24. Nocna wizyta.

[pytania w notce pod rozdziałem!]


Biegł przed siebie tak długo, aż zupełnie stracił poczucie czasu. Miał wrażenie, że unosi się ponad ziemią, a wiatr stawia mu opór, utrudniając kolejne kroki. Zatrzymał się dopiero w jakiejś nieznanej sobie części Londynu i usiadł na krawężniku, oddychając głęboko. Chciał się rozpłakać, uwolnić cały swój smutek i żal, ale już nie potrafił.
-Hej, zgubiłeś się?
Gwałtownie obrócił głowę i zobaczył młodą dziewczynę, ubraną w dżinsy i niebieską bluzkę. Być może była ładna, ale Hazz nie umiał tego ocenić.
-Żebyś wiedziała. Zgubiłem się.
-Och. - Dziewczyna usiadła obok niego i splotła razem dłonie.
-Moja kobieta umiera, a ja nic nie mogę zrobić. - powiedział cicho nie patrząc w jej stronę.
-Jest chora?
-Tak.
Nieznajoma przez chwilę milczała, nie wiedząc, co powiedzieć.
-Wiesz - odezwała się - życie jest zupełnie nieprzewidywalne. A już najbardziej nieprzewidywalne są te dobre wydarzenia. Jakbyśmy wszyscy byli splątani nićmi przeznaczenia. Kilka tygodni temu sama o mało nie umarłam w wypadku drogowym. Przez własną nieuwagę weszłam na jezdnię na czerwonym świetle, a pewna dziewczyna zaryzykowała własne życie by mnie uratować. Osłoniła mnie własnym... samochodem. - nieznacznie się uśmiechnęła, ale zaraz spoważniała. - Przepraszam, pewnie nawet nie chcesz tego słuchać...
Dziewczyna podniosła się i zaczęła odchodzić, gdy Harry zrozumiał sens jej słów.
-Poczekaj! - zawołał i poderwał się,  by ją dogonić. - To jesteś ty? To ciebie ratowała Ronnie?
Ale nieznajoma uśmiechnęła się tylko zagadkowo.
-Pewne rzeczy po prostu muszą się wydarzyć. Nawet jeśli nie rozumiemy ich celu lub się z nim nie zgadzamy. - powiedziała tylko i odeszła.

*

-Słuchaj, Lou, nie możemy tego tak zostawić. - Niall chodził po pokoju intensywnie gestykulując.
-Wiem, dla mnie to wszystko też wygląda podejrzanie.
-Dokładnie! Musi być jakiś sposób, by dowiedzieć się, kto podawał te leki Ronnie.
-Kto ustalał dawki.
-Dawki ustalał Warner. Ktoś je po prostu zmienił, to oczywiste. Tylko dlaczego?
-Ja zadałbym inne pytanie - Lou też wstał - Kto mu zapłacił? - Niall przytaknął. - Po co jakiś pracownik miałby ryzykować życie nieznajomej sobie osoby, jeśli nie dla kasy?
Wtedy do pomieszczenia weszła Eleanor.
-O czym mówicie?
-O Ronnie.
-Niech zgadnę: będziecie bawić się w Sherlock'ów?
-Zgadłaś - Louis podszedł do dziewczyny i słodko pocałował jej zarumieniony policzek. Horan odwrócił wzrok.
-Możliwe, że mogłabym wam pomóc... - zaczęła dziewczyna.
-Naprawdę? - zainteresowali się obaj.
-Rozmawiałam ostatnio z Emily, wspominała coś o Jacobie. Podobno to jego najbardziej oskarża personel. Kilka razy podawał leki Ronnie...
-Sprawdzimy to. Dzięki, El.

*

Było już bardzo późno, gdy Harry znów pokazał się w szpitalu. Nie przejmując się tym, że oddział jest już dawno zamknięty, a on nie ma prawa tu przebywać, pokonał drogę do sali Ronnie i zatrzymał się w drzwiach.
Dziewczyna nie spała. Gdy tylko wyczuła jego obecność, obróciła głowę i ich spojrzenia się spotkały.
-Gdzie Rose?
-U twojej mamy. Jest tam też Luke z Sarą. Przyjdą do ciebie jutro.
-Jutro będzie za kilka minut. - zauważyła dziewczyna.
Harry zamknął za sobą drzwi i wolnym krokiem wszedł do sali i nie spuszczając wzroku z dziewczyny. Przez kilka minut stał w milczeniu, aż w końcu złapał za materiał bluzy, którą miał już na sobie nie pamiętał jak długo i zdjął ją przez głowę.
-Harry, co ty...
Przerwała, gdy chłopak uniósł szpitalną pościel i, zdejmując po drodze buty, zdrapał się na wysokie łóżko. Już po chwili trzymał ją w swoich ramionach, uważając, by nie uszkodzić żadnego z przewodów podłączonych do jej ciała.
-Jesteś chłodny - wyszeptała tylko, wtulając się w jego koszulkę. Przez chwilę milczeli.
-Boisz się? - zapytał niespodziewanie.
-Już nie.
-Ja się tak cholernie boję. To mnie paraliżuje. - wyznał. - Ronnie, ja... ja oszaleję, jeśli... - Nie umiał dokończyć. Ronnie milczała, wsłuchując się w bicie jego serca.
-Zaraz cię stąd wyrzucą - zauważyła po kilku minutach.
-To wejdę oknem - zaśmiał się cicho.
Dziewczyna odepchnęła się od niego i wróciła na poduszkę. Aparatura stojąca z boku rejestrowała każdą z funkcji życiowych jej wycieńczonego organizmu. Miała już powyżej uszu słuchania tego irytującego pisku i szumu.
-Harry... tam jest taki szary kabel... widzisz? Wyjmij go.
-Po co?
-Żeby uciszyć to pudło - zapała jego niepewne spojrzenie - Nic się nie stanie. Po prostu przez chwilę nie będzie odczytu. Gdy będziesz wychodził, włączysz to znowu. Obiecuję nie dostać zawału - dodała mrugając do niego w półmroku.
Hazz przez chwilę się wahał, ale w końcu postanowił spełnić tą prośbę. Uniósł się i sięgając ponad dziewczyną wyciągnął przewód z urządzenia. Mały ekranik wciąż świecił się i migotał, ale na sali zrobiło się zdecydowanie ciszej.
-Dziękuję.
Chłopak spojrzał na Ronnie, która w obecnej sytuacji znajdowała się dokładnie pod nim. Przez kilkanaście sekund pozostawał w bezruchu, niepewny, co może zrobić, aż w końcu poczuł, jak dwie słabe dłonie zaciskają się na jego koszulce i pociągają go w dół.
Nie pamiętał, żeby kiedykolwiek całowała go w ten sposób. Nie odsunął się nawet o milimetr, jego ręce natychmiast odnalazły swoje miejsce na jej ciele. Chyba oboje wiedzieli, że to może być ich ostatnia taka chwila. Teraz Hazz zrozumiał, po co naprawdę Ronnie chciała, by odłączył aparaturę - jej serce przyśpieszyło i biło mocnym, zdrowym rytmem, ale dla odzwyczajonej od tego dziewczyna sądziła, że zaraz wyskoczy jej z piersi. Uniosła obie ręce i wplotła je we włosy chłopaka, jak najdłużej przedłużając ten moment. Zapomnieli o tym, gdzie są, o wszystkich rurkach, kroplówkach i kabelkach. W końcu Ronnie przeniosła ręce niżej i delikatnie odepchnęła chłopaka, chcąc nieco odetchnąć. Harry dał jej trochę więcej przestrzeni, ale pozostał nad nią. Stykali się czołami i patrzyli sobie w oczy, oddychając głęboko.
-Kocham cię.
-Kocham cię.
-Teraz to już na pewno cię stąd wyrzucą.
-Teraz to już na pewno wrócę oknem.
Szary kabel znów został umieszczony w urządzeniu, a Hazz wrócił na miejsce, które wcześniej zajmował. Pozostał z dziewczyną jeszcze prawie godzinę. Nie rozmawiali zbyt dużo, wystarczała im wzajemna obecność.



[Wiem, że krótko, ale to i tak cud że dodałam.
Następny rozdział będzie ………. Ahhh nie chcę następnych rozdziałów! Zostańmy tu. Jeszcze tylko jakieś 5 odcinków, tak myślę.
Pytanie: z kim chcecie następnego fanfica? Mi osobiście najbardziej pasuje Harry lub Niall, bo najlżej mi się pisze, ale jeśli chcecie może być ktoś inny.
Mamy tu osobę która naprawdę dobrze umie angielski? Proszę o kontakt na tt (@Amy_Empty) lub na asku (zakładka pytania)

CZYTASZ=KOMENTUJESZ]

16 komentarzy:

  1. pierwsza<3 .? rozdział świetny a Ronnie wyjdzie z tego wszystkiego poradzi sobie i będzie jak dawniej. Czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham. Kolejny z Niallem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej super rozdział a co do pytania to myślę, ze z Harrym.
    Pozdrawiam
    ~Monic~
    P.S. zapraszam do mnie: http://lust-harrystyles-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział :) wcześniej nie dodalam koma, bo nie miałam czasu, ale to nie znaczy że czytam :) mam nadzieję, że przeszczep Ronnie się uda. Jest mi strasznie smutno, że już niedługo koniec Smile of Harry... Zżyłam się z tym ff...
    Co do Twojego następnego ff to mi najbardziej pasuje Hazza :) Mam nadzieję że podasz link do niego bo zamierzam być stalą czytelniczką ;)
    Angielski... Mam znajomość angielskiego, ale do perfekcji mi jeszcze duuużo brakuje... Zależy co miałabym robić...
    Btw rozdział cudny i czekam na nn mimo że to już ostatnie notki :/

    @angieloves1Dx

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow - tylko tyle jestem w stanie napisać.
    @xForever__alone

    OdpowiedzUsuń
  6. Czyli ona już umiera... No czekam na następne.
    @pola_juzyszyn

    OdpowiedzUsuń
  7. Kedy Hazz odłoczył ten kabel to się przestraszyłam i miałam świeczki w oczach.Przez chwile myslałam,że Ronni po odłoczeniu tego kabla umrzę.Rozdział znakomity i czekam na next szkoda,że to już ostatie rozdziały jednak wszystko kiedyś się kończy.
    Hmmm... może z Niallem ? Bo FF o Harrym już jest na twoim koncie.
    Ps.Mam nadzieje,że dawca znaidzie się jak najszybciej i Ronni przeżyje.@Mrs_Diana_Malik

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział super :)))) Z resztą jak każdy. Emocje podtrzymane, tylko mógłby być dłuższy....
    Kolejnego fanficta czy jak to się pisze mógłby być z Niallem :)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział :)
    Czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Nominowałam twój blog do Liebsten Awards więcej informacji znajdziesz tu:http://one-boy-one-girl-one-love.blogspot.com/p/noinacja-do-liebster-award-jest.html

    OdpowiedzUsuń
  11. Oh... cudowny rozdział. Trochę krótki jednak treściwy czekam na nn. Tylko pliss nie kończ tego, nie uśmiercaj jej...
    Jeśli chodzi o ff to może z Niallem? Jestem za!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Super rozdział ;)
    Już myślałam, że Ronnie umrze, ale na szczęście nie. Proszę nie uśmiercaj jej.
    Jestem za opowiadaniem z Niallem.
    Czekam na następny x
    @JuliaKlove1D

    OdpowiedzUsuń
  13. jejku, już myślałam że Ronnie umrze po odłączeniu kabla!
    nie strasz mnie tak :((
    świetny rozdział x
    jestem za ff z niallem :)

    OdpowiedzUsuń
  14. cudownie ♥ hmmm... następny ff? Louis albo Harry ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. ej, jak Ronnie umrze to ja się zabiję.
    co do ff to z Niallem, tak myślę :)
    Rozdział genialny x
    Justyna x

    OdpowiedzUsuń
  16. krwawię cicho żyjąc.13 marca 2014 18:07

    Wpadłam na twojego bloga przypadkiem. Było to wczoraj. Przeczytałam ten rozdział i trochę mnie zainteresował. Później zaczęłam czytać inne rozdziały drugiej części, aż pomyślałam 'a co mi tam, przeczytam od początku'. Tak się wkręciłam, że zarwałam wczorajszą nockę a dzisiaj w końcu przeczytałam całość. Jejku, te fanfiction jest takie piękne. Zazdroszczę ci pomysłów. Bo mimo tylu rozdziałów ty jeszcze masz pomysł na nowe opowiadanie. Nieważne kto w nim będzie, uwierz, że będę czytać. Żałuję, że wcześniej tu nie wpadłam, ale wiedz, że od dziś zyskałaś nową czytelniczkę. Przepraszam, że tak późno ; dd

    OdpowiedzUsuń