5. True feeling

- To miejsce jest fantastyczne!

Nick uśmiechnął się i pociągnął mnie w stronę zielonego wzgórza. Byliśmy w jakiejś wyludnionej części Central Parku, niedaleko miejskiego zoo. Dobrze zrobiłam, zakładając dżinsy, bo mogłam spokojnie usiąść na trawie i obserwować jak mój towarzysz rozkłada niewielki piknik, który dla nas przygotował.

- Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się tego - przyznałam.

- Myślałaś, że nie umiem być romantyczny?

- Myślałam, że jesteś dupkiem. - zaśmiałam się przesuwając się na koc.

- A mimo to jesteś tu ze mną.

- Jestem estetką - wzruszyłam ramionami, wyjmując z metalowego pojemnika śliczną babeczkę z różowym kremem i odgryzłam niewielki kęs. Była pyszna. - Lubię patrzeć na ładne rzeczy.

- To dobrze się składa - Nick podniósł dłoń i starł krem z kącika moich ust - Ja też jestem estetą. - Jego wzrok zaczął spływać w dół mojego ciała.

- Nie widziałam, żebyś na mnie patrzył. - zauważyłam, częstując go moim ciastkiem. Ugryzł spory kawałek, brudząc się tak samo jak ja wcześniej. To było całkiem zabawne.

- To nie znaczy że tego nie robiłem.

Uśmiechnęłam się. Rozmawialiśmy jakiś kwadrans i z każdą chwilą wydawało się, że stereotyp samolubnego głupka z szkolnej drużyny to jedna, wielka ściema. Nick był miły, rozmowa z nim, choć dotyczyła tylko błahych spraw, mijała przyjemnie. 

- Twoi znajomi nie wiedzą, że tu jesteś? - zapytał niespodziewanie.

- Nie.

- To dobrze.

- Dlaczego? - zdziwiłam się, zwiększając dystans między nami.

- Wątpię czy by to pochwalali - uśmiechnął się przebiegle, znów przyciągając mnie bliżej.

Oczywiście nie miał pojęcia o zakładzie. Choć, Melanie nie powiedziała o niczym ani Maddy, ani reszcie, więc nie miałam pewności, czy Nick nie mówił prawdy.

Zanim zdążyłam zadać kolejne pytanie chłopak złapał mnie pasie i posadził sobie na kolanach. Jego usta już miały sięgnąć moich, gdy gwałtownie się obróciłam, uniemożliwiając mu to.

- Lubisz bawić się moją cierpliwością - zauważył, a jego dłonie zaczęły delikatnie pocierać moje plecy. Zagryzłam wargę, patrząc na niego. Dwie Rose w mojej głowie dawały mi dwie różne rady, a ja nie wiedziałam, której posłuchać. To tylko zakład, pomyślałam w końcu, za miesiąc oboje nie będziemy tego pamiętać.

*

Zakład wygrałam już następnego dnia. Ale bardziej niż wygrana cieszyły mnie spojrzenia ludzi, gdy  weszłam na stołówkę razem z Nickiem. Moi znajomi nie ukrywali zdziwienia, inni po prostu byli zazdrośni. Chłopak trzymał mnie za rękę, nie ukrywając tego, że nie jesteśmy tylko znajomymi. Gdy rozstaliśmy się i rozeszliśmy do swoich stolików, Aaron nagle wydał się strasznie zajęty swoją rozmową z Toddem, dziewczyny patrzyły na mnie wzrokiem chcę-poznać-wszystkie-pikantne-szczegóły, Maddy wyglądała na wściekłą, a Damien spuścił wzrok i wyglądał, jakby myślał o czymś innym. Nikt się do mnie nie odezwał, ale wiedziałam, że to tylko cisza przed burzą.

- Jak mogłaś mi nie powiedzieć?! - krzyknęła, zatrzaskując drzwi. - Melanie wiedziała, nawet Damien wiedział, a ja nie!

- Byłam pewna, że ci powiedział! Zresztą jakie to ma znaczenie?! Zerwę z nim za tydzień lub dwa!

- Rose! Nie kapujesz! Masz szlaban na chłopaków! Jeśli ktoś z Londynu dowie się, że ledwie tu przyjechałaś i już sypiasz z jakimiś...

- Maddy! - teraz to ja się wkurzyłam - Nie spałam z nim!

- Jeszcze nie! Ale w tym tempie to się stanie najdalej w weekend!

- To nie jest to samo! To nie Londyn! Wiem co robię!

- Nic nie wiesz! Nick...

- Nick jest miły!

- Tak, wiem! Ale jest też płytki!

- Bo jest bardziej popularny niż zwykła kujonka?!

Maddy cofnęła się o krok, wiedziałam, że powiedziałam za dużo, ale nie mogłam tego cofnąć. Gdy przyjaciółka się odezwała jej głos był pełen jadu, którym traktowała mnie wyjątkowo rzadko.

- Może faktycznie do siebie pasujecie. W końcu byłaś tak samo płytka. Opowiedz mu, co umiesz zrobić, z pewnością spodoba mu się numer z chustą.

Poczułam się tak, jakby ktoś kopnął mnie w brzuch. Łzy wypełniły moje oczy.

- To nie fair... - wyszeptałam, wybiegając z pokoju.

Chciałam zniknąć. Założyć czapkę niewidkę i nigdy nikomu się nie pokazać. Szloch wstrząsnął moim ciałem, gdy biegłam, nie znając nawet celu mojej ucieczki. Miałam tylko Maddy. Nick nie znaczył dla mnie nic, potraktowałam go niemal jak przedmiot, chwilową zabawkę. Przyjaciółka miała rację, i to było najgorsze. Kiedyś byłam inna...

Nie potrzebowałam już fałszywego dowodu. Ochroniarz wpuścił mnie do lokalu z uśmiechem. Widziałam kilka znajomych twarzy, usłyszałam kilka okrzyków. Rebeca uśmiechnęła się do mnie z daleka i podniosła dłonie do ust, by złożyć je na coś imitującego tubę.

- Uwaga! Rose przyszła!

Odpowiedział jej śmiech zmieszany z kilkoma okrzykami.

- Do trzech razy sztuka - powiedziała, gdy już dotarłam do baru.

On też tam był. Czekał, uśmiechając się przyjaźnie. Spojrzałam na niego i poczułam, że moje policzki oblewają się rumieńcem.

- Będziesz dziś próbować? - zapytał, podsuwając mi drinka.

- Tak - uśmiechnęłam się - Ale później.

Popijałam słodki napój obserwując, jak Rebeca tańczy na podeście. Miała piękne ciało, jej ruchy były pewne i pełne gracji. Zmysłowe. Mężczyźni pochłaniali ją spojrzeniami, ale nikt nie rzucał obleśnych tekstów, nie wkładał jej banknotów za pasek spódniczki. To nie klub ze striptizem, tu na podest wchodziły te dziewczyny, które chciały się po prostu dobrze bawić.

W końcu skończyłam drinka, zdjęłam kurtkę i bluzę. Wdrapałam się na podest tylko w mocno wyciętym, krótkim topie i obcisłych dżinsach i rozczesałam włosy palcami. Rebeca zeskoczyła na ziemię i głośnymi oklaskami dodawała mi odwagi. Stojący obok niej chłopak milczał, tylko się uśmiechając. Zaczyłam tańczyć, nie odrywając od niego wzroku. Moje ruchy były bardzo niepewne, kołysałam biodrami w rytm muzyki, unosiłam ręce, wykonywałam pojedyńcze obroty. A on patrzył na mnie. Patrzył w taki sposób, że nie byłam w stanie myśleć o niczym innym.

- Uważaj! - usłyszałam sekundę przed tym, jak zderzyłam się z kimś na schodach. - Rose?

Potrzebowałam kilku sekund, by odzyskać ostrość widzenia i uświadomić sobie, że osobą, która, właśnie powstrzymuje mnie przed upadkiem jest Damien. Nie wiedzieć czemu, poczułam ulgę. Z dwoja złego lepiej, żeby świadkiem mojego rozklejenia był ktoś znajomy i przyjaźnie do mnie nastawiony.

- Co się dzieje? - zapytał - Dlaczego płaczesz?

Dopiero, gdy głośno wciągnęłam powietrze uświadomiłam sobie, jak wyraźny jest mój szloch. Bez słowa rzuciłam się na chłopaka, zarzucając mu ręce na szyję. Ten przytulił mnie i powoli posadził na schodkach. Teraz to on obejmował mnie ramieniem, pozwalając bym płakała w jego koszulkę. Nie mówił nic, po prostu czekał. Po raz kolejny przez myśl mi przebiegło, jakie szczęście ma Maddy, posiadając takiego faceta. Niestety, wspomnienie przyjaciółki spowodowało kolejny potok łez.

- Ona ma rację... Jestem po prostu szmatą... - wymamrotałam niezrozumiale. Damien głaskał mnie po włosach i nucił jakąś melodie, jakbym była pięcioletnim dzieckiem, które przewróciło się i stłukło kolano, ale zanim zauważyłam, mój szloch zaczął cichnąć.

Nie wiem jak długo siedzieliśmy w ciszy, słuchając mojego zwalniającego oddechu. Ramie Damiena nie przestawało mnie obejmować, za co byłam mu bardzo wdzięczna. W końcu moje policzki wyschły, a myśli przestały wariować. Westchnęłam i powoli podniosłam wzrok na przyjaciela.

- Już lepiej? - zapytał z łagodnym uśmiechem. Nie próbował wyciągać ze mnie powodu mojego płaczu, widocznie wiedział, że i tak nie powiem.

- Tak. Dzięki.

- Nie ma sprawy. - nie przestawał się uśmiechać. Niespodziewanie uniósł drugie ramię i mocno mnie przytulił. Gdy się odsunęliśmy wyciągną przed siebie mały palec, a ja w końcu też się uśmiechnęłam i złapałam go, tak jak to robią jedenastolatki i prawdziwi przyjaciele, a w tym momencie z pewnością takimi byliśmy. Na korytarzu dało się słyszeć kroki i już po chwili pojawiła się Maddy. Zatrzymała się, widząc mnie na schodach. Jej oczy też były zaczerwienione. Wstałam i przez chwilę patrzyłyśmy sobie w oczy.

- Przepraszam. - powiedziałyśmy jednocześnie i już po chwili trzymałam ją w szczelnym uścisku.


To było jedyne prawdziwe uczucie w moim życiu.
____________

CZYTASZ=KOMENTUJESZ!
CZEKAM NA 5 KOMENTARZY

5 komentarzy:

  1. ojejejejejejezu mam ci powoedzieć jak bardzo cię kocham? Ibnijvefnfijndecnji
    czekam z niecierpliwością na next, jestem mega ciekawa która "strona" bohaterki zwycięży ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetby rozdział czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny cudowny *_* uwielboam jak piszesz <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Ugh! Jestem zła, z wiadomego powodu :p - piszesz komentarz, jesteś z niego niemal dumna, dajesz opublikuj i co? DUPA, nie dodany :(. W każdym bądź razie nie zamierzam w tym narzekać przez całą wypowiedź na to, że tamten się nie dodał, o nie ! Tradycyjnie daję komputerowi drugą szansę xd.
    No więc tak.. Łoooo! Dawno mnie tu u Cb nie było, długo nie dodawałaś 1 rozdziału, więc stwierdziłam, że może się rozmyśliłaś z uwagi na ilość komentarzy pod prologiem i nie będziesz już pisać. A tu proszę - świat się kręci w okół mnie,a ja ślepam.
    Chyba tylko tyle zdołałam zapamiętać z pierwszego komentarza, więc dalej będę improwizować..
    Bardzo mi się podoba, że mimo tego powiewu tajemnicy, intrygi postacie są bardzo wyraźne.
    Nie wiem dlaczego i może to uprzedzenie, ale nie polubiłam Melanie, wydaje mi się, że zwyczajnie niezła z niej intrygantka.. Za to Damien.. to jak ją przytulił było na prawdę fajne. Przyznam, że przez chwilę bałam się nawet, że Maddy się wkurzy kiedy zobaczy go razem z przyjaciółką, więc troszkę mnie zaskoczyłaś, ale bardzo pozytywnie - zakończenie jest super!
    Szczerze dziwię się, że odpowiedź na "reakcje" jest taka znikoma. Pierwsze co pomyślałam o twoim pomyśle to " wow, super, muszę powiedzieć przyjaciółce, żeby zrobiła na swoim blogu coś podobnego". Teraz już nie jestem taka przekonana co do tego pomysłu i lol ludzie są na prawdę, aż tak leniwi? Skoro już jesteśmy w temacie mojej przyjaciółki to odrobinkę spamu - fajnie by było gdybyś zajrzała na temptation-harrystyles.blogspot.com, oczywiście ją też tu do Cb zawołam xd.
    Nowy sposób na akapity przypomina mi ten, który spotykam na wattpadzie, więc jestem za!
    Nie przejmuj się brakiem tych komentarzy i reakcji, bo na prawdę piszesz fajnie, o czym przekonałam się zresztą już przy poprzednim opowiadaniu, i pisz dalej!

    OdpowiedzUsuń
  5. szkoda że tak późno tu wpadłam, no nic przewertuję archiwum :3

    OdpowiedzUsuń