła ciemne włosy za
ramię.
- Ale o kim? - byłam trochę zdezorientowana sposobem, w jaki
ta dziewczyna prowadziła rozmowę.
- O Aaronie.
- Nie, nie jestem nim zainteresowana.
- Oczywiście, że nie jesteś. Jeszcze. - mrugnęła do mnie. -
Wiem prawie wszystko o chłopakach z naszej szkoły. W porównaniu do Maddy. Zresztą,
wiesz jaka ona jest.
- Mniej towarzyska niż my dwie. - stwierdziłam.
- To mało powiedziane. Świata nie widzi poza swoim Damienem!
- zawołała, a kelner, który pojawił się z naszymi napojami uśmiechnął się
wymownie. Pewnie znał zarówno Ashę jak i Maddy i Damiena. - Odkąd przyjechałaś
trochę się od siebie odkleili, ale wcześniej... - westchnęła i upiła łyk swojej
kawy.
Zagryzłam wargę, obserwując dziewczynę.
- Opowiedz mi o nich.
- O Maddy i Damienie?
- Tak.
Asha uśmiechnęła się znad swojej szklanki, widocznie tylko na
to czekała.
- Cóż... poznali się w zeszłym roku, nie pamiętam kiedy
dokładnie.
- W skateparku, w listopadzie... - znałam tą historię na
pamięć. Swoją drogą wciąż nie rozumiem po co Maddy wybierała by się do
skateparku, i to w dodatku w tej porze roku.
- Właśnie. Spotykali się jako przyjaciele - Asha zrobiła
cudzysłów w powietrzu - ale my przyjmowaliśmy zakłady kiedy w końcu zostaną
parą. Wygrała Stacy, obstawiała kwiecień. Wszyscy myśleliśmy że Damien poprosi
ją o chodzenie już w walentynki.
- Dlaczego tak długo zwlekał?
- Kto wie? Maddy ma opinię... - dziewczyna zacisnęła usta -
No wiesz... grzeczna uczennica i tak dalej... ale zimą zrobiła kilka głupot,
kłócili się przez cały styczeń, poza tym Maddy nie jest osobą, która zmienia
chłopaków jak rękawiczki.
- Wiem - westchnęłam, patrząc w zamyśleniu na moją kawę.
- A ty? Chyba niezłe z ciebie ziółko...
- Nieprawda. Jestem klonem Maddy. - powiedziałam i prawie
natychmiast wybuchłyśmy śmiechem.
*
- Zanim przystąpicie do czytania lektury, warto, byście
najpierw zapoznali się z biografią autora. To często pomaga zrozumieć, co
takiego chciał przekazać w swoim tekście, jaka jest geneza...
Ze znudzeniem rysowałam wzroki na okładce mojego zeszytu, co
chwilę podnosząc głowę, by rozejrzeć się po klasie. Lekcja literatury była
jedną z tych, na które nie uczęszczałam z Maddy. Jakiś chłopak siedzący z
przodu odwrócił się i puścił do mnie oczko. Zaśmiałam się bezgłośnie i
odpowiedziałam tym samym. Dlaczego wcześniej go nie widziałam? Wyglądał jak
zdjęty z okładki magazynu. Utrzymałam z nim kontakt wzrokowy, a gdy znów się
odwrócił w stronę tablicy, zagryzłam dolną wargę i wtedy poczułam, że ktoś
rzucił we mnie kulką papieru. Podniosłam mały zwitek z podłogi i rozejrzałam
się dookoła. Damien i Melanie patrzyli na mnie wyczekująco. Rozwinęłam papier i
odczytałam krótką wiadomość.
"Nazywa się Nick Gutter. Należy do szkolnej drużyny.
Próbuj, jeśli jesteś odważna."
Dlaczego wszyscy próbują znaleźć mi chłopaka?, pomyślałam,
ale po chwili odwróciłam kartkę i napisałam odpowiedź.
"Jestem odważna."
Damien odczytał wiadomość, po czym podał ją Melanie.
Dziewczyna uśmiechnęła się w jakiś nieokreślony sposób, a jej usta ułożyły się
w bezgłośne "wyzwanie?"
Pokiwałam głową.
Wyzwanie.
__________
W zasadzie słaby ten rozdział.
Następny oddam za 10 reakcji i 5 komentarzy
podoba wam się ta nowa forma dzielenia akapitów? używam jej bo nie muszę wtedy edytowac tekstu po przenieiseniu na drugi komputer.
Świetny :D
OdpowiedzUsuńW zasadzie ten rozdział opisuje jakiś wycinek życia nastolatki. Zdecydowanie ostatnia akca jest ciekawa. Po prostu dajesz nam poznac bohaterke nowego opowiadania. Z ogromna czekam na kolejny rozdział!
OdpowiedzUsuńMarzena ze Śląska
Ogólnie to rozdział pozostawił sobie wiele do życzenia, jakoś się za bardzo nie rozpisałaś ale kit xd. Końcówka natomiast intrygująca i czekam na nexta pozdro xd
OdpowiedzUsuńbardzo dyplomatycznie to ujęłaś ;) akcja na dobre zecznie się chyba w 4 rozdziale więc prosze o odrobinkę cierpliwości ;)
Usuńsuper, czekam na next xx
OdpowiedzUsuńSuper.
OdpowiedzUsuń