Na osłodzenie
piątku 13 i ku czci Nialla Jamesa Horana, którego kiedyś poznam i osobiście
wyściskam.
Walentynki zapowiadały się
wspaniale. Zayn już miesiąc wcześniej zamówił w najlepszej londyńskiej
restauracji lożę na jedenaście osób. Powody do świętowania były podwójne -
święto zakochanych i roczna emerytura zespołu. Dlatego też wszystkie pięć par
postanowiło spędzić pierwszą część tego wieczoru wspólnie, a drugą według
własnych upodobań.
Emily drżącymi ze
zdenerwowania dłońmi próbowała zapiąć na szyi naszyjnik z pięknych, różowych
pereł, który może nie koniecznie był w jej guście, ale idealnie pasował do
prostej, białej sukienki z długimi rękawami. Odkąd oficjalnie stała się
dziewczyną Horana zaczęła pobierać od Ronnie i innych lekcje mody. Z początku
próbowała je bojkotować, ale widząc zachwyt Nialla, gdy zrzucała swoje bluzy na
rzecz bardziej kobiecych ubiorów, coraz częściej ulegała pokusom sklepowych
witryn. Oczywiście wciąż zakrywała ręce i brzuch, a jak ognia wystrzegała się
wszystkiego co zbyt obcisłe. Stare lęki cały czas kołatały jej w głowie,
podobnie jak te nowe, związane z byciem dziewczyną gwiazdy. Nigdy nie sądziła,
że będzie martwić się opinią innych, a jednak.
Nagle tuż za nią pojawił się
Niall. Uśmiechnął się, patrząc ponad jej ramieniem w lustro.
-Mogę?
-Jasne. - uśmiechnęła się
nieśmiało, podając mu końce naszyjnika.
-Czym tak się denerwujesz? -
zapytał, zapinając zatrzaski.
-Och, to nic takiego.
-Kochanie... - Horan złapał
dziewczynę w talii i obrócił tak, by spojrzeć jej w oczy.
-Bo... dziś walentynki. A
ja... nie powinnam myśleć dziś o takich rzeczach...
-Emily, nie puszczę cię aż mi
nie powiesz. - głos Nialla był stanowczy, trzymał ją mocno, wiedziała, że się
martwi.
-Będziesz się złościł...
-Emily!
-Ach... Dobrze. Chodzi o to,
że się boję.
Zmarszczył brwi nie
rozumiejąc. Blondynka nie patrzyła mu w oczy, bawiła się klapą jego marynarki i
lekko zagryzała wargę. W końcu postanowiła kontynuować.
-Boję się, że... coś nas
rozdzieli. Coś się wydarzy i nigdy nie zdołam ci się odwdzięczyć.
-O czym ty opowiadasz?
-Chodźmy już. - wyszeptała.
-O nie! - przytrzymał ją w
miejscu. - Zostajesz tutaj, dopóki nie wyjaśnisz mi tego.
-Och... przecież wiesz. Jest
tyle rzeczy, które mogą zniszczyć to, co mamy...
-I to dlatego od kilku dni
zachowujesz się...
-Tak...
-Co ja z tobą mam! - udał
oburzonego. - Naprawdę sądzisz, że pozwolę ci ode mnie odejść? - zapytał,
przyciągając ją bliżej siebie. - Będziesz musiała wymyślić naprawdę dobry powód
by się ode mnie uwolnić, kochanie.
Uśmiechnęła się, gdy ją
pocałował. Rozchyliła usta i pozwoliła mu zatrzeć wszystkie swoje lęki.
-Nie zrań mnie, Niall. -
wyszeptała, gdy jego wargi sunęły po jej szyi. Chłopak wiedział, że nie chodzi
o ból fizyczny.
-Jesteś ze mną bezpieczna.
*
Perrie w ostatniej chwili
wróciła do miasta i jako ostatnia pojawiła się w restauracji. Zayn nie
przejmując się niczyją obecnością złapał ją w ramiona i gorąco pocałował. Rose,
jedenasta uczestniczka kolacji, zaczęła bić brawo, uśmiechając się przy tym
radośnie. Potem pary zaczęły wręczać
sobie nawzajem upominki i w końcu zasiadły do kolacji. W pewnym momencie, Harry
wstał unosząc w dłoni kieliszek z szampanem.
-Moi drodzy... toast.
-Tata!
-Nie, Rose. Toast.
-Tojast!
Kilka osób zaśmiało się cicho,
a Hazz kontynuował.
-Chciałem tylko powiedzieć, że
najpiękniejszym uczuciem, jakie kiedykolwiek mnie spotkało jest... pewność.
Pewność, że za pięć, dziesięć, piętnaście lat wciąż będę szczęśliwy, bo będę
miał przy sobie kobietę mojego życia. Kobietę, która jest moim szczęściem,
radością...
-Ale za dwadzieścia to już
nie, bo się zestarzeje? - zaśmiała się Dan.
-Cicho! - Perrie trzepnęła ją
w ramię. - Nie przeszkadzaj Harry'emu. Jeszcze nie zdążył się zająknąć.
-...i myślę, że to samo mogę
spokojnie powiedzieć w imieniu moich przyjaciół. Dziękuję, Ronnie. - uśmiechnął
się w stronę żony. -Tak więc... za miłość!
-Za miłość! - zawołali wszyscy
wychylając swoje kieliszki. Lou zauważył, że El uciekła wzrokiem w stronę
Ronnie, ale zaraz spojrzała na niego, jednak w jej oczach było coś dziwnego.
Tymczasem Ronnie zacisnęła oczy, wypijając całą zawartość kieliszka, po czym
pochyliła się i cmoknęła córkę w czubek głowy.
Niall dopiero po dwóch
godzinach zauważył, że Emily stale dolewa sobie szampana. Zmarszczył brwi,
obserwując, jak dziewczyna gawędzi z niepijącą Danielle, jak wyciąga dłoń by
dotknąć jej brzuszka i uśmiecha się, a jej oczy nienaturalnie błyszczą.
-Kochanie? - wyszeptał,
pochylając się w jej stronę.
-Tak? - obróciła ku niemu
głowę, a podkręcone włosy zafalowały wokół twarzy.
-A... nic, już nic.
*
Gdy wrócili do apartamentowca,
Emily uśmiechała się szeroko, stojąc oparta o ścianę windy.
-Dobrze się czujesz? - zapytał
Horan i ujął jej twarz w dłonie, chcąc zobaczyć, czy nie jest gorąca.
Dziewczyna źle odczytała jego
zachowanie i natychmiast przywarła do niego wargami. Niall nie miał nic
przeciwko. Wziął dziewczynę na ręce, wkładając dłoń pod jej kolana i, wciąż
całując, wniósł do mieszkania. Emily zaczęła machać nogami, zrzucając buty, gdy
dotarli do sypialni. Chłopak ułożył ją na łóżku i uśmiechnął się łagodnie. Jej
oczy błyszczały od alkoholu.
-Śpij. - wyszeptał Niall i
nachylił się, by ucałować ją w czoło.
Blondyn wyszedł na chwilę z
pokoju, a Emily wstała, szybko zdjęła z siebie sukienkę i przeczesała włosy
palcami. Gdy Irlandczyk wrócił, siedziała na łóżku i uśmiechała się promiennie.
Niall uniósł brwi ze
zdziwienia, ale ona wyraźnie czekała na jakąś konkretną reakcję. Przechyliła
głowę i jasne pasma opadły na ramię. Niewiele myśląc, Irlandczyk podszedł
bliżej i usiadł obok niej na łóżku. Spodziewał się, że będzie zawstydzona, ale
ona położyła brodę na jego ramieniu nie przestając się uśmiechać.
-Pocałuj mnie.
Emily poczuła jak przez jej
kręgosłup przeszedł dreszcz, gdy Niall odpowiedział na tą prośbę. Chłopaka
dziwiła jej śmiałość, ale wiedział, że szybko dziewczyna się uspokoi. Mijały
jednak kolejne minuty, a ona posunęła się w głąb łóżka i położyła. Był teraz
nad nią. Przypominała mu się tamta impreza, gdy wyznali sobie miłość. Tym razem
dziewczyna zachowywała się zupełnie inaczej.
-Emily...
Wplotła palce w jego włosy i
mocno zacisnęła, aż jęknął i przycisnął swoje ciało do niej. Czuł, jak
rozpinała jego koszulę i zastanawiał się, czy robią dobrze. Cały czas czekał na
jakiś objaw strachu, ale nic takiego nie było. Pozwalała mu się dotykać. Pocałował
ją kolejny raz. Smakowała szampanem. Pachniała szampanem. Jej małe dłonie
trzymały chłopaka bardzo blisko, jakby miał jej zaraz uciec. Niall wiedział, że
musi szybko podjąć jakąś decyzję. Poczuł oddech Emily w swoich ustach i już
wiedział.
*
Oczy Ronnie wciąż były szeroko
otwarte, gdy leżała na boku wsłuchana w ich uspokajające się oddechy. Ciężka
ręka Harry'ego wciąż spoczywała na jej ciele. Miał zamknięte oczy więc nie
wiedziała, czy śpi, ale bała się zapytać. Powoli wyciągnęła dłoń i zaczęła kreślić
kółka na torsie chłopaka. W sypialni panowała absolutna ciemność. Nie wiedzieć
czemu przypomniała sobie o Luke'u, który przez ponad dwa lata udawał jej
chłopaka. Martwiło ją, że przyjaciel zniknął bez śladu. Zaraz po jej ślubie
przeprowadził się z Sarą do północnej Anglii i dzwonił nie częściej niż raz w
miesiącu. Dziwnie było stracić kontakt z osobą, która była przy niej przez całe
życie.
-To łaskocze... - usłyszała
nagle przy swoim uchu.
-Och, wybacz.
Chciała cofnąć rękę, ale Hazz
złapał ją u uniósł do swoich ust, całując. Dziewczyna uwolniła rękę i
przytuliła się do niego całym ciałem. Przycisnęła swoje wargi do niego i
poczuła, że się uśmiecha.
-Kocham cię. - powiedzieli jednocześnie
i wybuchli śmiechem
-To były wspaniałe Walentynki.
Dziękuję. - wyszeptała, gdy chłopak nachylił się, by pocałować zagłębienie w
jej szyi.
-Cała przyjemność po mojej
stronie.
Ronnie przekręciła się, tak,
że znalazła się na nim. Czuła, jak ich ciała idealnie do siebie pasują.
-Wiesz, czasami nie mogę
uwierzyć w to, jak bardzo jestem szczęśliwy - wyszeptał. - Mam wrażenie, że
kiedyś obudzę się a to wszystko zniknie.
-Jestem pewna, że jakoś byś
sobie dał radę. - rzuciła zaczepnie.
-Ja nie jestem taki pewien...
- westchnął. - Nie wyobrażam sobie już żadnych zmian. Przeraża mnie myśl, że
one są konieczne, że nie możemy po prostu zatrzymać się w tym momencie i do
końca wieczności żyć tą jedną chwilą.
-Forever young, I wanna
be forever young. - zanuciła. Jej głos zadrżał. Ręce Harry'ego
spoczywały na jej talii, gdy zsunął dziewczynę ze swojego ciała.
-Tak. - zaśmiał się i krótko
ucałował. - Śpij już.
-Dobranoc Harry.
-Dobranoc Ronnie.
Ale Ronnie tej nocy nie
zmrużyła oka.
[usunęłam 2 akapity bo byscie jak zwykle wszytskigo się domyśliły.
ahg. Nie mogłam świętować urodzin Nialla w waszym
cudownym gronie, a jutro mam wesele. Czyli weekend bez pisania = weekend
stracony. Mam masakrę w szkole – pozdrowienia dla ministerstwa edukacji które
wymyśliło tą cudowną reformę w liceach. Mam 8h polskiego w tygodniu, 6
angielskich i 5 historii… zapomniałam już że były wakacje.
A jak u was? Jak szkoła, urodziny Nialla i piątek
13? ;)
I jak rozdział? Jak myślicie, dojdzie do czegoś między
Niallem i Emily i jakie będą tego konsekwencje? A może nie będzie żadnych? Jak
Honnie? Czekam na recenzje ;)
Liczę na minimum 10-15 komentarzy, bo w następnym
rozdziale zacznie się dziać ;)
Kurczę! Zajebisty ! ♥ Mi się wydaję ,że Niall nie dopuścił...no wiadomo do czego. A jak tak to się na niego wkurzę na niego,bo Emily była pijana. Przecież ona jest taka wrażliwa! AWWW wątek Honnie ♥ boję się jednak co z Elką :/ URODZINY NIALLA ♥ NASZ KOCHANY SŁODZIUTKI IRLANDCZYK JEST DOROSŁY ! ♥ Jestem z niego dumna ♥ i z Ciebie też,bo piszesz tak zajebiste opowiadanie xd Kocham ♥ całuski ;***
OdpowiedzUsuńKurczę jak zwykle się spisałaś.Rozdział znakomity.Czekam na więcej.Chyba jednak coś dojdzie z Niallem i Emily.Honnie są tacy słodcy.Kocham twojego bloga i czekam na następny rozdział.
OdpowiedzUsuńPostaram się jak najlepiej opisać to opowiadanie: FKRHFKFIGJRWERTGOPJASK♥♥♥♡♡♡♡♡JFODPKWJW2R759FMGNGEU7TNVRU7GJBGRUKVGUBJYYBJTUFKRKFEO Ach... walentynki. Ej, mi się dziwnie zrobiło przy scenie Emily i Nialla, ale w głowie miałam kiedyś tą samą scenę. ^^
OdpowiedzUsuń♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡
Ej, El, co skrywasz? O kur, czyżby ciąża z Lou :o
♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡
Hmm... Chciało mi się płakać przy Forever Young :(
Dobrej zabawy na weselu ;**
OdpowiedzUsuńSzkoła - beznadziejnie ! Ja zapomniałam już, że jest coś takiego jak czas wolny po szkole...
Piątek 13, też nie najlepiej... Ale dodałaś rozdział, więc jest dużo lepiej <33
Honnie jak zawsze. Idealnieee ! Czekam na następny rozdział xx
p.s. Powodzenia na tych wszystkich polskich, angielskich i historiach ;**
Też jadę dzisiaj na wesele. Miłej zabawy :)
OdpowiedzUsuńRozdział jest taki hjlalkfdjkljs *.* A teraz opowiem wszystko, co o tym myślę:
Elounor - tu coś się kroi. Wydaje mi się, że Eleanor jest w ciąży.. Tak tylko myślę, nie wiem czy tak jest.....
Lanielle to jest najwspanialsza para na świecie! Szkoda, że istnieje już tylko w opowiadaniach :(
Zerrie - aw, aw, aw *.* Kocham tę parę XD
Honnie - takie słodziaki XD
Emily i Niall ((nie wiem jak się ich '''razem''' nazywa XD)) - strasznie dziwnie czytało mi się o nich. Naprawdę... dziwnie, bardzo. Myślę, że do czegoś dojdzie, ale nie jestem tego pewna.
NO. TO CHYBA TYLE (((KOMENTARZ BEZ SENSU ZAWSZE SPOKO))). POZDRAWIAM I TRZYMAM ZA CIEBIE KCIUKI W SZKOLE <3 @fondhoran
Dobrej zabawy życzę:D
OdpowiedzUsuńRozdział świetny:P
Czekam na następny :)
Bardzo się ciesze, że znów piszesz tego bloga... uwielbiam takie coś czytać... Czekam na następną notke. Co do szkoły... mam to samo... II liceum jest jednak bardzo ciężka mam 5 chemii, 5 biologii i 5 angielskich... Miłej zabawy na weselu i pozdrawiam. Polka
OdpowiedzUsuńMam pewne przeczucia ale zobaczymy, kiedy kolejny ?? <3
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz, jestem pelna podziwu ! Moge czytac w nieskonczonosc twojego bloga i jestem bardzo ciekawa juz tej 3 czesci jesli sie pojawi ;) mam taka.nadzieje !
OdpowiedzUsuńNajlepszy blooog !!! czekam z niecierpliwoscia na kolejny rozdzial, mam juz tyle pomysoow co moze byc dalej ale niczego nie jestem pewna prosze dodaj dzis ;)
OdpowiedzUsuńJestem w niebo wzięta ! aż mnie zatkało nie wiem co napisać! Wspaniały rozdział :)
OdpowiedzUsuń