Uśmiechnę
się do was i rzucę dedykację (raz się żyje):
Dla Polki (swoją drogą, jaki jest twój @ na tt bo
się pogubiłam) z okazji urodziny które były wczoraj (wczoraj, tak?) NAJLEPSZEGO
J
Dla @1Directionerka1 w ramach
odwetu ;)
Dla @Truskawkaaaaaaa za
szczerość i poświecenie czasu ;) – ta cwaniara już widziała zwiastun do nowego
bloga, którego premiera w lipcu J
Ok. no i oczywiście DLA CIEBIE
J
Kogoś pominęłam?
A teraz druga sprawa:
POSZUKUJĘ CZYTACZY. WYMAGANIA:
-UMIEJĘTNOŚĆ CZYTANIA
-CHĘĆ CZYTANIA
-TROCHĘ WOLNEGO CZASU
Jeśli spełnisz minimum 3/3
warunki (ten pierwszy opcjonalnie, jeśli znajdziesz kogoś, kto będzie ci czytał
na głos ;)) to mam sporo tekstów do rozdania. Chcę wiedzieć co o nich myśleć i który
warto pisać dalej. CHĘTNI PROSZENI O ZGŁASZANIE SIĘ NA paulina.itp@gmail.com i informacją jak
długi ma być to tekst (kilka, kilkanaście czy kilkadziesiąt stron)
UWAGA: każda osoba musi po
przeczytaniu napisać mi co o tym myśli, nie w 1 zdaniu, a przynajmniej 5 (proporcjonalnie
do tekstu)
Mam nadzieję że ktoś będzie
zainteresowany. Jakby co piszcie też na mój tt
A teraz czytamy:
Zmiana, jaka zaszła w Emily,
gdy myślała, że Niall być może stracił życie była niezwykła. Dziewczyna
praktycznie nie wychodziła z jego sali, nawet gdy spał. Cały czas spędzała na
krześle, trzymając go za rękę i rozmawiając. Wyglądali bardziej jak rodzeństwo
niż para. Jednak ich spojrzenia były absolutnie pełne miłości.
*
-Hej.
Emily spojrzała w stronę
drzwi, choć doskonale wiedziała, kogo zobaczy. Zayn. Spięła się lekko i szybko
puściła dłoń Nialla, by ten nie dostrzegł zmiany w jej zachowaniu. Schyliła się
i zaczęła szukać czegoś w torebce.
Tym czasem Malik podszedł do
łóżka Horana i wymienił z nim kilka zdań. Już po samym tonie jego głosu słychać
było, że jest przybity. Mimo że od czasu jego rozstania z Perrie minęło sporo
czasu, on wciąż miewał chwile rozpaczy. Wciąż ją kochał.
Blondynka nieśmiało zerknęła
na rozmawiających przyjaciół. Smuciło ją, że Zayn jest nieszczęśliwy, zwłaszcza,
że ona była absolutnie spełniona. "Szkoda, że nawet Niall nie może mu
pomóc. Perrie nie odbiera nawet jego telefonów."
I wtedy wymyśliła.
Szybko podniosła się z krzesła
i podeszła do szafki, na której leżało kilka papierków. Pozbierała je, przy
okazji biorąc telefon Irlandczyka, po czym wyszła na korytarz, udając, że szuka
kosza. Ale gdy tylko wyrzuciła śmieci, natychmiast pobiegła do automatu
telefonicznego i wybrała odnaleziony w kontaktach Nialla numer.
Odczekała pięć sygnałów, ale
udało się.
-Perrie Edwards, słucham.
-Cześć Perrie, nie rozłączaj
się.
-A kto mówi?
-Nie ważne. Ważne jest to, co
chcę ci powiedzieć. - nie nastąpiła żadna reakcja, więc kontynuowała. -
Powinnaś dać szansę Zaynowi.
-Kim jesteś?
-On na to zasługuje. Mogę cię
o tym zapewnić, jako osoba, która doświadczyła tego na własnej skórze.
-Ale...
-Daj mu się chociaż wytłumaczyć.
Jesteś teraz w Londynie?
-Tak, nawet wybieram się do...
-Więc pogadaj z nim. On cię
kocha. Cierpi. On zasługuje na kolejną szansę. Nie znajdziesz nikogo, kto
mógłby zadbać o ciebie lepiej. - wyszeptała Emily i odłożyła słuchawkę.
Chwilę potem otarła oczy i
wróciła do sali Nialla.
*
-Hej, Niall. Emily. - Hazz
pokiwał głową i uśmiechnął się do przyjaciół.
-Cześć. - odpowiedzieli
jednocześnie.
-Chciałem z tobą pogadać.
Emily, mogłabyś...
-Jasne.
Zanim Horan zdążył
zaprotestować puściła jego rękę i ruszyła w stronę drzwi. Gdy zostali sami,
Harry zajął jej miejsce i spojrzał na blondyna ze współczuciem.
-Cały czas mam wrażenie, że to
ja powinienem pojechać po małą... - wyznał.
-Tak, tak... ale to ja jechałem
i miałem wiele szczęścia, więc już przestańcie z Ronnie się obwiniać.
-Ok.
-O czym chciałeś porozmawiać?
-O... wypadku właśnie.
-Więc słucham.
-Chciałbym wiedzieć, co
dokładnie się stało. Wiem, że opowiadałeś to już policji i nie jest to najmilsze
wspomnienie, ale... muszę wiedzieć.
Niall westchnął i spojrzał
przyjacielowi w oczy.
-Zjeżdżałem właśnie z głównej
trasy. Rozejrzałem się, gdy zobaczyłem ten pojazd, pędził prosto na nas. Jakiś
gigant, bo uderzenie go nie ruszyło.
-I nie miał tablic.
-Tak. Ale tego nie
dostrzegłem. Wiedziałem, że muszę manewrować, ale nie miałem zbyt dużego
wyboru.
-Kto prowadził tamten
samochód?
-Mężczyzna...
w ciemnych okularach. Miałem wrażenie, że w gdy mnie zobaczył... jakby chciał
skręcić, ale ja zrobiłem to samo i się zderzyliśmy. Pamiętam tylko, że
spojrzałem w lusterko, na Rose i straciłem przytomność...
Hazz zamyślił się na długą
chwilę.
-Styles, co jest?
-Nic, nic... tylko... mam dziwne przeczucie... - westchnął. - Nieważne.
-Ok. - Niall nie naciskał.
Chwilę potem Hazz wyszedł na
korytarz i tam zobaczył Ronnie.
-Co jest, kochanie? - podszedł
bliżej i objął dziewczynę.
-Wszystko w porządku. -
zapewniła, choć jej oczy były smutne. - Lekarz mówi, że mała powinna zbudzić
się dziś wieczorem.
-To dobrze. Muszę zadzwonić do
Lou. - przypomniał sobie Styles. - Pożyczysz mi komórkę?
-Znów? - zachichotała, ale
podała mu swój telefon.
-Ronnie! - z oddali dobiegło
ich wołanie Liama.
-One Direction czuje się tu
jak w domu. - zauważył Harry.
-Idę! - odkrzyknęła dziewczyna
i poszła do przyjaciela.
Harry został sam. Odblokował
klawisze w telefonie i już miał wybrać numer Louisa, gdy aparat zapiszczał,
informując o nowej wiadomości. Przypadkowo ją otworzył, ale nie zdążył cofnąć
się do menu, gdy przeczytał jej treść.
"Wiesz, że to miałaś być
ty?"
-Kur...
Zaczął przeglądać jej skrzynkę
odbiorczą. Miała dziesiątki nieodebranych wiadomości podobnej treści. Groźby.
Ktoś groził Ronnie już od dłuższego czasu.
A Harry nawet wiedział kto.
*
Liama spotkałam na sąsiednim
korytarzu. Stał, oparty o ścianę i patrzył na mnie niepewny i podekscytowany
jednocześnie.
-Widziałaś Zayna?
-Był w bufecie po coś dla
Nialla... Co się stało?
-Nie zgadniesz, kto jest na
parterze.
-Kto? - czułam, że moje serce
przyśpiesza.
-Perrie.
-Perrie?
Nie widziałam dziewczyny kilka
tygodni. Nikt jej nie widział. Całkiem się od nas odcięła.
-Rozmawiałeś z nią?
-Nie. Musimy znaleźć Malika.
-Zajmę się tym.
-Ronnie! - usłyszałam za sobą
głos Hazzy.
-Nie teraz, Harry. - rzuciłam
tylko. - Liaś, powiedz mu a ja biegnę po Zayna.
*
Perrie weszła do sali Horana i
przywitała się z kolegą. Może nie byli bliskimi przyjaciółmi, ale poczuwała się
do obowiązku odwiedzenia go w chorobie. Poza tym miała przekazać mu
pozdrowienie od koleżanek z zespołu i zajrzeć do Rose. I był jeszcze ten
tajemniczy telefon, który otrzymała akurat w drodze do szpitala....
Po krótkiej rozmowie Niall zaczął robić się
senny, ale poprosił, by została przy nim, aż nie zaśnie. Wtedy do sali wszedł
Zayn.
-Perrie... - tylko tyle był w
stanie wyszeptać.
-Muszę już iść. - stwierdziła
od razu i ruszyła do drzwi.
Ale chłopak złapał ją za
ramiona i zatrzymał. W jego oczach błyszczała desperacja.
-Przepraszam cię.
-Myślisz, że to wystarczy?
-Wiem, że cię ignorowałem, ale
nie wiedziałem, że masz jakieś zmartwienia. Już nigdy nie będę taki.
Dziewczyna długą chwilę
patrzyła mu w oczy, zastanawiając się czy warto dać mu jeszcze jedną szansę.
-Kocham cię, mała. -
uśmiechnął się niepewnie.
Uścisk jego palców nieco się
wzmocnił, gdy zagryzła dolną wargę.
-Ja też cię kocham, Zayn,
ale... ile razy będę dawać ci szansę?
Malik patrzył na nią błagalnie
i potrząsał głową, jakby sam sobie chciał coś wyperswadować.
-No pocałuj ją! - syknął Niall
ze swojego łóżka.
Pezz uśmiechnęła się, ale znów
spoważniała, gdy spotkała pytające spojrzenie Zayna. W końcu chłopak nachylił
się do jej ust i obdarzył gorącym pocałunkiem. Perrie stała nieruchomo, ale nie
pozostała bierna na jego pieszczoty. Gdy Malik odsunął się od niej wyciągnęła
rękę zwiniętą w pięść i lekko uderzyła go w ramię.
-Oj, Malik... co ty zrobiłeś z
moim zdecydowaniem...
-Skradłem. - uśmiechnął się
bezczelnie. - Razem z twoim sercem. Dlatego oddałem ci swoje.
*
Harry stał oparty o ścianę.
Wiedziałam, że chce ze mną pogadać, ale nie miałam pojęcia o czym. Niepewnie
podeszłam bliżej.
-Dostałaś sms-a. - powiedział
jak gdyby nigdy nic, podając mi telefon.
-Dzięki. Od kogo?
Gdy chłopak wymienił ciąg cyfr
mimowolnie zadrżałam. Spuściłam wzrok, nie wiedząc, co robić. Wtedy poczułam,
że chłopak łapie mnie za ręce i przyciąga do siebie.
-Dlaczego mi nie powiedziałaś?
- zapytał szeptem.
Milczałam. Gdy cisza zaczęła
się przedłużać uwolnił jedną dłoń i mocno chwycił za mój podbródek, zmuszając
do spojrzenia w zmartwione oczy.
-To tylko kilka wiadomości...
- próbowałam bagatelizować sprawę.
-Kilka?! To setki gróźb!
-Ale...
-Ronnie! - prawie wrzasnął,
ale było w tym tyle samo rozpaczy, co złości.
Podskoczyłam w miejscu,
zaskoczona jego wybuchem.
-Opanuj się, jesteśmy w
szpitalu... - powiedziałam cicho, znów spuszczając wzrok. - Nie chcę tu o tym
rozmawiać. Są ważniejsze sprawy.
Czekałam aż coś, powie, aż
znów się zdenerwuje, ale z jego cienia na podłodze zobaczyłam tylko że kręci
głową i odchodzi. Przymknęłam oczy.
-Ha...
Trzask zamykanych drzwi.
Wyszedł.
[powiem wam, że ten blog jest dla mnie czymś w
rodzaju terapii, jeden rozdział to jak sesja u psychologa. Miałam dziś najgorszy
dzień w szkole ever, wróciłam i pomyślałam „dodam rozdział” pozytywizm +10000
16400 wejść (!!!!!!!) 18 komentarzy (nie liczę
mojego) A jednak! Jak chcecie to umiecie. Kusi mnie by sprawdzić, czy uda wam
się wyciągnąć 20… to ostatnie rozdziały, zaszalejmy! ;)]
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!
OdpowiedzUsuńNO HEJ, TO JA TA WARIATKA OD PRZETŁUMACZENIA BLOGA NA ANGIELSKI :) BOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOSKI ROZDZIAŁ !!! *.*
OBY SIĘ POGODZILI !! :) CZEKAM NA NN ! :) DZIŚ MAM COŚ Z GŁOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOWĄ !!!! DZIĘKUJĘ ZA DEDYKACJĘ :) !!!! KOOOOOOOOOOOOOOCHAM CIĘ :) I PRZEPRASZAM ZA TOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO <3333 CAŁUSKI <3333
ale świetny. Boże i te groźby kocham cię <3
OdpowiedzUsuńŚWIETNE, KOCHAM WĄTEK ZAYNA I PERRIE, MAM NADZIEJĘ ŻE WSZYSTKO BĘDZIE DOBRZE I NAWET WIEM OD KOGO TE SMSY. CZEKAM NA KOLEJNY:)
OdpowiedzUsuń@CAROTTO1Dxxx
O BOŻE!!!!!!!!!!!! TO NAPEWNO DOROTHY!!!!!!!!! SUKA. Awwwww...slodkie,ye Emily pomogła Zaynowi,ale ja w jej sprawie i tak zawsze bede TEAM NIALLER! Smutno,że ostatnie rozdziały ,ale cóż...każde opowiadanie kiedyś się kończy. Całuski ;***
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział kocham tego bloga <3
OdpowiedzUsuńczekam na następny :D
Ronnie mogła zginąć, Rose też mogła zginąć!
OdpowiedzUsuńCzytając wyższe komentarze, może właśnie to Dorothy kogoś wynajeła?!
Świetny rozdział! :)
Czekam na kolejny
@Solumss
nie mogę uwierzyć że ta historia po mało dobiega końca, tak się zżyłam z nią..........
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuje za życzenia i tą dedykacje. Ja jestem na tt @pola.juzyszyn ;) Rozdział jak zwykle zajebisty... Martwi mnie ta sytuacja z Ronnie i tymi smsami. Biedna Rose mogła przez to umrzeć... Zachowanie Emily jak zwykle zaskakuje i to bardzo! Ona ma bardzo dobre serce... Zayn i Perrie znów razem, i dobrze! A Niall to nadal dobry Niall. Jeszcze raz dziękuje. Polka
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuje za życzenia i tą dedykacje. Ja jestem na tt @pola.juzyszyn ;) Rozdział jak zwykle zajebisty... Martwi mnie ta sytuacja z Ronnie i tymi smsami. Biedna Rose mogła przez to umrzeć... Zachowanie Emily jak zwykle zaskakuje i to bardzo! Ona ma bardzo dobre serce... Zayn i Perrie znów razem, i dobrze! A Niall to nadal dobry Niall. Jeszcze raz dziękuje. Polka
OdpowiedzUsuńostatnie rozdziały?:c co? nie! ja nie chcę, żeby ta historia się kończyła, uwielbiam twój styl pisania <3
OdpowiedzUsuńkoniec smutnego Malika, a ja myślałam, że Emily się w nim buja, a tu ona mu pomaga się zejść z laską, kobieca intuicja mnie zawiodła :c
biedna Ronnie, to pewnie ma związek z tą całą Doroti, czy jakoś tak, jestem ciekawa jak się to rozwinie ;> Harry, nie denerwuj się tak, no :)
do następnego xoxoxo
Kurde nie wiem kto mógł chcieć zabić Ronnie. Na początku myślałam, że to Dorothy, ale skoro to facet?
OdpowiedzUsuńRozdział boski.
Czekam na nn
Amy.xxx
Uhuhu noo no no rozdział zdecydowanie mnie zaciekawił i fajnie się go czytało! Kto to może być i grozić Ronnie hmmm? A Zayn I Perrie wrócili do siebie hahaha noooo super :) Jestem ciągle pod wielkim entuzjazmem związku z Emiy i Nialla nooo to jest coś fajnego :) czekam na next <3
OdpowiedzUsuńALE SUPER ! CZEKAM NA NN ! I PROSZE NIE ZBLIŻAJMY SIĘ KU KOŃCOWI I NIECH JESZCZE DUŻO SIĘ PODZIEJE !
OdpowiedzUsuńostatnie rozdziały :`(( taki smuteczek . na pewno bd wracać , no chociażby myślami , do tego opowiadania *.* jest piękne .. Zerrie awh c: słodko ! najbardziej teraz ciekawią mnie te groźby , no i oczywiście , jaki bd finał tego opowiadania cnie :D KOCHAM CIE ! haha , tak czekam , aż ukaże sie tw pierwsza książka w księgarni XD OMG <3 @moments69x
OdpowiedzUsuńZawsze z niecierpliwiscia czekam na nowy rozdział. Znakomity jak zawsze! Czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi sie podoba, ze w twoim opowiadaniu wystepuje tak wiele par. Ronnie i Harry, Danielle i Liam, Niall i Emily, Perrie i Zayn, no i byl tez watek z El i Louisem :) Wiem, ze juz pozno, bo konczysz bloga, ale szykuje niespodzianke c: Panda
OdpowiedzUsuńOstatnie rozdziały?! Niee, uwielbiam to opowiadanie! One jest GENIALNE <3
OdpowiedzUsuńChce już następny rozdział!
Ronnie mogła zginąć tak jak i Rose, dlaczego ona to lekceważy?!
"-Oj, Malik... co ty zrobiłeś z moim zdecydowaniem...
OdpowiedzUsuń-Skradłem. - uśmiechnął się bezczelnie. - Razem z twoim sercem. Dlatego oddałem ci swoje." awwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww jak słodko! <3
Hazza jaki wkurzony na Ronnie. Przejdzie mu. Mam taką nadzieję.
Ta głupia laska chciała zabić Ronnie...jakaś...Ugh! Nie wypowiem się xd
Ciekawy wyszedł rozdział, nie powiem, że nie :)
Pozdrawiam,
@Emilakobus
Dodaj już następny rozdział :3
OdpowiedzUsuńTrochę szkoda, że już kończysz tego bloga. Mam nadzieję, że następny blog będzie tak samo świetny ;)