1. Szczęściary.



Tłumy fotoreporterów otaczały szklane drzwi, dziennikarze prężyli szyje i przekrzykiwali się nawzajem, próbując zwrócić na siebie uwagę rzecznika prasowego, który ze stoickim spokojem patrzył na napierającą na niego grupę. Widział już wiele podobnych sytuacji, jednak taki chaos oglądał pierwszy raz w życiu. Ale czemu się dziwić? Plotka, która tego poranka ujrzała światło dzienne nie mogła przynieść innych skutków. Jeszcze przez krótką chwilę napawał się tym niecodziennym widokiem, być może jedynym w swojej karierze, aż postanowił uciszyć zbiegowisko, które nie tylko tarasowało wejście, ale całą ulicę.
-Tak, to prawda. One Direction postanowiło wsiąść roczną przerwę. - ogłosił. - Oczywiście, wszystkie zapowiedziane wcześniej imprezy i koncerty pozostają bez zmian, ale poza tym zespół nie będzie w żaden sposób udzielał się publicznie.
Pytania posypały się jak grad.
-Czy ma to związek z związkami artystów?
-Jak reagują na to rodziny One Direction?
-Co z następną płytą?
-Jakie plany na ten rok mają poszczególni członkowie zespołu?
-Czy wpływ na tą decyzję miała ciąża Danniele Payne?
-Na wszystkie pytania odpowiemy w czasie konferencji prasowej o 12.00. - rzucił tylko rzecznik i odwrócił się na pięcie, by wejść do budynku, pozostawiając dziennikarzy samym sobie.

*

...Wish I could freeze this moment in a frame and stay like this
I’ll put this day back on replay and keep reliving it...

Jajka skwierczały na patelni, roznosząc wokół cudowny zapach, który mieszał się z aromatem parzonej kawy. Harry Styles stał przy kuchence i podśpiewując cicho mieszał drewnianą łyżką po teflonowej powierzchni. Za oknem padał ostatni być może tej zimy śnieg. Kalendarz wiszący obok zegara wskazywał 12 lutego.

...My heart would fall apart if someone said your name...

Chłopak uśmiechnął się pod nosem, słysząc ruch przy drzwiach. Obrócił się powoli, przestając śpiewać.
Ronnie stała w progu i mrugała jeszcze zaspana. Jedną ręką  odgarnęła włosy ze sklejonych jeszcze oczu, drugą przyciskała do piersi prześcieradło, które zakrywało większą część jej ciała. Hazz podszedł do niej i ucałował na powitanie. Zachichotała cicho, gdy próbował zsunąć jej jedyne okrycie.
-Zrobiłem jajka. - uśmiechnął się, pocierając nosem o jej policzek.
-Super.
-I kawę.
-Jeszcze lepiej. Idę się ogarnąć.
-Nie mam nic przeciwko temu, żebyś została nieogarnięta.
Dziewczyna przycisnęła swoje ciało do niego, tak, by materiał nie upadł na podłogę i ujęła twarz chłopaka w obie dłonie, całując namiętnie.
-Coś ci się przypala. - wyszeptała, odsuwając się.
-Shit! - loczek natychmiast rzucił się w stronę patelni, chcąc uratować śniadanie, a Ronnie tylko się zaśmiała i wróciła do sypialni, by założyć jakieś ciuchy.
Gdy wróciła, jedzenie było na talerzach, a Hazz siedział przy stole z uwagą czytając leżącą na wierzchu gazetę. Podeszła bliżej  i zobaczyła wielki, czerwony nagłówek, dotyczący oczywiście konferencji prasowej, która odbyła się poprzedniego dnia.
-Będą za wami tęsknić. - chciała by to zabrzmiało lekko. Usiadła przy stole i posłodziła swoją kawę.
-To tylko rok. Albo aż rok. - westchnął. - Ale wszyscy tego potrzebują.
-Rozmawiałam z Simonem. Śmiał się, że nareszcie ktoś inny będzie miał szansę zdobyć jakieś nagrody...
-Szybko to sobie odbijemy. Kiedy z nim rozmawiałaś?
-Wczoraj.
-Nic nie wspominał.
-Wiesz jaki on jest. Wiecznie zajęty. Mała śpi?
-Tak. Jak widać.
-Jakie plany mają pozostali?
-Jak na razie... żadne. Niall chyba jedzie do Irlandii...
-Z Emily?
-Tak myślę. - Ronnie pokiwała głową. - Powinnaś z nią pogadać. -powiedział nagle. - Jesteście sobie bliskie. Niall nie jest ze stali, też może mieć dość jej lęków.
-Niall ją kocha.
-Ja też cię kochałem i cię straciłem.
-Ale na szczęście się odnaleźliśmy. Bez niczyjej pomocy.
-Jesteś pewna?
-Dobrze, pogadam z nią.

*

Czym jest właściwie szczęście? Jak rozpoznać je wśród tysięcy migawek i złudzeń, którymi kusi nas codzienność? Jak je zdefiniować, by uwzględnić wszystkie jego aspekty? A może ono wcale nie wymaga ubrania go w ramy logiki? Nie jest czymś, co można nazwać, określić, opisać?
Emily jechała autobusem, rysując palcem wzory na szybie i rozmyślała nad tym wszystkim. Wiedziała, że zaraz wróci do domu, gdzie przywitają ją ciepłe ramiona Nialla, jego radosny głos. Wiedziała, że on uciszy wszystkie jej wątpliwości. Wiedziała, że ona nigdy mu się za to nie odwdzięczy.
Jej lęki regularnie nasilały się i malały, co sprawiało, że ich bliskość przypominała jo-jo. Horan okazał się jednak cierpliwy i nie naciskał. Wiedział, że w ten sposób może tylko zaszkodzić.
I właśnie tak było tym razem. Emily weszła do apartamentu swojego chłopaka, ale zamiast podejść do niego i ucałować, rzuciła tylko krótkie "Już jestem." i zamknęła się w sypialni. Niall przez chwilę zastanawiał się, jak zareagować, ale w końcu jak gdyby nigdy nic poszedł do kuchni zaparzyć kawę.
Ich 'ciche dni' trwały dopiero drugą dobę, więc nie miał się czym martwić. Oparty o blat patrzył na wskazówki zegara, które rytmicznie zmieniały swoje położenie na jasnej tarczy. Odczekał kilka minut i powoli podszedł do drzwi sypialni. Jego dziewczyna siedziała na łóżku, wpatrzona w swoje dłonie. Nawet nie drgnęła, gdy podszedł do niej i ukucnął, chcąc zajrzeć w jasne oczy, które tak kochał.
-Wszystko ok? - zapytał, ale ona tylko wzruszyła lekko ramionami. - Emily, co się dzieje? - milczała, nie patrząc w jego stronę. - Chcesz żebym sobie poszedł? - pokręciła przecząco głową. - Mogę cię przytulić? - znów zaprzeczyła.
-Czy... ja jestem ciebie warta? - odezwała się nagle.
Aż zachłysnął się powietrzem.
-Co?!
-Słyszałeś. - wyszeptała, czując, że się czerwieni. - Bo... ja oglądałam tą konferencję, czytałam, co pisali o was, o tej przerwie....
-Przecież mówiłem ci, że masz nie brać tego pod uwagę. Liczymy się tylko my. - powiedział z mocą. - Razem z chłopakami doszliśmy do tego wniosku już dawno, ale dopiero sprawa z Rose, ciążą Dan i nami stanowiła dobry pretekst. Rozmawialiśmy o tym.
-Tak, ale...
-Tu nie ma ale, Emily! - Horan gwałtownie odwrócił się i złapał ją za ramiona. - Po co wciąż o tym myślisz? Masz wątpliwości?
Jego usta powędrowały w stronę szyi dziewczyny. Lekko popchnął ją, każąc położyć się na łóżku. Czuła jego zapach, gdy całował bladą skórę. Uwielbiała to, jak delikatnie się z nią obchodził, jak prawie nie czuła jego dotyku.
-Nie. Prawie nie. - jej głos był słaby, gdy zanurzyła palce w jego włosach i przyciągała bliżej.
-Prawie? - pocałował ją w usta.
-Prawie. - potwierdziła. Odsunął się na tyle, by wciąż stykali się nosami.
-Może... - zaczął niepewnie. - Może w ciągu tego roku uda nam się pokonać twoje lęki...
Jej źrenice rozszerzyły się gwałtownie, ale nie dała poznać po sobie, że wciąż się boi. Tyle razy wałkowali ten temat, że powoli już się do niego przyzwyczaiła.
-Może... - wyszeptała.

*

Ronnie Helmet.
Zamrugała szybko, patrząc na biały arkusz, który właśnie podpisała. Coś było nie tak. Kobieta w okienku chrząknęła cicho, zniecierpliwiona, ale dziewczyna nie zwróciła na nią uwagi. W końcu zrozumiała swój błąd.
          -Cholera. - syknęła, przekreślając ostatnie słowo.
          Ronnie Styles.
Tak lepiej.
Uśmiechnęła się, podając druk kobiecie i szybko się pożeganała. Wcisnęła na nos ciemne okulary, które, choć była jeszcze zima, nosiła duża część mieszkańców Londynu i pośpiesznie opuściła budynek. Jej oddech był ciężki, gdy drżącymi z zimna rękoma - ostatnio wciąż zapominała rękawiczek - szukała kluczyków od auta. Odpaliła silnik i docisnęła pedał gazu, wyjeżdżając na główną ulicę. Harry zabrał Rose i postanowił odwiedzić Eda, więc ona niewiele myśląc pojechała do pani Payne.
Danielle która na początku ciąży martwiła się o to, czy te dziewięć miesięcy nie przekreśli całkowicie jej kariery tanecznej absolutnie zakochała się w swoim brzuszku, gdy tylko odkryła, jaką radością jest macierzyństwo, nawet to, które nie stało się jeszcze faktem. Ronnie pomagała jej przejść przez całą tą drogę i wspierała w każdej kwestii - od koloru ciążowych bluzek i kocyka po szczegółowe badania genetyczne. Liam również robił wszystko, by dla jego żony ten okres był najwspanialszym. I opłacało się - gdy Ronnie wpadła do przyjaciółki, Dan spacerowała po mieszkaniu w krótkim topie - jedynej odzieży która wciąż była na nią dobra - w doskonałym nastroju. Na stoliku w salonie rozłożone były broszury i poradniki, otworzone na stronach dotyczących piątego miesiąca.
Ale tym razem Ronnie, gdy tylko Danielle poszła do kuchni po herbatę, nie rzuciła się do oglądania publikacji, ale zamyślona opadła na fotel. Przez długą chwilę patrzyła przed siebie,  po czym jej wzrok padł na lewą dłoń. Powoli sięgnęła złotego kółka i zdjęła je z serdecznego palca. Obracała obrączkę, patrząc na wygrawerowaną dedykację - pomysł Harry'ego. Zatrzymała wzrok na słowie "LOVE" i zacisnęła pierścionek w dłoni.
Ronnie Styles. Rodzina Styles'ów.
Uśmiechnęła się, ale jakoś smutno. Danielle pojawiła się z tacą i zgromiła ją spojrzeniem.
-Wszystko ok?
Dziewczyna uniosła głowę i wyprostowała się na fotelu.
-Wiesz co, Dan? My to mamy jednak szczęście.
-Oj, tak Ronnie. Jesteśmy szczęściarami. - uśmiechnęła się przyjaciółka. - Ale podobno szczęście zdobyć trudno, ale o wiele gorzej je utrzymać.
-Dlatego trzeba cieszyć się chwilą, nie?
         

[I zaczynamy :) Na początek macie coś tej długości. Jakie będą kolejne rozdziały - jeszcze nie wiem. Wrzucam was w środek akcji, bez żadnych wstępów. I jak, zaciekawione?
+POWIADOMIENIA o tym rozdziale wysłałam wszystkim, których gdziekolwiek miałam zapisanych, ale teraz zeruje wszystkie listy i zakładam stronę "Informowani" - tam się wpisujcie.

++dziewczyna która chciała żebym przeczytała jej Zialla - zrobiłam to ale nie mogłam znaleźć cię w moich interakcjach. Napisz do mnie, jeśli chcesz usłyszeć kilka miłych słów ;)]

10 komentarzy:

  1. Świetny rozdział :D
    Czekam na następny ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. jak się cieszę, że jednak jest ten ciąg dalszy <3 kocham to opowiadanie i trudno mi było się z nim rozstać (przyznam się nawet, że weszłam tu kilka razy, żeby poczytać sobie stare rozdziały) x jest ciekawie :D pozdrawiam @fondhoran

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział:)♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak ja kocham te opowiadanie! Pisz dalej, bo warto ♥♡♥ @NatkaHello

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem pod wrażeniem, świetny rozdział!!!!! Kocham to opowiadanie <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Biorę się za czytanie muszę przeczytać wszystkie rozdziały tamtej cześć .Ponieważ opowiadani mnie zaciekawiło.
    @lalalove1D4ever

    OdpowiedzUsuń
  7. Biorę się za czytanie muszę przeczytać wszystkie rozdziały tamtej cześć .Ponieważ opowiadani mnie zaciekawiło.
    @lalalove1D4ever

    OdpowiedzUsuń
  8. Biorę się za czytanie muszę przeczytać wszystkie rozdziały tamtej cześć .Ponieważ opowiadani mnie zaciekawiło.
    @lalalove1D4ever

    OdpowiedzUsuń
  9. Genialny ♥ No Boże! Tak mi brakowało regularnego zaglądania na tą stronkę z myślą "a może dziś" :P Kocham i czekam na nowy ♥ całuski ;***

    OdpowiedzUsuń
  10. cudowny ♥.♥ zakochałam się w tym opowiadaniu ;)
    Życzę Ci duuużo weny i całuję Hanikk ♥

    OdpowiedzUsuń