[Zapraszam wszystkich do obejrzenia trailera
Heartache, który znajdziecie w zakładce "zwiastun" na górze :)]
Perrie delikatnie obmywała
ręce Emily, starając się ze wszystkich sił nie okazać, jakim przerażeniem
napawają je wszystkie te blizny i rany. Nie wyobrażała sobie, że można coś
takiego robić własnemu ciału. Bo choć dziewczyna nie okaleczała się od miesięcy,
dowody jej wcześniejszych autoagresji wciąż były doskonale widoczne. Obie
milczały. Nie słyszały rozmowy też na zewnątrz.
-Jesteś na mnie zła, za to, że
tak wykorzystuję twojego chłopaka? - odezwała się cicho Emily.
-Nie.
-Masz do tego prawo... To musi
być ciężkie znosić naszą przyjaźń...
-Nie. - powtórzyła Perrie, podnosząc
wzrok od zakrzepłej na dłoniach krwi na oczy dziewczyny. - Nie jestem
zazdrosna. Wiem, że Zayn to twój przyjaciel i cieszę się z tego.
Znów milczały.
-Myślisz, że on mnie nie
kochał? - zapytała nagle Emily.
-Niall? Jak możesz tak sądzić?
- zdziwiła sie Perrie. - Zawsze był wpatrzony w ciebie jak w obrazek!
-Widocznie ten obrazek mu się
znudził...
-Emily... - dziewczyna Mailka
zakręciła wodę i wyciągnęła ręcznik. Puszysta powierzchnia przyjemnie łaskotała
poranioną skórę. - Sama najlepiej wiesz, jak bardzo Niall walczył o twoje
względy. Ja sama wiem, co znaczy zawieść się na chłopaku bo rozstałam się z
Zaynem już dwa razy.
-Ale Zayn cię nie zdradził.
Nawet nie w takiej formie jak mnie... - nie umiała dokończyć zdania, łzy
natychmiast wypełniły jej oczy. - Nie wybaczę mu... - załkała i wtuliła się w
dziewczynę. Perrie powoli pogłaskała ją po włosach i zaprowadziła do pokoju
gościnnego. Na korytarzu stał Malik i uśmiechał się do ukochanej z
wdzięcznością.
*
Harry patrzył na nią z uporem.
Nie zamierzał odpuścić, dopóki nie dowie się kim był ten mężczyzna, który do
niej zadzwonił. Nie podejrzewał jej o kręcenie z innymi facetami, zwłaszcza że
koleś z którym rozmawiał brzmiał jak czterdziestolatek. Chciał po prostu znać
prawdę. Widział w oczach Ronnie strach, którego nie umiał uzasadnić.
-Powiedz mi. - niemal zażądał.
-Ja... - otworzyła usta,
uciekając przed jego spojrzeniem. - Poczekaj, zaprowadzę Rose do łóżka.
-Ja to zrobię. - rzucił
szybko, po czym złapał córkę na ręce i przeskakując po dwa schodki, zaniósł do dziecięcego
pokoju.
-Mama? - dziewczynka spojrzała
na niego zdziwiona. Hazz pochylił się nad dzieckiem i całował w czubek głowy.
-Mama zaraz przyjdzie. Śpi,
maleńka. - pociągnął za sznurek wiszącej nad łóżeczkiem pozytywki i szybko
opuścił pokój. Teraz to Ronnie siedziała na schodach, zbierając myśli.
Mogła go jeszcze okłamać,
wymyślić szybko jakąś bajkę i zamydlić oczy. Ale na jak długo? Zresztą, nie
chciała kłamać. Harry ją kochał i zasługiwał na całkowitą szczerość. Gdy
poczuła, że chłopak siada obok niej i obejmuje ramieniem, przez jej kręgosłup
przeszedł dreszcz.
-Powiedz mi. - powiedział, już
łagodnie, przysuwając swoją twarz do jej policzka i wodząc po nim nosem.
-Kocham cię. - wyszeptała.
-Wiem. Ja też cię kocham,
niezależnie od tego, czego tak się boisz. - Chciał ją mocniej przytulić i dodać
otuchy, ale ona odwróciła się tak, by móc patrzeć mu w oczy.
-Jestem chora, Harry.
Jej słowa były tak ciche, że
przez chwilę Styles zastanawiał się, czy na pewno dobrze usłyszał.
-Ale...
-Ciii... - dziewczyna położyła
palec na jego ustach. - Daj mi powiedzieć. - Hazz ucałował jej palec i pokiwał
głową, a w jego oczach błysnęło zmartwienie i niepewność. - Kiedyś... byłam
chora. Miałam chyba dwanaście lat... rodzice załatwili mi dobrą opiekę, wyszłam
z tego i zapomniałam. Ale potem zaszłam w ciążę i wszystko wróciło. To był
powód, dla którego wyjechałam akurat do Francji. Miałam tam klinikę.
-Francji? - Harry patrzył na
nią całkowicie zaszokowany. - Czyli ty i El nie byłyście...?
-Nie.
-Och...
-Wtedy, dwa lata temu,
wróciłam do Londynu gdy urodziłam Rose i wszystko było w normie. Ale teraz...
znów coś jest nie tak.
-To... to wróciło? Tak po
prostu?
-To dziwne, że przez ponad
sześć lat w ogóle byłam zdrowa.
-Zaraz... - Hazz zmarszczył
brwi, przypominając sobie, że nie wie wciąż najważniejszego - o jakiej chorobie
mówisz?
Ronnie na moment spuściła
wzrok, po czym ujęła ręce chłopaka, szukając ich ciepła.
-Ostra niewydolność serca.
Harry zacisnął usta i przez
chwilę milczał. Nie chciał zadawać tego pytania, ale musiał.
-To... bardzo niebezpieczne?
-Zależy. Jak na razie miałam
dwa ataki...
-Co takiego?!
-Pierwszy kilka tygodni po
ślubie, a następny zaraz po nim. Byliście wtedy w Glasgow... Eleanor mi
pomogła. To nie było nic poważnego, nie na tyle, bym musiała zostać w
szpitalu...
-A teraz?
-Teraz jest trochę lepiej.
Jutro poznam wyniki badań. Martin Warner to mój lekarz, leczył mnie jeszcze we
Francji.
Harry patrzy na nią dokładnie
analizując każde ze słów, które usłyszał. Był jeszcze zbyt zaskoczony, by panikować.
-Dlaczego mi nie powiedziałaś?
-Nie chciałam cię... -
zaczęła, ale nie pozwolił jej dokończyć.
-Co nie chciałaś? Do cholery,
Ronnie! Jesteś moją żoną! Powinnaś mówić mi wszystko!
Ronnie odsunęła się od niego,
ale ich palce pozostały splecione.
-Ale...
-Jak mam ci pomóc, jeśli mi
nie mówisz?
Widziała, że ma do niej żal i
doskonale to rozumiała. Powoli uniósła ręce i wzięła jego twarz w dłonie. Łzy
zamajaczyły w kącikach jej oczu.
-Przepraszam...
Hazz tylko pokręcił
nieznacznie głową. Dziewczyna pochyliła się i pocałowała go w usta, ale nie
odpowiedział. Naglącym ruchem wplotła palce w jego włosy.
-Proszę... - jej szept był
bardzo cichy, pewnie nie usłyszałby jej, gdyby nie była tak blisko. – Bałam się
ci powiedzieć, bo nie chciałam, żeby to cokolwiek zmieniło…
Harry nie umiał jej odmówić.
Pocałował ją zachłannie i szczelnie objął rękoma.
-Będę przy tobie. - obiecał,
ona od razu mu uwierzyła.
*
Wysiedli pod wysokim budynkiem
na obrzeżach Londynu. Hazz spojrzał na szyld nad drzwiami z mieszaniną
sceptyzmu i nadziei. Nie miał pojęcia czego się spodziewać. Nie znał całej terminologii
związanej z chorobami serca, więc postanowił zdać się na Ronnie. Tymczasem ona
wyszła z samochodu, rozpamiętując poranną rozmowę telefoniczną z El.
-Mogłabyś zająć się dzisiaj
małą? - zapytała, gdy tylko przyjaciółka odebrała.
-Oczywiście. I tak siedzę cały
dzień z Lou w domu. Coś się stało?
-Nie, po prostu jadę do
Warnera odebrać wyniki badań.
-A Harry?
Ronnie wykonała szybki wdech i
uśmiechnęła się słabo, choć przyjaciółka nie mogła tego zobaczyć.
-Harry jedzie ze mną.
Po drugiej stronie zapadło
dziesięciosekundowe milczenie.
-Powiedziałaś mu?
-Tak.
Znów milczenie, tym razem
krótsze.
-To dobrze, Ronnie! I jak
zareagował?
-Przyjął to... dość spokojnie.
Chyba wciąż nie do końca to do niego dociera. Wiesz, sens tego wszystkiego. Mam
tylko nadzieję, że badania poszły dobrze.
-Trzymam kciuki. Podrzuć do
nas małą, czekamy.
-Gotowa? - Hazz wyciągnął dłoń
w jej stronę
Uśmiechnęła się i
zaakceptowała ten gest, odnajdując w nim stracone poczucie bezpieczeństwa.
Przekroczyli próg budynku w ciszy. Ronnie zatrzymała się na długim korytarzu
prowadzącym do windy i uniosła na palcach, by pocałować chłopaka w policzek.
-Witaj w moim światku. -
powiedziała cicho, na co on odpowiedział mocniejszym objęciem jej palców.
Gdy wjechali na właściwe
piętro Ronnie przywitała się z panią w okienku - tą samą, którą tak zirytowała
pomyłką we własnym nazwisku. Mimowolnie się uśmiechnęła, przypominając sobie
tamtą sytuację. Wtedy nie było jej jeszcze do śmiechu.
Martin Warner przywitał
Styles'ów z przyjaznym uśmiechem na twarzy. Nie wyglądał na zaskoczonego
widokiem Harry'ego. Ronnie natychmiast zajęła miejsce na kozetce.
-Więc już pan wie? - odezwał
się lekarz.
-W końcu. - Hazz pokiwał
głową.
-Niech się pan nie martwi. Pańska
żona jest bardzo silna. Jak się pani czuje? - Warner wstał i zaczął rutynowe
badania.
-Ostatnio lepiej. -
uśmiechnęła się. - Ciśnienie mam chyba w normie.
Harry przyglądał się
lekarzowi. Lekko zaciskał szczękę, gdy mężczyzna dotykał Ronnie - nic nie mógł
przecież poradzić na to, że uważał się za jedyną osobę posiadającą ten
przywilej. Na szczęście dla Warnera nie dopatrzył się w jego zachowaniu niczego
podejrzanego i znów całą swoją uwagę przeniósł na dziewczynę. Wyglądała na
skupioną, oddychała równomiernie i odpowiadała na szereg pytań, które opierały
się głównie na jakimś skomplikowanym języku kodów medycznych. Co chwilę rzucała
też pojedyncze spojrzenia w stronę męża, ciekawa jego reakcji.
-Dobrze... - Warner znów zajął
miejsce przy biurku i zapisał coś na kartce. - Mam pani wyniki. - powiedział i
wyciągając z szuflady grubą kopertę.
-Jest lepiej? - zapytała z
nadzieją Ronnie. Harry podszedł i położył dłoń na jej ramieniu. Dobrze było
mieć go przy sobie.
-Niech sama pani zobaczy... -
powiedział lekarz i podając jej dokumenty.
[Po pierwsze: Skye, nie skacz z mostu, błagam!
I już wiecie! Ahh... no to teraz zaczynamy
przeprawę. Myślę że na chwilę akcja nam zwolni, ale potem znów przyśpieszy.
Myślę że teraz już rozumiecie sens tytułu
"Heartache" (rozpacz, ale też serce i ból, czyli choroba Ronnie)
No i z tego miejsca chciałam podziękować
@1Directionerka1
która jest moim Menago za to jaką radość sprawiła
mi swoim spamem :) jeszcze nie wiem jak ci się odwdzięczę, ale coś wymyślę. To
naprawdę motywujące zobaczyć, że komuś się podoba to co robię i mnie w tym
wspiera. Tweety nic nie kosztują, pięć minut straconego czasu też, a może kogoś
naprawdę podbudować. Dziękuję!
No i dziękuję też @NatkaHello która nieprzerwanie
poleca mojego bloga innym. Kocham was dziewczyny!
A WIĘC JAK WRAŻENIA DO ROZDZIALE? ZASKOCZYŁAM WAS?
Jak myślicie, choroba Ronnie wpłynie na życie rodziny? Na związek?
CZYTASZ=KOMENTUJESZ]
a więc tak.. w życiu nie wpadłabym na to, że Ronnie jest chora. eh. myślę, że Harry będzie teraz takim nadopiekuńczym mężem :) oby nie pogorszyło się Ronnie.
OdpowiedzUsuńciekawe jeszcze jest to, co będzie z Emily i Niall'em. nie umiem wymyślić jakiegoś sensownego przebiegu ich sytuacji... no więc życzę ci dalszych chęci do pisania i weny :) @fondhoran
zawsze patrze w interkacje i czekam i czekam. i się doczekałam. Więcej Niall, czekam na dalszy rozwój wydarzeń :)
OdpowiedzUsuńA ja się domyślałam,że będzie chodziło o jakaś chorobę... To opowiadanie jest świetne :D Czekam z niecierpliwością na następny rozdział :*
OdpowiedzUsuńNigdy bym nie wpadła na chorobe... Kurcze zastanawia mnie co będzie... Cudowna jest opiekuńczość Harrego! Sama bym takiego faceta chciała ;p Co do Emily i Nialla... Mam nadzieję, że to wszystko się jeszcze ułoży miedzy nimi... Perrie też gratuluje tego, że nie jest zazdrosna... Zayn to dobry przyjaciel... El i Lou to wgl pomagają Ronnie! Czekam na następne, zaraz zobacze ten zwiastun.
OdpowiedzUsuń@pola_juzyszyn
Proszę niech z Ronnie będzie lepiej i niech nie umiera !! Czekam na nexta :*
OdpowiedzUsuń@JuliaKlove1D
Nie ma za co xD dobre to się poleca ;) jeju super ♥
OdpowiedzUsuń@NatkaHello
No to teraz rozumiem sens tego tytułu.Mam nadzieje,że wyjdzie z tej choroby.Ma przecież kochającego męża i córeczkę a wokół siebie przyjaciół.Super rozdział i czekam na następny.
OdpowiedzUsuńA więc tak... na samym początku chciałabym dodać, że rozdział jest po prostu per-fect. Najbardziej jestem ciekawa jak dalej potoczy się akcja z Emily i Niall'em. Cieszę się, bo Perrie i Zayn pomagają jej przetrwać te wszystkie trudne chwile. Dobrze, iż Em ma przyjaciół. Bez nich by była bardziej załamana. Mam przeczucie, że jeszcze dużo będzie się działo. Co do Ronnie to mam nadzieję, iż z tego wyjdzie. W końcu ona ma dla kogo żyć. Zachowanie Harry'ego w tej całej sytuacji było po prostu cudowne.Raz z górki, raz pod górkę. Gdyby sprawy nie były tak skomplikowane to opowiadanie byłoby nudne. Wszystkie problemy tak naprawdę ubarwiają to fanfiction. Wszyscy z niecierpliwieniem czekamy na następny rozdział. Chciałabym też bardzo podziękować z dedykację. Twoje opowiadanie jest piękne. Masz wielką wyobraźnię. A właśnie, skoro tak sobie piszę, to mów co z tą powieścią. Nagle jakoś sprawa ucichła. Daj znać co i jak, takiego talentu jaki ty posiadasz po prostu nie można zmarnować! I uwierz, nie masz za co dziękować. Taka rola Menago.
OdpowiedzUsuńCałuski,
@1Directionerka1 <3
W rozdziale nic dodać nic ująć! Byłam w lekkim szoku jak dowiedziałam się o chorobie Ronnie szczerze myślałam że to o co innego tam chodzi ale TERAZ JUŻ WSZYSTKO JASNE i tak mnie zaskoczyłaś :D Cieszy mnie to że Harry dowiedział się tej prawdy no i że ją wspiera i mam nadzieje że ich miłość to przetrwa! Bo oni razem są tacy uroczy jak ja czytam to wyobrażam ich sobie i te wszystkie scenki co tu opisujesz no naprawdę wczuwam się w to opowiadanie całą sobą! A co do Emily no to kurcze żal mi dziewczyny... NO nie mogę doczekać się następnego rozdziału :D jejku to opowiadanie UWIELBIAM <3
OdpowiedzUsuń@DariaHappyy
Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział! :) W sumie, zawsze jestem jak 'na szpilkach', gdy wchodzę na Twojego bloga i nadal nie widzę nowego rozdziału. Chodzi o to, że wkręciłam się w twoje opowiadanie już na samym początku "Smile of Harry", które od razu mnie urzekło. Każdego dnia zaglądam tu, by sprawdzić czy przypadkiem czegoś nie dodałaś, nawet jeśli informujesz mnie na TT. To mój ulubiony blog z 1D. Naprawdę wykonujesz świetną robotę! xx
OdpowiedzUsuńHaha no nie skoczę,nie skoczę...NO CHYBA ,ŻE WYNIKI BĘDĄ ZŁE !!! XD przepraszam ,ze tak późno. Laptop już naprawiony ♥ Boże kocham Perrie ♥ I wgl Ciebie ♥ I Harrego ♥ I Zayna ♥ i Lou ♥ i Liama ♥ i Nialla ♥ (chociaż tu mnie wkurwił :D) i Danielle ♥ i Elkę ♥ ILE MIŁOŚCI !!!!!!!!!!!! ♥♥♥♥♥ Seduszka,serduszka wszędzie ♥♥♥ Ale zasługujesz na te serduszka więc ♥♥♥ całuski ;***
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że dopiero teraz, ale jakiś straszny tydzień...
OdpowiedzUsuńNie mogłam przestać czytać! Jak zobaczyłam że to już koniec rozdziału to przeszłam załamanie :D
Świetny! Szkoda mi tylko Ronnie... I Emily oczywiście... No i jak zawsze mam nadzieję że wszystko się ułoży... I.. Racja. Wszyscy są kochani! <3 ( Niall troooszeczkę mniej w tym opowiadaniu, ale żałuje więc też jest kochany xD )
Czekam na następnyyy!!!
@klaudia_0304
Oh,miał być dzisiaj... :( Chcesz 15 kom ? XD Okeeey ♥
OdpowiedzUsuńJuż 14 ♥ KOCHAAAAAM LALALALLALALALALLALALA ♥ PS: zapraszam na mojego nowego bloga http://mysterious-and-dangerous-love-1d.blogspot.com/ XDXD
OdpowiedzUsuń15 ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥ LUBIE SERDUSZKA ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥ XD
OdpowiedzUsuńA jebne szesnasty komentarz...to dlatego ,że tak Cie kocham HA ! ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥ CO by tu jeszcze napisać....? HMMM....?? Taaak,wiem jestem dziwną idiotką i trudno xd Nomomomomomomomomomomomoom Llalalallalalalalalallala nananannanananananna ♥♥♥ jest noc a ja piszę tu komentarz i nawet nic nie wypiłam ! XD ♥ całuski ;***
OdpowiedzUsuń