Rozdział Czterdziesty Drugi.


          Uśmiechnę się do was i rzucę dedykację (raz się żyje):

        Dla Polki (swoją drogą, jaki jest twój @ na tt bo się pogubiłam) z okazji urodziny które były wczoraj (wczoraj, tak?) NAJLEPSZEGO J
Dla  @1Directionerka1 w ramach odwetu ;)
Dla @Truskawkaaaaaaa za szczerość i poświecenie czasu ;) – ta cwaniara już widziała zwiastun do nowego bloga, którego premiera w lipcu J
Ok. no i oczywiście DLA CIEBIE J
Kogoś pominęłam?

A teraz druga sprawa:
POSZUKUJĘ CZYTACZY. WYMAGANIA:
-UMIEJĘTNOŚĆ CZYTANIA
-CHĘĆ CZYTANIA
-TROCHĘ WOLNEGO CZASU
Jeśli spełnisz minimum 3/3 warunki (ten pierwszy opcjonalnie, jeśli znajdziesz kogoś, kto będzie ci czytał na głos ;)) to mam sporo tekstów do rozdania. Chcę wiedzieć co o nich myśleć i który warto pisać dalej. CHĘTNI PROSZENI O ZGŁASZANIE SIĘ NA paulina.itp@gmail.com i informacją jak długi ma być to tekst (kilka, kilkanaście czy kilkadziesiąt stron)
UWAGA: każda osoba musi po przeczytaniu napisać mi co o tym myśli, nie w 1 zdaniu, a przynajmniej 5 (proporcjonalnie do tekstu)
Mam nadzieję że ktoś będzie zainteresowany. Jakby co piszcie też na mój tt



A teraz czytamy:


Zmiana, jaka zaszła w Emily, gdy myślała, że Niall być może stracił życie była niezwykła. Dziewczyna praktycznie nie wychodziła z jego sali, nawet gdy spał. Cały czas spędzała na krześle, trzymając go za rękę i rozmawiając. Wyglądali bardziej jak rodzeństwo niż para. Jednak ich spojrzenia były absolutnie pełne miłości.
         
*

-Hej.
Emily spojrzała w stronę drzwi, choć doskonale wiedziała, kogo zobaczy. Zayn. Spięła się lekko i szybko puściła dłoń Nialla, by ten nie dostrzegł zmiany w jej zachowaniu. Schyliła się i zaczęła szukać czegoś w torebce.
Tym czasem Malik podszedł do łóżka Horana i wymienił z nim kilka zdań. Już po samym tonie jego głosu słychać było, że jest przybity. Mimo że od czasu jego rozstania z Perrie minęło sporo czasu, on wciąż miewał chwile rozpaczy. Wciąż ją kochał.
Blondynka nieśmiało zerknęła na rozmawiających przyjaciół. Smuciło ją, że Zayn jest nieszczęśliwy, zwłaszcza, że ona była absolutnie spełniona. "Szkoda, że nawet Niall nie może mu pomóc. Perrie nie odbiera nawet jego telefonów."
I wtedy wymyśliła.
Szybko podniosła się z krzesła i podeszła do szafki, na której leżało kilka papierków. Pozbierała je, przy okazji biorąc telefon Irlandczyka, po czym wyszła na korytarz, udając, że szuka kosza. Ale gdy tylko wyrzuciła śmieci, natychmiast pobiegła do automatu telefonicznego i wybrała odnaleziony w kontaktach Nialla numer.
Odczekała pięć sygnałów, ale udało się.
-Perrie Edwards, słucham.
-Cześć Perrie, nie rozłączaj się.
-A kto mówi?
-Nie ważne. Ważne jest to, co chcę ci powiedzieć. - nie nastąpiła żadna reakcja, więc kontynuowała. - Powinnaś dać szansę Zaynowi.
-Kim jesteś?
-On na to zasługuje. Mogę cię o tym zapewnić, jako osoba, która doświadczyła tego na własnej skórze.
-Ale...
-Daj mu się chociaż wytłumaczyć. Jesteś teraz w Londynie?
-Tak, nawet wybieram się do...
-Więc pogadaj z nim. On cię kocha. Cierpi. On zasługuje na kolejną szansę. Nie znajdziesz nikogo, kto mógłby zadbać o ciebie lepiej. - wyszeptała Emily i odłożyła słuchawkę.
Chwilę potem otarła oczy i wróciła do sali Nialla.

*

-Hej, Niall. Emily. - Hazz pokiwał głową i uśmiechnął się do przyjaciół.
-Cześć. - odpowiedzieli jednocześnie.
-Chciałem z tobą pogadać. Emily, mogłabyś...
-Jasne.
Zanim Horan zdążył zaprotestować puściła jego rękę i ruszyła w stronę drzwi. Gdy zostali sami, Harry zajął jej miejsce i spojrzał na blondyna ze współczuciem.
-Cały czas mam wrażenie, że to ja powinienem pojechać po małą... - wyznał.
-Tak, tak... ale to ja jechałem i miałem wiele szczęścia, więc już przestańcie z Ronnie się obwiniać.
-Ok.
-O czym chciałeś porozmawiać?
-O... wypadku właśnie.
-Więc słucham.
-Chciałbym wiedzieć, co dokładnie się stało. Wiem, że opowiadałeś to już policji i nie jest to najmilsze wspomnienie, ale... muszę wiedzieć.
Niall westchnął i spojrzał przyjacielowi w oczy.
-Zjeżdżałem właśnie z głównej trasy. Rozejrzałem się, gdy zobaczyłem ten pojazd, pędził prosto na nas. Jakiś gigant, bo uderzenie go nie ruszyło.
-I nie miał tablic.
-Tak. Ale tego nie dostrzegłem. Wiedziałem, że muszę manewrować, ale nie miałem zbyt dużego wyboru.
-Kto prowadził tamten samochód?
          -Mężczyzna... w ciemnych okularach. Miałem wrażenie, że w gdy mnie zobaczył... jakby chciał skręcić, ale ja zrobiłem to samo i się zderzyliśmy. Pamiętam tylko, że spojrzałem w lusterko, na Rose i straciłem przytomność...
Hazz zamyślił się na długą chwilę.
-Styles, co jest?
-Nic, nic... tylko... mam  dziwne przeczucie... - westchnął. - Nieważne.
-Ok. - Niall nie naciskał.
Chwilę potem Hazz wyszedł na korytarz i tam zobaczył Ronnie.
-Co jest, kochanie? - podszedł bliżej i objął dziewczynę.
-Wszystko w porządku. - zapewniła, choć jej oczy były smutne. - Lekarz mówi, że mała powinna zbudzić się dziś wieczorem.
-To dobrze. Muszę zadzwonić do Lou. - przypomniał sobie Styles. - Pożyczysz mi komórkę?
-Znów? - zachichotała, ale podała mu swój telefon.
-Ronnie! - z oddali dobiegło ich wołanie Liama.
-One Direction czuje się tu jak w domu. - zauważył Harry.
-Idę! - odkrzyknęła dziewczyna i poszła do przyjaciela.
Harry został sam. Odblokował klawisze w telefonie i już miał wybrać numer Louisa, gdy aparat zapiszczał, informując o nowej wiadomości. Przypadkowo ją otworzył, ale nie zdążył cofnąć się do menu, gdy przeczytał jej treść.
"Wiesz, że to miałaś być ty?"
-Kur...
Zaczął przeglądać jej skrzynkę odbiorczą. Miała dziesiątki nieodebranych wiadomości podobnej treści. Groźby. Ktoś groził Ronnie już od dłuższego czasu.
A Harry nawet wiedział kto.

*

Liama spotkałam na sąsiednim korytarzu. Stał, oparty o ścianę i patrzył na mnie niepewny i podekscytowany jednocześnie.
-Widziałaś Zayna?
-Był w bufecie po coś dla Nialla... Co się stało?
-Nie zgadniesz, kto jest na parterze.
-Kto? - czułam, że moje serce przyśpiesza.
-Perrie.
-Perrie?
Nie widziałam dziewczyny kilka tygodni. Nikt jej nie widział. Całkiem się od nas odcięła.
-Rozmawiałeś z nią?
-Nie. Musimy znaleźć Malika.
-Zajmę się tym.
-Ronnie! - usłyszałam za sobą głos Hazzy.
-Nie teraz, Harry. - rzuciłam tylko. - Liaś, powiedz mu a ja biegnę po Zayna.

*

Perrie weszła do sali Horana i przywitała się z kolegą. Może nie byli bliskimi przyjaciółmi, ale poczuwała się do obowiązku odwiedzenia go w chorobie. Poza tym miała przekazać mu pozdrowienie od koleżanek z zespołu i zajrzeć do Rose. I był jeszcze ten tajemniczy telefon, który otrzymała akurat w drodze do szpitala....
 Po krótkiej rozmowie Niall zaczął robić się senny, ale poprosił, by została przy nim, aż nie zaśnie. Wtedy do sali wszedł Zayn.
-Perrie... - tylko tyle był w stanie wyszeptać.
-Muszę już iść. - stwierdziła od razu i ruszyła do drzwi.
Ale chłopak złapał ją za ramiona i zatrzymał. W jego oczach błyszczała desperacja.
-Przepraszam cię.
-Myślisz, że to wystarczy?
-Wiem, że cię ignorowałem, ale nie wiedziałem, że masz jakieś zmartwienia. Już nigdy nie będę taki.
Dziewczyna długą chwilę patrzyła mu w oczy, zastanawiając się czy warto dać mu jeszcze jedną szansę.
-Kocham cię, mała. - uśmiechnął się niepewnie.
Uścisk jego palców nieco się wzmocnił, gdy zagryzła dolną wargę.
-Ja też cię kocham, Zayn, ale... ile razy będę dawać ci szansę?
Malik patrzył na nią błagalnie i potrząsał głową, jakby sam sobie chciał coś wyperswadować.
-No pocałuj ją! - syknął Niall ze swojego łóżka.
Pezz uśmiechnęła się, ale znów spoważniała, gdy spotkała pytające spojrzenie Zayna. W końcu chłopak nachylił się do jej ust i obdarzył gorącym pocałunkiem. Perrie stała nieruchomo, ale nie pozostała bierna na jego pieszczoty. Gdy Malik odsunął się od niej wyciągnęła rękę zwiniętą w pięść i lekko uderzyła go w ramię.
-Oj, Malik... co ty zrobiłeś z moim zdecydowaniem...
-Skradłem. - uśmiechnął się bezczelnie. - Razem z twoim sercem. Dlatego oddałem ci swoje.


*

Harry stał oparty o ścianę. Wiedziałam, że chce ze mną pogadać, ale nie miałam pojęcia o czym. Niepewnie podeszłam bliżej.
-Dostałaś sms-a. - powiedział jak gdyby nigdy nic, podając mi telefon.
-Dzięki. Od kogo?
Gdy chłopak wymienił ciąg cyfr mimowolnie zadrżałam. Spuściłam wzrok, nie wiedząc, co robić. Wtedy poczułam, że chłopak łapie mnie za ręce i przyciąga do siebie.
-Dlaczego mi nie powiedziałaś? - zapytał szeptem.
Milczałam. Gdy cisza zaczęła się przedłużać uwolnił jedną dłoń i mocno chwycił za mój podbródek, zmuszając do spojrzenia w zmartwione oczy.
-To tylko kilka wiadomości... - próbowałam bagatelizować sprawę.
-Kilka?! To setki gróźb!
-Ale...
-Ronnie! - prawie wrzasnął, ale było w tym tyle samo rozpaczy, co złości.
Podskoczyłam w miejscu, zaskoczona jego wybuchem.
-Opanuj się, jesteśmy w szpitalu... - powiedziałam cicho, znów spuszczając wzrok. - Nie chcę tu o tym rozmawiać. Są ważniejsze sprawy.
Czekałam aż coś, powie, aż znów się zdenerwuje, ale z jego cienia na podłodze zobaczyłam tylko że kręci głową i odchodzi. Przymknęłam oczy.
-Ha...
Trzask zamykanych drzwi. Wyszedł.

[powiem wam, że ten blog jest dla mnie czymś w rodzaju terapii, jeden rozdział to jak sesja u psychologa. Miałam dziś najgorszy dzień w szkole ever, wróciłam i pomyślałam „dodam rozdział” pozytywizm +10000

16400 wejść (!!!!!!!) 18 komentarzy (nie liczę mojego) A jednak! Jak chcecie to umiecie. Kusi mnie by sprawdzić, czy uda wam się wyciągnąć 20… to ostatnie rozdziały, zaszalejmy! ;)]

19 komentarzy:

  1. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!

    NO HEJ, TO JA TA WARIATKA OD PRZETŁUMACZENIA BLOGA NA ANGIELSKI :) BOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOSKI ROZDZIAŁ !!! *.*

    OBY SIĘ POGODZILI !! :) CZEKAM NA NN ! :) DZIŚ MAM COŚ Z GŁOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOWĄ !!!! DZIĘKUJĘ ZA DEDYKACJĘ :) !!!! KOOOOOOOOOOOOOOCHAM CIĘ :) I PRZEPRASZAM ZA TOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO <3333 CAŁUSKI <3333

    OdpowiedzUsuń
  2. ale świetny. Boże i te groźby kocham cię <3

    OdpowiedzUsuń
  3. ŚWIETNE, KOCHAM WĄTEK ZAYNA I PERRIE, MAM NADZIEJĘ ŻE WSZYSTKO BĘDZIE DOBRZE I NAWET WIEM OD KOGO TE SMSY. CZEKAM NA KOLEJNY:)
    @CAROTTO1Dxxx

    OdpowiedzUsuń
  4. O BOŻE!!!!!!!!!!!! TO NAPEWNO DOROTHY!!!!!!!!! SUKA. Awwwww...slodkie,ye Emily pomogła Zaynowi,ale ja w jej sprawie i tak zawsze bede TEAM NIALLER! Smutno,że ostatnie rozdziały ,ale cóż...każde opowiadanie kiedyś się kończy. Całuski ;***

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział kocham tego bloga <3
    czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ronnie mogła zginąć, Rose też mogła zginąć!
    Czytając wyższe komentarze, może właśnie to Dorothy kogoś wynajeła?!
    Świetny rozdział! :)
    Czekam na kolejny
    @Solumss

    OdpowiedzUsuń
  7. nie mogę uwierzyć że ta historia po mało dobiega końca, tak się zżyłam z nią..........

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo dziękuje za życzenia i tą dedykacje. Ja jestem na tt @pola.juzyszyn ;) Rozdział jak zwykle zajebisty... Martwi mnie ta sytuacja z Ronnie i tymi smsami. Biedna Rose mogła przez to umrzeć... Zachowanie Emily jak zwykle zaskakuje i to bardzo! Ona ma bardzo dobre serce... Zayn i Perrie znów razem, i dobrze! A Niall to nadal dobry Niall. Jeszcze raz dziękuje. Polka

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo dziękuje za życzenia i tą dedykacje. Ja jestem na tt @pola.juzyszyn ;) Rozdział jak zwykle zajebisty... Martwi mnie ta sytuacja z Ronnie i tymi smsami. Biedna Rose mogła przez to umrzeć... Zachowanie Emily jak zwykle zaskakuje i to bardzo! Ona ma bardzo dobre serce... Zayn i Perrie znów razem, i dobrze! A Niall to nadal dobry Niall. Jeszcze raz dziękuje. Polka

    OdpowiedzUsuń
  10. ostatnie rozdziały?:c co? nie! ja nie chcę, żeby ta historia się kończyła, uwielbiam twój styl pisania <3
    koniec smutnego Malika, a ja myślałam, że Emily się w nim buja, a tu ona mu pomaga się zejść z laską, kobieca intuicja mnie zawiodła :c
    biedna Ronnie, to pewnie ma związek z tą całą Doroti, czy jakoś tak, jestem ciekawa jak się to rozwinie ;> Harry, nie denerwuj się tak, no :)
    do następnego xoxoxo

    OdpowiedzUsuń
  11. Kurde nie wiem kto mógł chcieć zabić Ronnie. Na początku myślałam, że to Dorothy, ale skoro to facet?
    Rozdział boski.
    Czekam na nn
    Amy.xxx

    OdpowiedzUsuń
  12. Uhuhu noo no no rozdział zdecydowanie mnie zaciekawił i fajnie się go czytało! Kto to może być i grozić Ronnie hmmm? A Zayn I Perrie wrócili do siebie hahaha noooo super :) Jestem ciągle pod wielkim entuzjazmem związku z Emiy i Nialla nooo to jest coś fajnego :) czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  13. ALE SUPER ! CZEKAM NA NN ! I PROSZE NIE ZBLIŻAJMY SIĘ KU KOŃCOWI I NIECH JESZCZE DUŻO SIĘ PODZIEJE !

    OdpowiedzUsuń
  14. ostatnie rozdziały :`(( taki smuteczek . na pewno bd wracać , no chociażby myślami , do tego opowiadania *.* jest piękne .. Zerrie awh c: słodko ! najbardziej teraz ciekawią mnie te groźby , no i oczywiście , jaki bd finał tego opowiadania cnie :D KOCHAM CIE ! haha , tak czekam , aż ukaże sie tw pierwsza książka w księgarni XD OMG <3 @moments69x

    OdpowiedzUsuń
  15. Zawsze z niecierpliwiscia czekam na nowy rozdział. Znakomity jak zawsze! Czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo mi sie podoba, ze w twoim opowiadaniu wystepuje tak wiele par. Ronnie i Harry, Danielle i Liam, Niall i Emily, Perrie i Zayn, no i byl tez watek z El i Louisem :) Wiem, ze juz pozno, bo konczysz bloga, ale szykuje niespodzianke c: Panda

    OdpowiedzUsuń
  17. Ostatnie rozdziały?! Niee, uwielbiam to opowiadanie! One jest GENIALNE <3
    Chce już następny rozdział!
    Ronnie mogła zginąć tak jak i Rose, dlaczego ona to lekceważy?!

    OdpowiedzUsuń
  18. "-Oj, Malik... co ty zrobiłeś z moim zdecydowaniem...
    -Skradłem. - uśmiechnął się bezczelnie. - Razem z twoim sercem. Dlatego oddałem ci swoje." awwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww jak słodko! <3
    Hazza jaki wkurzony na Ronnie. Przejdzie mu. Mam taką nadzieję.
    Ta głupia laska chciała zabić Ronnie...jakaś...Ugh! Nie wypowiem się xd
    Ciekawy wyszedł rozdział, nie powiem, że nie :)
    Pozdrawiam,
    @Emilakobus

    OdpowiedzUsuń
  19. Dodaj już następny rozdział :3
    Trochę szkoda, że już kończysz tego bloga. Mam nadzieję, że następny blog będzie tak samo świetny ;)

    OdpowiedzUsuń