(tydzień później)
Danielle usiadła wygodnie na
skórzanej kanapie i przez chwilę przyglądała się z zaciekawieniem Ronnie.
Dziewczyna bawiła się łyżeczką do herbaty, a jej oczy pozostawały zamyślone.
-Opowiadaj.
-Och, Dani... od czego mam
zacząć?
-Od początku. Czuję się taka
wyobcowana nie wiedząc o niczym... - westchnęła tamta. - Co z twoimi wynikami?
-Ok. Słuchaj. - Ronnie
odłożyła łyżeczkę i wyprostowała się. - Po pierwsze. Wyniki są dobre. Może nie
ma jakiejś znacznej poprawy, ale nie muszę się martwić, że w każdej chwili mogę
mieć atak czy coś.
-To świetnie.
-Harry robi sobie błyskawiczny
kurs kardiologii, wiesz jaki on jest... - westchnęła. - Tego się właśnie
obawiałam. Że ta choroba tak go zaabsorbuje, będzie chciał wszystko wiedzieć i
o wszystko się martwił.
-To trochę jak Liam... -
zaśmiała się Danielle, dotykając wydatnego brzuszka.
-Fakt. Ale to robi się męczące
gdy on wciąż mnie o coś dopytuje. A kontrolowania diety już nie zniosę! Dobra,
może przesadzam. Ale jest nadopiekuńczy.
-A co z...
-Niallem i Emily?
-Tak.
Ronnie odwróciła wzrok. Choć
sama wiedziała o wszystkim już od kilku dni, wciąż wydawało jej się to
absurdalne. Mówienie o tym było jak rozmawianie o życiu na Marsie.
-Emily jest u Zayna... Byłam u
niej, jest załamana. Perrie mówi, że praktycznie nie je i wciąż płacze.
-A Horan?
-Horan? Podobnie. Codziennie
próbuje przekonać ją do rozmowy i jak go znam, nie odpuści, aż mu się nie uda.
-Myślałam, że będzie prosił
Liama lub Harry'ego o pomoc. - zauważyła Dani, odgarniając włosy.
-Nie zrobi tego. Chyba zdaje
sobie sprawę, jak bardzo wszyscy są na niego wściekli.
-Szkoda mi go...
-Szkoda?
-Tak. Nigdy nie miał szczęścia
w miłości, a jak w końcu spotkał właściwą dziewczynę to musiał wszystko zniszczyć...
-Mi szkoda Emily.
Dani tylko pokręciła głową.
-Myślisz, że do siebie wrócą?
-Nie mam pojęcia...
Przez chwilę siedziały w
milczeniu. Ronnie przechyliła lekko głowę, przyglądając się ciężarnej Dani.
Wydawało się, że tylko ona ocalała szczęśliwie wobec wszystkich katastrof
ostatnich tygodni. Jakby dziecko dało jej niewidzialną ochronę, dzięki której
mogła oglądać te wydarzenia, ale w nich nie uczestniczyć.
-Będziesz świetną matką,
Danielle.
-Taa... trzymaj się mocno, bo
zmiotę cię z rankingu super mam. - powiedziała pani Payne i obie roześmiały się
głośno.
Czyli można uśmiechać się
nawet w najgorszym smutku?
*
Niallowi Horanowi wcale nie
było do śmiechu. Siedział w klubie Jazzowym, zastanawiając się, co robić.
Wiedział, że Emily może mu nie wybaczyć, w pełni to rozumiał. On sam sobie miał
nigdy nie wybaczyć. Ale mijał już tydzień, a on był na granicy szaleństwa.
Chciał tylko z nią porozmawiać, ostatni raz zobaczyć zanim do końca opuści jego
życie.
Telefon zawibrował irytująco w
kieszeni. Irlandczyk wyciągnął go z kieszeni i spojrzał na wyświetlacz, gotów
odrzucić każde połączenie, ale szybko zmienił zdanie.
"Zayn"
-Co się stało?
-Spokojnie, Horan. - odezwał
się tamten. W tle słychać było szum, jakby przyjaciel właśnie gdzieś jechał. -
Gdzie jesteś?
-W klubie Jazzowym.
-Piłeś coś? - głos Malika stał
się podejrzliwy, Niall był pewien, że przyjaciel zmarszczył groźnie brwi.
-Chyba żartujesz. Nie pamiętam
kiedy ostatnio miałem coś w ustach.
-Poczekaj na mnie.
-Nie mam dokąd iść... -
westchnął.
Kilka minut później do lokalu
wszedł Zayn i od razu dostrzegł przyjaciela siedzącego w rogu sali. Smutny,
zmęczony, w tych samych ciuchach od trzech dni wcale nie przypominał siebie.
Był zaledwie cieniem chłopaka, którego wszyscy znali i uwielbiali. Horan uniósł
głowę i popatrzył na niego zaciekawiony, nie mając pojęcia, o co może chodzić.
-Nie mogę już na was patrzeć.
- zaczął Malik, podchodząc do jego stolika.
Niall spojrzał na niego zdziwiony,
nie rozumiejąc. Wtedy brunet wyciągnął z kieszeni klucze i rzucił je na blat.
-Masz jedną szansę, tak?
Wracam za pół godziny i jeśli nic nie zdziałasz to ma cię już tam nie być. I
jeśli piśniesz słówko Perrie... Wiesz jak działa babska solidarność?
-Mówisz serio? - Horan złapał
klucze w dłoń i wstał, ale wciąż bał się, że to tylko niemiły żart.
-Jeszcze nie tak niedawno ja
też walczyłem o przebaczenie jednej dziewczyny. I mi pomogłeś. Beznadziejnie,
ale zawsze. Jak znam siebie pewnie pozwoliłbym jej odejść gdybyś wtedy nie
wyskoczył z tym tekstem. - Zayn spojrzał na przyjaciela krytycznie. - Ty to
jednak jesteś kompletnym głupkiem, Niall.
-Dziękuję. - wyszeptał tamten.
Już go nie było.
*
Wbiegł do budynku i zanim
dotarł do właściwych drzwi trzy razy upuścił klucze. Według swojej komórki miał
jeszcze siedemnaście minut i wiedział, że musi je dobrze wykorzystać. Gdy
przekręcał klucze w zamku, czuł tremę, jakiej nie zaznał występując na
wszystkich arenach świata. MSG i królowa to przy tym pikuś.
Doskonale znał rozkład mieszkania
Zayna i bez problemu odnalazł pokój gościnny. Wstrzymał oddech i zapukał.
-Zayn, to ty? - usłyszał
zapłakany głos Emily. Delikatnie popchnął drewnianą powłokę.
Dziewczyna siedziała na łóżku
i patrzyła w stronę drzwi. Gdy dostrzegła, kto za nimi stoi, jej serce zamarło.
-Wyjdź!
-Emi...
-Wynoś się! Jak tu wszedłeś?
Nieważne, odejdź!
Ale Niall zignorował jej
oburzenie i wszedł do pokoju.
-Emily, wysłuchaj mnie. Błagam
cię.
-Nie, odejdź! - dziewczyna
wstała z łóżka i stanęła na przeciwległym końcu pokoju.
Chłopak czuł się bezsilny. Co
miał jej powiedzieć? Niewiele myśląc podszedł do niej i spróbował wsiąść za
rękę, ale wyrwała się. Nie patrzyła mu w oczy, ale słyszała, że też płakał.
-Kocham cię. - poczuła
dreszcze przechodzące wzdłuż jej kręgosłupa. Jedyne co chciała zrobić, to
powtórzyć te słowa, ale głos uwiązł jej w gardle.
-Odejdź. - jej groźny ton
stawał się coraz bardziej błagalny.
-Kocham cię i nigdy nie
chciałem skrzywdzić. Odejdę, nie chcę żebyś mi wybaczała - w tym momencie Emily
w końcu na niego spojrzała - ale nie płacz więcej z mojego powodu. Nie jestem
tego wart.
-Masz rację, nie jesteś. -
wyszeptała.
-Emily... gdybyś tylko
pozwoliła, żebym...
-Nie, Niall.
-Daj mi skończyć! - zawołał,
bliski rozpaczy - Wiesz, że to nic nie znaczyło! Gdybym tylko mógł cofnąć czas,
gdybym...
-Ale nie możesz! - krzyknęła,
patrząc mu z wściekłością w oczy. - Nie możesz już cofnąć czasu, nie możesz
zagoić moich ran! Nie zapomnę ci tego, rozumiesz?!
Wtedy Niall rozbił to, czego
sam się nie spodziewał. Pochylił się w stronę dziewczyny i ją pocałował. Emily
była tak zaskoczona takim przebiegiem wydarzeń, że żadne nie próbowała nawet
się odsunąć. Przywarła do niego mocno i złapała rękoma za jego ramiona, a on
bez wahania przedłużył pocałunek.
Nie wiedział ile to trwało,
gdy dziewczyna gwałtownie go odepchnęła. W jej oczach było tak wiele emocji
jednocześnie, że nie zdołał wyróżnić wśród nich jednej.
-Wyjdź, błagam... -
powiedziała, a nowy potok łez spłynął po jej policzkach. - Zabiłeś nas... Nie
chcę na ciebie patrzeć.
Chłopak powoli podniósł dłoń,
ale odtrąciła ją. Dopiero teraz zauważył, że dziewczyna całym ciałem przylega
do ściany i oddycha szybko, przestraszona. Zacisnął usta, zastanawiając się co
robić.
-Zawsze będziesz tylko ty...
Emily wyrzuciła rękę i
uderzyła go w twarz. Jego policzek momentalnie zalał się czerwienią, ale nie
przestał patrzeć jej w oczy.
-Mam dosyć twoich kłamstw.
Gdybyś mnie kochał, nie spojrzałbyś na inną. - Na te słowa nie miał żadnego
usprawiedliwienia, więc wbił wzrok w podłogę. - Okłamałeś mnie...
-Nigdy cię nie okłamałem.
-Okłamałeś. Powiedziałeś, że
jestem przy tobie bezpieczna.
Wtedy usłyszeli, że ktoś
wchodzi do mieszkania. Zayn. Jego kroki były bardzo wyraźne, skierował się
prosto do pokoju dziewczyny.
-Emily?
-Zayn! - dziewczyna
natychmiast oderwała się od ściany i pobiegła w stronę drzwi, gdzie pojawił się
brunet. Zarzuciła mu ręce na szyję i wtuliła twarz w zgłębienie szyi, ze
wszystkich sił próbując nie szlochać.
Malik podniósł rękę i
pogłaskał ją po włosach, a drugą obiął w tali i przytulił.
-Chyba powinieneś wyjść. -
powiedział do Horana cicho. Ten odwrócił właśnie wzrok i nie zobaczył, z jakim
smutkiem patrzy na niego przyjaciel.
Malik miał nadzieję, że Irlandczyk jednak coś zdziała. - Niall...
Ale Niall stał jeszcze chwilę
nie patrząc na niego, ani na drżącą w jego ramionach dziewczynę, po czym
odwrócił się i wyszedł.
[To tak.
Po pierwsze dziękuję one-direction-poland.blogspot.com
zapodanie mojego bloga do polecanych a wam wszystkim za ponad 30 000
wyświetleń! Wow! J po drugie przepraszam za opóźnienie,
rozdział pisałam na szybko i wiem, że mógłby być lepszy.
Po trzecie ,mój drogi Menago pytałaś o powieść i
powiem ci że jestem w **** (tu wstaw dowolne niecenzuralne słowo) z powieścią
(dlaczego nie kopniesz mnie i nie każesz mi pisać?! Przecież odpowiadasz za
moją karierę. Po czwarte nowy rozdział jak zawsze sprzedam za 15 komentarzy, po
piąte przez najbliższe dwa tygodnie będę się starać o wyjazd do USA (no i
klasycznie szkoła) więc same rozumiecie że mogę mieć mało czasu. Po szóste
kocham was wszystkich.
Aha, przypominam o zakładce Pytania i o moim tt
(nie gryzę, możecie pisać) i o zwiastunie – ci którzy nie widzieli.)
Jak wrażenia po rozdziale?]
zabiłeś nas
OdpowiedzUsuńZABIŁEŚ NAS
Z A B I Ł E Ś N A S
Czy tylko ja płaczę?
kurczaki. No Emily, wybacz temu Niallowi, bo mi się już serce kraje, on się tak o ciebie starał, walczył, wiem że to dupek że cię chciał zdradzić. Ale każdy człowiek zasługuje na drugą szanse.........
OdpowiedzUsuńPiękny rozdział!! Szkoda że Niall nic nie zadziałał z Emily :( życzę weny i czekam na następny, pozdrawiam xx @JuliaKlove1D
OdpowiedzUsuńGenialny jak zwykle ! Poryczałam się jak zwykle ! HAHAHAHHAHAHAH (śmiech szaleńca,przez wciąż jeszcze płynące łzy xd) Nie no,ciągle chce ,żeby Emily i Niall byli razem..musza być. Horan mnie wkurwił i to bardzo bardzo bardzo bardzo,ale to bardzo mocno,ale zasługuje na drugą szansę....a Em zasługuje na miłość (tylko żeby Niall znowu nie spieprzył xd) Kocham ♥ całuski ;***
OdpowiedzUsuńStrasznie szkoda mi jest Nialla, ale rzeczywiście jest to straszne co on zrobił Emily... Zayn jest zajebisty! Mimo, że wie że Niall popełnił błąd chce mu pomóc... prawdziwy przyjaciel.. Opiekuńczość Harrego najlepsza! Chciałabym mieć takiego faceta jak on.. Widać, że bardzo kocha Ronnie. Doskonale rozumiem Cię, na brak czasu... w końcu też jestem w II LO i też mało co znajduje czasu, żeby tu zaglądnąć ;c Życzę powodzenia z wyjazdem do USA (w sumie to zazdroszcze ;p).
OdpowiedzUsuńŻyczę weny!
@pola_juzyszyn
cudowny kochana ♥ czekam na więcej ;)
OdpowiedzUsuńJejku szkoda mi Nialla a o Emily nie mówię biedna dziewczyna co musi przeżywać, nie dziwie się jej bo Niall przecież dał jej słowo że może być przy nim bezpieczna i że jest tą jedyną i jednak nie dotrzymał obietnicy zdradził ją i to jeszcze w taki sposób ;c wydaje mi się że potrzebują oboje więcej czasu na takie rany potrzeba o wiele więcej czasy skoro Niall ją tak bardzo kocha to nie odpuści przynajmniej mam taką nadzieje że będzie walczył do końca o jej miłość! BO gdy miłość jest prawdziwa to zwycięży wszystko prawda?! a przykładem takiej miłość jest Ronnie i Harry biedni tez dużo wycierpieli ale co... Są razem i dalej się kochają więc wydaje mi się że Emily i Niall to taka druga para która musi dużo przejść i zrozumieć swoją miłość do siebie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na NEXT!
@DariaHappy
Super rozdzial.
OdpowiedzUsuńTHIS IS US cały film za darmo jest tutaj:
OdpowiedzUsuńonedirectiononline2013.blogspot.com
Świetny :P
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :D
świetny... Czekam na nst! <33
OdpowiedzUsuńOmg! To jest boskie! Przeczytałam całe w prawie w tydzień, po tym jak znalazłam na Oficjalnym Polskim Blogu o One Direction i nie mogłam się oderwać, tak mnie ta historia wciągła, a ten rozdział to jeż kompletnie! Dziękuje Ci że piszesz takie świetne opowiadanie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Marzen z Śląska