[pytania w notce pod rozdziałem!]
Biegł przed siebie tak długo, aż zupełnie
stracił poczucie czasu. Miał wrażenie, że unosi się ponad ziemią, a wiatr
stawia mu opór, utrudniając kolejne kroki. Zatrzymał się dopiero w jakiejś
nieznanej sobie części Londynu i usiadł na krawężniku, oddychając głęboko.
Chciał się rozpłakać, uwolnić cały swój smutek i żal, ale już nie potrafił.
-Hej, zgubiłeś się?
Gwałtownie obrócił głowę i zobaczył młodą
dziewczynę, ubraną w dżinsy i niebieską bluzkę. Być może była ładna, ale Hazz
nie umiał tego ocenić.
-Żebyś wiedziała. Zgubiłem się.
-Och. - Dziewczyna usiadła obok niego i
splotła razem dłonie.
-Moja kobieta umiera, a ja nic nie mogę
zrobić. - powiedział cicho nie patrząc w jej stronę.
-Jest chora?
-Tak.
Nieznajoma przez chwilę milczała, nie
wiedząc, co powiedzieć.
-Wiesz - odezwała się - życie jest
zupełnie nieprzewidywalne. A już najbardziej nieprzewidywalne są te dobre
wydarzenia. Jakbyśmy wszyscy byli splątani nićmi przeznaczenia. Kilka tygodni
temu sama o mało nie umarłam w wypadku drogowym. Przez własną nieuwagę weszłam
na jezdnię na czerwonym świetle, a pewna dziewczyna zaryzykowała własne życie
by mnie uratować. Osłoniła mnie własnym... samochodem. - nieznacznie się
uśmiechnęła, ale zaraz spoważniała. - Przepraszam, pewnie nawet nie chcesz tego
słuchać...
Dziewczyna podniosła się i zaczęła
odchodzić, gdy Harry zrozumiał sens jej słów.
-Poczekaj! - zawołał i poderwał się, by ją dogonić. - To jesteś ty? To ciebie
ratowała Ronnie?
Ale nieznajoma uśmiechnęła się tylko
zagadkowo.
-Pewne rzeczy po prostu muszą się
wydarzyć. Nawet jeśli nie rozumiemy ich celu lub się z nim nie zgadzamy. -
powiedziała tylko i odeszła.
*
-Słuchaj, Lou, nie możemy tego tak
zostawić. - Niall chodził po pokoju intensywnie gestykulując.
-Wiem, dla mnie to wszystko też wygląda
podejrzanie.
-Dokładnie! Musi być jakiś sposób, by
dowiedzieć się, kto podawał te leki Ronnie.
-Kto ustalał dawki.
-Dawki ustalał Warner. Ktoś je po prostu
zmienił, to oczywiste. Tylko dlaczego?
-Ja zadałbym inne pytanie - Lou też wstał
- Kto mu zapłacił? - Niall przytaknął. - Po co jakiś pracownik miałby ryzykować
życie nieznajomej sobie osoby, jeśli nie dla kasy?
Wtedy do pomieszczenia weszła Eleanor.
-O czym mówicie?
-O Ronnie.
-Niech zgadnę: będziecie bawić się w
Sherlock'ów?
-Zgadłaś - Louis podszedł do dziewczyny i
słodko pocałował jej zarumieniony policzek. Horan odwrócił wzrok.
-Możliwe, że mogłabym wam pomóc... -
zaczęła dziewczyna.
-Naprawdę? - zainteresowali się obaj.
-Rozmawiałam ostatnio z Emily, wspominała
coś o Jacobie. Podobno to jego najbardziej oskarża personel. Kilka razy podawał
leki Ronnie...
-Sprawdzimy to. Dzięki, El.
*
Było już bardzo późno, gdy Harry znów
pokazał się w szpitalu. Nie przejmując się tym, że oddział jest już dawno
zamknięty, a on nie ma prawa tu przebywać, pokonał drogę do sali Ronnie i
zatrzymał się w drzwiach.
Dziewczyna nie spała. Gdy tylko wyczuła
jego obecność, obróciła głowę i ich spojrzenia się spotkały.
-Gdzie Rose?
-U twojej mamy. Jest tam też Luke z Sarą.
Przyjdą do ciebie jutro.
-Jutro będzie za kilka minut. - zauważyła
dziewczyna.
Harry zamknął za sobą drzwi i wolnym
krokiem wszedł do sali i nie spuszczając wzroku z dziewczyny. Przez kilka minut
stał w milczeniu, aż w końcu złapał za materiał bluzy, którą miał już na sobie
nie pamiętał jak długo i zdjął ją przez głowę.
-Harry, co ty...
Przerwała, gdy chłopak uniósł szpitalną
pościel i, zdejmując po drodze buty, zdrapał się na wysokie łóżko. Już po
chwili trzymał ją w swoich ramionach, uważając, by nie uszkodzić żadnego z
przewodów podłączonych do jej ciała.
-Jesteś chłodny - wyszeptała tylko,
wtulając się w jego koszulkę. Przez chwilę milczeli.
-Boisz się? - zapytał niespodziewanie.
-Już nie.
-Ja się tak cholernie boję. To mnie
paraliżuje. - wyznał. - Ronnie, ja... ja oszaleję, jeśli... - Nie umiał
dokończyć. Ronnie milczała, wsłuchując się w bicie jego serca.
-Zaraz cię stąd wyrzucą - zauważyła po
kilku minutach.
-To wejdę oknem - zaśmiał się cicho.
Dziewczyna odepchnęła się od niego i
wróciła na poduszkę. Aparatura stojąca z boku rejestrowała każdą z funkcji
życiowych jej wycieńczonego organizmu. Miała już powyżej uszu słuchania tego
irytującego pisku i szumu.
-Harry... tam jest taki szary kabel...
widzisz? Wyjmij go.
-Po co?
-Żeby uciszyć to pudło - zapała jego
niepewne spojrzenie - Nic się nie stanie. Po prostu przez chwilę nie będzie
odczytu. Gdy będziesz wychodził, włączysz to znowu. Obiecuję nie dostać zawału
- dodała mrugając do niego w półmroku.
Hazz przez chwilę się wahał, ale w końcu
postanowił spełnić tą prośbę. Uniósł się i sięgając ponad dziewczyną wyciągnął
przewód z urządzenia. Mały ekranik wciąż świecił się i migotał, ale na sali
zrobiło się zdecydowanie ciszej.
-Dziękuję.
Chłopak spojrzał na Ronnie, która w
obecnej sytuacji znajdowała się dokładnie pod nim. Przez kilkanaście sekund
pozostawał w bezruchu, niepewny, co może zrobić, aż w końcu poczuł, jak dwie
słabe dłonie zaciskają się na jego koszulce i pociągają go w dół.
Nie pamiętał, żeby kiedykolwiek całowała
go w ten sposób. Nie odsunął się nawet o milimetr, jego ręce natychmiast
odnalazły swoje miejsce na jej ciele. Chyba oboje wiedzieli, że to może być ich
ostatnia taka chwila. Teraz Hazz zrozumiał, po co naprawdę Ronnie chciała, by
odłączył aparaturę - jej serce przyśpieszyło i biło mocnym, zdrowym rytmem, ale
dla odzwyczajonej od tego dziewczyna sądziła, że zaraz wyskoczy jej z piersi.
Uniosła obie ręce i wplotła je we włosy chłopaka, jak najdłużej przedłużając
ten moment. Zapomnieli o tym, gdzie są, o wszystkich rurkach, kroplówkach i
kabelkach. W końcu Ronnie przeniosła ręce niżej i delikatnie odepchnęła
chłopaka, chcąc nieco odetchnąć. Harry dał jej trochę więcej przestrzeni, ale
pozostał nad nią. Stykali się czołami i patrzyli sobie w oczy, oddychając
głęboko.
-Kocham cię.
-Kocham cię.
-Teraz to już na pewno cię stąd wyrzucą.
-Teraz to już na pewno wrócę oknem.
Szary kabel znów został umieszczony w
urządzeniu, a Hazz wrócił na miejsce, które wcześniej zajmował. Pozostał z
dziewczyną jeszcze prawie godzinę. Nie rozmawiali zbyt dużo, wystarczała im
wzajemna obecność.
[Wiem, że krótko, ale to i tak cud że dodałam.
Następny rozdział będzie ………. Ahhh nie chcę następnych
rozdziałów! Zostańmy tu. Jeszcze tylko jakieś 5 odcinków, tak myślę.
Pytanie: z kim chcecie następnego fanfica? Mi osobiście
najbardziej pasuje Harry lub Niall, bo najlżej mi się pisze, ale jeśli chcecie
może być ktoś inny.
Mamy tu osobę która naprawdę dobrze umie angielski? Proszę o kontakt na tt (@Amy_Empty) lub na asku (zakładka pytania)
Mamy tu osobę która naprawdę dobrze umie angielski? Proszę o kontakt na tt (@Amy_Empty) lub na asku (zakładka pytania)
CZYTASZ=KOMENTUJESZ]
pierwsza<3 .? rozdział świetny a Ronnie wyjdzie z tego wszystkiego poradzi sobie i będzie jak dawniej. Czekam na kolejny :D
OdpowiedzUsuńKocham. Kolejny z Niallem :)
OdpowiedzUsuńHej super rozdział a co do pytania to myślę, ze z Harrym.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
~Monic~
P.S. zapraszam do mnie: http://lust-harrystyles-fanfiction.blogspot.com/
Super rozdział :) wcześniej nie dodalam koma, bo nie miałam czasu, ale to nie znaczy że czytam :) mam nadzieję, że przeszczep Ronnie się uda. Jest mi strasznie smutno, że już niedługo koniec Smile of Harry... Zżyłam się z tym ff...
OdpowiedzUsuńCo do Twojego następnego ff to mi najbardziej pasuje Hazza :) Mam nadzieję że podasz link do niego bo zamierzam być stalą czytelniczką ;)
Angielski... Mam znajomość angielskiego, ale do perfekcji mi jeszcze duuużo brakuje... Zależy co miałabym robić...
Btw rozdział cudny i czekam na nn mimo że to już ostatnie notki :/
@angieloves1Dx
Wow - tylko tyle jestem w stanie napisać.
OdpowiedzUsuń@xForever__alone
Czyli ona już umiera... No czekam na następne.
OdpowiedzUsuń@pola_juzyszyn
Kedy Hazz odłoczył ten kabel to się przestraszyłam i miałam świeczki w oczach.Przez chwile myslałam,że Ronni po odłoczeniu tego kabla umrzę.Rozdział znakomity i czekam na next szkoda,że to już ostatie rozdziały jednak wszystko kiedyś się kończy.
OdpowiedzUsuńHmmm... może z Niallem ? Bo FF o Harrym już jest na twoim koncie.
Ps.Mam nadzieje,że dawca znaidzie się jak najszybciej i Ronni przeżyje.@Mrs_Diana_Malik
Rozdział super :)))) Z resztą jak każdy. Emocje podtrzymane, tylko mógłby być dłuższy....
OdpowiedzUsuńKolejnego fanficta czy jak to się pisze mógłby być z Niallem :)))
Świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :D
Nominowałam twój blog do Liebsten Awards więcej informacji znajdziesz tu:http://one-boy-one-girl-one-love.blogspot.com/p/noinacja-do-liebster-award-jest.html
OdpowiedzUsuńOh... cudowny rozdział. Trochę krótki jednak treściwy czekam na nn. Tylko pliss nie kończ tego, nie uśmiercaj jej...
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o ff to może z Niallem? Jestem za!!
Super rozdział ;)
OdpowiedzUsuńJuż myślałam, że Ronnie umrze, ale na szczęście nie. Proszę nie uśmiercaj jej.
Jestem za opowiadaniem z Niallem.
Czekam na następny x
@JuliaKlove1D
jejku, już myślałam że Ronnie umrze po odłączeniu kabla!
OdpowiedzUsuńnie strasz mnie tak :((
świetny rozdział x
jestem za ff z niallem :)
cudownie ♥ hmmm... następny ff? Louis albo Harry ;)
OdpowiedzUsuńej, jak Ronnie umrze to ja się zabiję.
OdpowiedzUsuńco do ff to z Niallem, tak myślę :)
Rozdział genialny x
Justyna x
Wpadłam na twojego bloga przypadkiem. Było to wczoraj. Przeczytałam ten rozdział i trochę mnie zainteresował. Później zaczęłam czytać inne rozdziały drugiej części, aż pomyślałam 'a co mi tam, przeczytam od początku'. Tak się wkręciłam, że zarwałam wczorajszą nockę a dzisiaj w końcu przeczytałam całość. Jejku, te fanfiction jest takie piękne. Zazdroszczę ci pomysłów. Bo mimo tylu rozdziałów ty jeszcze masz pomysł na nowe opowiadanie. Nieważne kto w nim będzie, uwierz, że będę czytać. Żałuję, że wcześniej tu nie wpadłam, ale wiedz, że od dziś zyskałaś nową czytelniczkę. Przepraszam, że tak późno ; dd
OdpowiedzUsuń