- To miejsce jest fantastyczne!
Nick uśmiechnął się i pociągnął mnie w stronę zielonego
wzgórza. Byliśmy w jakiejś wyludnionej części Central Parku, niedaleko
miejskiego zoo. Dobrze zrobiłam, zakładając dżinsy, bo mogłam spokojnie usiąść
na trawie i obserwować jak mój towarzysz rozkłada niewielki piknik, który dla
nas przygotował.
- Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się tego - przyznałam.
- Myślałaś, że nie umiem być romantyczny?
- Myślałam, że jesteś dupkiem. - zaśmiałam się przesuwając
się na koc.
- A mimo to jesteś tu ze mną.
- Jestem estetką - wzruszyłam ramionami, wyjmując z
metalowego pojemnika śliczną babeczkę z różowym kremem i odgryzłam niewielki
kęs. Była pyszna. - Lubię patrzeć na ładne rzeczy.
- To dobrze się składa - Nick podniósł dłoń i starł krem z
kącika moich ust - Ja też jestem estetą. - Jego wzrok zaczął spływać w dół
mojego ciała.
- Nie widziałam, żebyś na mnie patrzył. - zauważyłam,
częstując go moim ciastkiem. Ugryzł spory kawałek, brudząc się tak samo jak ja
wcześniej. To było całkiem zabawne.
- To nie znaczy że tego nie robiłem.
Uśmiechnęłam się. Rozmawialiśmy jakiś kwadrans i z każdą
chwilą wydawało się, że stereotyp samolubnego głupka z szkolnej drużyny to
jedna, wielka ściema. Nick był miły, rozmowa z nim, choć dotyczyła tylko błahych
spraw, mijała przyjemnie.
- Twoi znajomi nie wiedzą, że tu jesteś? - zapytał
niespodziewanie.
- Nie.
- To dobrze.
- Dlaczego? - zdziwiłam się, zwiększając dystans między nami.
- Wątpię czy by to pochwalali - uśmiechnął się przebiegle,
znów przyciągając mnie bliżej.
Oczywiście nie miał pojęcia o zakładzie. Choć, Melanie nie
powiedziała o niczym ani Maddy, ani reszcie, więc nie miałam pewności, czy Nick
nie mówił prawdy.
Zanim zdążyłam zadać kolejne pytanie chłopak złapał mnie
pasie i posadził sobie na kolanach. Jego usta już miały sięgnąć moich, gdy
gwałtownie się obróciłam, uniemożliwiając mu to.
- Lubisz bawić się moją cierpliwością - zauważył, a jego
dłonie zaczęły delikatnie pocierać moje plecy. Zagryzłam wargę, patrząc na
niego. Dwie Rose w mojej głowie dawały mi dwie różne rady, a ja nie wiedziałam,
której posłuchać. To tylko zakład, pomyślałam w końcu, za miesiąc oboje nie
będziemy tego pamiętać.
*
Zakład wygrałam już następnego dnia. Ale bardziej niż wygrana
cieszyły mnie spojrzenia ludzi, gdy
weszłam na stołówkę razem z Nickiem. Moi znajomi nie ukrywali
zdziwienia, inni po prostu byli zazdrośni. Chłopak trzymał mnie za rękę, nie
ukrywając tego, że nie jesteśmy tylko znajomymi. Gdy rozstaliśmy się i rozeszliśmy
do swoich stolików, Aaron nagle wydał się strasznie zajęty swoją rozmową z
Toddem, dziewczyny patrzyły na mnie wzrokiem
chcę-poznać-wszystkie-pikantne-szczegóły, Maddy wyglądała na wściekłą, a Damien
spuścił wzrok i wyglądał, jakby myślał o czymś innym. Nikt się do mnie nie
odezwał, ale wiedziałam, że to tylko cisza przed burzą.
- Jak mogłaś mi nie powiedzieć?! - krzyknęła, zatrzaskując
drzwi. - Melanie wiedziała, nawet Damien wiedział, a ja nie!
- Byłam pewna, że ci powiedział! Zresztą jakie to ma znaczenie?!
Zerwę z nim za tydzień lub dwa!
- Rose! Nie kapujesz! Masz szlaban na chłopaków! Jeśli ktoś z
Londynu dowie się, że ledwie tu przyjechałaś i już sypiasz z jakimiś...
- Maddy! - teraz to ja się wkurzyłam - Nie spałam z nim!
- Jeszcze nie! Ale w tym tempie to się stanie najdalej w
weekend!
- To nie jest to samo! To nie Londyn! Wiem co robię!
- Nic nie wiesz! Nick...
- Nick jest miły!
- Tak, wiem! Ale jest też płytki!
- Bo jest bardziej popularny niż zwykła kujonka?!
Maddy cofnęła się o krok, wiedziałam, że powiedziałam za
dużo, ale nie mogłam tego cofnąć. Gdy przyjaciółka się odezwała jej głos był
pełen jadu, którym traktowała mnie wyjątkowo rzadko.
- Może faktycznie do siebie pasujecie. W końcu byłaś tak samo
płytka. Opowiedz mu, co umiesz zrobić, z pewnością spodoba mu się numer z
chustą.
Poczułam się tak, jakby ktoś kopnął mnie w brzuch. Łzy
wypełniły moje oczy.
- To nie fair... - wyszeptałam, wybiegając z pokoju.
Chciałam zniknąć. Założyć czapkę niewidkę i nigdy nikomu się
nie pokazać. Szloch wstrząsnął moim ciałem, gdy biegłam, nie znając nawet celu
mojej ucieczki. Miałam tylko Maddy. Nick nie znaczył dla mnie nic,
potraktowałam go niemal jak przedmiot, chwilową zabawkę. Przyjaciółka miała
rację, i to było najgorsze. Kiedyś byłam inna...
Nie potrzebowałam już fałszywego dowodu. Ochroniarz wpuścił
mnie do lokalu z uśmiechem. Widziałam kilka znajomych twarzy, usłyszałam kilka
okrzyków. Rebeca uśmiechnęła się do mnie z daleka i podniosła dłonie do ust, by
złożyć je na coś imitującego tubę.
- Uwaga! Rose przyszła!
Odpowiedział jej śmiech zmieszany z kilkoma okrzykami.
- Do trzech razy sztuka - powiedziała, gdy już dotarłam do
baru.
On też tam był. Czekał, uśmiechając się przyjaźnie.
Spojrzałam na niego i poczułam, że moje policzki oblewają się rumieńcem.
- Będziesz dziś próbować? - zapytał, podsuwając mi drinka.
- Tak - uśmiechnęłam się - Ale później.
Popijałam słodki napój obserwując, jak Rebeca tańczy na
podeście. Miała piękne ciało, jej ruchy były pewne i pełne gracji. Zmysłowe.
Mężczyźni pochłaniali ją spojrzeniami, ale nikt nie rzucał obleśnych tekstów,
nie wkładał jej banknotów za pasek spódniczki. To nie klub ze striptizem, tu na
podest wchodziły te dziewczyny, które chciały się po prostu dobrze bawić.
W końcu skończyłam drinka, zdjęłam kurtkę i bluzę. Wdrapałam
się na podest tylko w mocno wyciętym, krótkim topie i obcisłych dżinsach i
rozczesałam włosy palcami. Rebeca zeskoczyła na ziemię i głośnymi oklaskami
dodawała mi odwagi. Stojący obok niej chłopak milczał, tylko się uśmiechając.
Zaczyłam tańczyć, nie odrywając od niego wzroku. Moje ruchy były bardzo
niepewne, kołysałam biodrami w rytm muzyki, unosiłam ręce, wykonywałam
pojedyńcze obroty. A on patrzył na mnie. Patrzył w taki sposób, że nie byłam w
stanie myśleć o niczym innym.
- Uważaj! - usłyszałam sekundę przed tym, jak zderzyłam się z
kimś na schodach. - Rose?
Potrzebowałam kilku sekund, by odzyskać ostrość widzenia i
uświadomić sobie, że osobą, która, właśnie powstrzymuje mnie przed upadkiem
jest Damien. Nie wiedzieć czemu, poczułam ulgę. Z dwoja złego lepiej, żeby
świadkiem mojego rozklejenia był ktoś znajomy i przyjaźnie do mnie nastawiony.
- Co się dzieje? - zapytał - Dlaczego płaczesz?
Dopiero, gdy głośno wciągnęłam powietrze uświadomiłam sobie,
jak wyraźny jest mój szloch. Bez słowa rzuciłam się na chłopaka, zarzucając mu
ręce na szyję. Ten przytulił mnie i powoli posadził na schodkach. Teraz to on
obejmował mnie ramieniem, pozwalając bym płakała w jego koszulkę. Nie mówił
nic, po prostu czekał. Po raz kolejny przez myśl mi przebiegło, jakie szczęście
ma Maddy, posiadając takiego faceta. Niestety, wspomnienie przyjaciółki
spowodowało kolejny potok łez.
- Ona ma rację... Jestem po prostu szmatą... - wymamrotałam
niezrozumiale. Damien głaskał mnie po włosach i nucił jakąś melodie, jakbym
była pięcioletnim dzieckiem, które przewróciło się i stłukło kolano, ale zanim
zauważyłam, mój szloch zaczął cichnąć.
Nie wiem jak długo siedzieliśmy w ciszy, słuchając mojego
zwalniającego oddechu. Ramie Damiena nie przestawało mnie obejmować, za co
byłam mu bardzo wdzięczna. W końcu moje policzki wyschły, a myśli przestały
wariować. Westchnęłam i powoli podniosłam wzrok na przyjaciela.
- Już lepiej? - zapytał z łagodnym uśmiechem. Nie próbował
wyciągać ze mnie powodu mojego płaczu, widocznie wiedział, że i tak nie powiem.
- Tak. Dzięki.
- Nie ma sprawy. - nie przestawał się uśmiechać.
Niespodziewanie uniósł drugie ramię i mocno mnie przytulił. Gdy się odsunęliśmy
wyciągną przed siebie mały palec, a ja w końcu też się uśmiechnęłam i złapałam
go, tak jak to robią jedenastolatki i prawdziwi przyjaciele, a w tym momencie z
pewnością takimi byliśmy. Na korytarzu dało się słyszeć kroki i już po chwili
pojawiła się Maddy. Zatrzymała się, widząc mnie na schodach. Jej oczy też były
zaczerwienione. Wstałam i przez chwilę patrzyłyśmy sobie w oczy.
- Przepraszam. - powiedziałyśmy jednocześnie i już po chwili
trzymałam ją w szczelnym uścisku.
To było jedyne prawdziwe uczucie w moim życiu.
____________
CZYTASZ=KOMENTUJESZ!
CZEKAM NA 5 KOMENTARZY
ojejejejejejezu mam ci powoedzieć jak bardzo cię kocham? Ibnijvefnfijndecnji
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwością na next, jestem mega ciekawa która "strona" bohaterki zwycięży ;)
Świetby rozdział czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńCudowny cudowny *_* uwielboam jak piszesz <3
OdpowiedzUsuńUgh! Jestem zła, z wiadomego powodu :p - piszesz komentarz, jesteś z niego niemal dumna, dajesz opublikuj i co? DUPA, nie dodany :(. W każdym bądź razie nie zamierzam w tym narzekać przez całą wypowiedź na to, że tamten się nie dodał, o nie ! Tradycyjnie daję komputerowi drugą szansę xd.
OdpowiedzUsuńNo więc tak.. Łoooo! Dawno mnie tu u Cb nie było, długo nie dodawałaś 1 rozdziału, więc stwierdziłam, że może się rozmyśliłaś z uwagi na ilość komentarzy pod prologiem i nie będziesz już pisać. A tu proszę - świat się kręci w okół mnie,a ja ślepam.
Chyba tylko tyle zdołałam zapamiętać z pierwszego komentarza, więc dalej będę improwizować..
Bardzo mi się podoba, że mimo tego powiewu tajemnicy, intrygi postacie są bardzo wyraźne.
Nie wiem dlaczego i może to uprzedzenie, ale nie polubiłam Melanie, wydaje mi się, że zwyczajnie niezła z niej intrygantka.. Za to Damien.. to jak ją przytulił było na prawdę fajne. Przyznam, że przez chwilę bałam się nawet, że Maddy się wkurzy kiedy zobaczy go razem z przyjaciółką, więc troszkę mnie zaskoczyłaś, ale bardzo pozytywnie - zakończenie jest super!
Szczerze dziwię się, że odpowiedź na "reakcje" jest taka znikoma. Pierwsze co pomyślałam o twoim pomyśle to " wow, super, muszę powiedzieć przyjaciółce, żeby zrobiła na swoim blogu coś podobnego". Teraz już nie jestem taka przekonana co do tego pomysłu i lol ludzie są na prawdę, aż tak leniwi? Skoro już jesteśmy w temacie mojej przyjaciółki to odrobinkę spamu - fajnie by było gdybyś zajrzała na temptation-harrystyles.blogspot.com, oczywiście ją też tu do Cb zawołam xd.
Nowy sposób na akapity przypomina mi ten, który spotykam na wattpadzie, więc jestem za!
Nie przejmuj się brakiem tych komentarzy i reakcji, bo na prawdę piszesz fajnie, o czym przekonałam się zresztą już przy poprzednim opowiadaniu, i pisz dalej!
szkoda że tak późno tu wpadłam, no nic przewertuję archiwum :3
OdpowiedzUsuń