Rozdział Czterdziesty Pierwszy.


Czuł nicość. Przez długą chwilę dryfował w pustce, gdy dotarły do niego pierwsze dźwięki. Znajomy, męski głos. Czuł już ból, co było najlepszym zapewnieniem o tym, że żyje. Z trudem przypomniał sobie co się wydarzyło i zapragnął wydostać się z ciemności. Trwało do długo, ale w końcu otworzył oczy. Chciał tylko zobaczyć tą, którą kochał. Ale zamiast tego zobaczył Louisa, Zayna i Liama, siedzących przy jego łóżku.
-Odzyskałeś przytomność. - ucieszył się ten pierwszy.
-Witaj wśród żywych. Nieźle nas wystraszyłeś. - Payne uśmiechnął się szeroko, przecząc własnym słowom.
-Co... jestem w szpitalu? - zapytał cicho.
-Tak.
-Ile... ile byłem nieprzytomny?
-Krótko. W zasadzie dopiero przyjechaliśmy. - powiedział Zayn.
Niall spróbował się podnieść, ale okazało się, że to nie najlepszy pomysł. Cały był w bandażach i usztywnieniach. Bolał go każdy mięsień. Miał szynę na prawej ręce i gips na nodze, a także kołnierz. Pamiętał, że samochód uderzył akurat w prawą stronę, w drzwi kierowcy. W ostatniej chwili chciał manewrować, ale nie udało się. Sekundę przed uderzeniem spojrzał w tylne lusterko, na...
-Co z Rose?!
-Spokojnie, Niall. - Louis delikatnie dotknął jego gipsu.
-Ona żyje, prawda? Boże, jeśli coś jej jest... - Horan zaczął panikować. - Chłopaki, powiedzcie!
-Rose żyje. - uspokoił go Liam. - Media bardzo nakręciły wasz wypadek. Opowiadają o tym, że walczysz ze śmiercią, podczas gdy ty zaraz wyskoczysz z tego łóżka.
-Jaki  jest stan małej? - dopytywał się chłopak.
-Stabilny. Nie wiemy dokładnie, bo tylko minęliśmy się z Ronnie i obiecaliśmy zostać u ciebie.
-Idźcie po nią. - poprosił.
Lou wstał, ale Niall w ostatniej chwili złapał go za rękę.
-Emily...?
-Nie wiem.
Zayn i Liam spojrzeli na siebie zaniepokojeni.

*

Ciepłe ramiona Harry'ego stanowiły pewne oparcie. Patrzyłam na mój skarb, podłączony do różnych urządzeń, śpiący, spokojny. Lekarz twierdził, że nie ma się o co martwić, że wszystko będzie w porządku, mała wróci do siebie w przeciągu tygodnia. Póki co pozostawała w śpiączce farmakologicznej, by jej organizm mógł się zregenerować. Wierzyłam mu, ale to nie osłabiało bólu jakim był ten widok.
-Jest silna, jak mamusia. - wyszeptał Hazz, przytulając mnie. - Zobaczysz, zaraz się wyliże.
-Wiem.
-Więc już nie płacz. Najważniejsze, że nic się nie stało. Nic poważnego.
-Ronnie...
Odwróciłam się do nowego głosu. Lou stał kilka metrów od nas. Otarłam łzy.
-Niall chce cię widzieć.
-Dobrze.
Poszłam razem z nim, Harry został przy córce.
Weszłam do sali, na której leżał Irlandczyk i uśmiechnęłam się do niego niepewnie. Chłopacy taktowanie zostawili nas samych.
-To okropne. - wyszeptałam, podchodząc bliżej. - Zabrałam twój niezniszczalny samochód i ściągnęłam na ciebie...
-Nie przesadzaj. - zaśmiał się chłopak, choć sprawiało mu to pewien problem. - Powinienem być bardziej ostrożny. Jeśli Rose cokolwiek...
-Przestań.
-Co z nią?
-Miała wstrząs mózgu i kilka skaleczeń. Wiesz, szkło. Poza tym ten wielki fotelik, który ufundował jej tatuś zdał egzamin.
Wolałam nie myśleć, co by się stało, gdyby nie ta nadopiekuńczość Styles'a.
-Trzeba poinformować media. - zauważył nagle Horan. - Directioners na pewno się martwią.
-Niall, jakieś dwie i pół godziny temu miałeś poważny wypadek, z tego co mówił Lou, dopiero wróciłeś do świata żywych, a już...
-Podaj mój telefon.
Rozejrzałam się.
-Nie ma go tu.
-Więc podaj swój.
Westchnęłam i spełniłam jego prośbę. Chłopak ujął go w lewą rękę i połączył się z internetem.
-Pomóc ci? - zapytałam.
-Nie trzeba. Jestem leworęczny. Szczęście w nieszczęściu... - na chwilę się zamyślił. - Boże... ile wpisów. - mimowolnie parsknęłam.
Zobaczyłam, ze Horan się wzruszył, gwałtownie mrugał, jakby miał się rozpłakać. Szybko napisał tweeta.
"Żyję i kocham was całym sercem oraz złamaną ręką i nogą. Dziękuję za wasze słowa, teraz już się nie martwcie."
-Dzięki. - powiedział, oddając mi telefon. - A Emily?
-O mój, Boże, Emily! - przypomniałam sobie.
Bez zastanowienia wybrałam jej numer, ale nie odbierała. Stacjonarny również milczał. Niall wyglądał za zdenerwowanego z każdą nieudaną próbą.
-Ona jest zdolna do wszystkiego... - wyszeptał.
-Nie możesz się stresować, Niall. Zaraz zawołam pielęgniarkę, żeby dała ci coś na uspokojenie.
Ignorując jego protesty wyszłam z telefonem na korytarz i znów próbowałam połączyć z dziewczyną. Lou, Zayn i Liam gdzieś się ulotnili, pewnie byli u Hazzy. Nagle drzwi do oddziału otworzyły się z hukiem i na korytarz wpadła... Emily.
Miała na sobie tylko bluzę i sprane dżinsy, jej włosy się poplątały, twarz była chorobliwie blada, po policzkach płynęły łzy.
-Gdzie on jest? - krzyknęła, przedzierając się między ludźmi na korytarzu, gdy spotkała mój wzrok. - Ronnie!
-Wiesz, że wszyscy się o ciebie martwią?
-Co z nimi?! - wciąż krzyczała, bo dzieliło nas jeszcze kilka metrów.
-Żyją. Będzie dobrze.
Ale Emily ominęła mnie i ruszyła biegiem do uchylonych drzwi, przy których stałam.
         
*

Przebiegła całą drogę do szpitala, nawet nie myśląc o wzięciu taksówki. W jednej chwili, gdy usłyszała, że Niall miał wypadek, zrozumiała, jak bardzo go kocha. Myśl o tym, że mógł nie wyjść z tego cało obudziła w niej strach, który pobił wszystkie jej dotychczasowe lęki. Nie umiała wyobrazić sobie minuty, w której nie było by jej cudownego Irlandczyka. Nie mogła go nie mieć. To było z jej strony bardzo egoistyczne, gdy pokonując kolejne ulice myślała o tym, że on nie może umrzeć, bo jest jej potrzebny, bo musi być przy niej.
Wpadła do sali i zobaczyła go. Ułożony na wielkim, szpitalnym łóżku w dziwnej, półleżącej pozycji, cały sztywny, unieruchomiony, oddychający z trudem. Ale żywy i przytomny. Jej Niall.
Uśmiechnął się, widząc ją. Poczuł ulgę. Choć mógł martwić się o swoje zdrowie, o stan Rose, tak naprawdę myślał tylko o tym, co dzieje się z Emily. Gdy pojawiła się w tym samym pomieszczeniu co on nie liczyło się już nic, ani ból, ani poczucie winy, ani cała reszta świata.
Ona tymczasem nie zatrzymując się nawet na chwilę dobiegła do łóżka i wskoczyła na nie, lądując przy lewym boku chłopaka. Natychmiast ujęła jego twarz w dłonie i pocałowała.
Kochała go.
Kochała.
To uczucie sprawowało nad nią kontrolę.
Niall był zaszokowany jej zachowaniem, więc z początku nie był w stanie odwzajemnić jej pieszczot. Całowała go zachłannie, jakby chciała go tym uzdrowić. Po chwili odsunęła się kilka centymetrów i zatopiła się w cudownych, niebieskich oczach.
-Tak się bałam... - wyszeptała, zalewając swoje policzki nowym strumieniem łez. - Tak bardzo się bałam... - znów splątała ich usta.
Tym razem spotkała się z dużo większym entuzjazmem. Horan, ignorując obolałe mięście, podniósł lewą rękę i przysunął dziewczynę jeszcze bliżej, po czym zanurzył palce w jej włosach. Chętnie na to przystała i oparła się dłońmi o poduszkę, tak, że wisiała nad nim. Całkiem straciła oddech, pierwszy raz okazując komuś tyle uczucia.
Gdy w końcu jej miłosne uniesienie minęło, zrozumiała, że prawie leży na chorym i szybko zeszła z łóżka. Niall patrzył na nią z radością i zachwytem, ale też ciekawością. Nie wiedział, co się właściwie stało, ale czuł się całkowicie zdrowy. Przez chwilę milczeli.
-Emily?
Nieśmiało podniosła wzrok. Namiętna dziewczyna, którą była przez kilka ostatnich minut, już nie istniała. Ale on kochał ją w każdym wcieleniu.
-Wróć tu. - poklepał miejsce po swojej lewej stronie.
Posłusznie spełniła jego polecenie, a on uśmiechnął się szczęśliwy.
-Chyba zacznę częściej mieć wypadki... - powiedział, mrugając do niej.
-Przestań. - skarciła go. - Nawet nie wiesz jak się martwiłam, że...
-Przecież obiecałem, że nigdy się nie stracisz.
-Tak. - w końcu i ona się uśmiechnęła.
Długą chwilę patrzyli sobie w oczy. W końcu Emily westchnęła i zacisnęła usta. 
-Co z małą?
Niall szybko powtórzył jej to, co sam usłyszał od Ronnie. Wyczuwał spięcie dziewczyny, ale nie wiedział co na nie poradzić.
-Jesteś zmęczony. - zauważyła. - Musisz odpocząć.
-Ale zostaniesz?
-Jasne.
-Zaśpiewasz mi kołysankę? - zaśmiał się.
-Nie. - potrząsnęła głową.
-Proszę...
-Nie znam żadnej.
-Nie wierzę.
Emily westchnęła i pochyliła się nad nim, prawie stykając ich czoła i powoli rozchyliła usta.
-Śpij. - wyszeptała, po czym szybko podniosła się z łóżka i poszła na korytarz, by porozmawiać z Ronnie.

[16 000 wejść! Dziękuję!

Chyba nie sądziliście, że jestem w stanie tak po prostu zabić Nialla? hahaha nie potrafiłabym. ok, znów poproszę 15 komentarzy. I proszę trzymajcie za mnie kciuki, zmówcie modlitwę, cokolwiek, bo potrzebuję teraz dużo samozaparcia, by pisać. Wiem, że z waszą pomocą uda mi się to wszystko pokończyć. Dziękuję wam, że w ogóle do mnie wpadacie. Buziaki.]

19 komentarzy:

  1. ojeju, jaka słodka scena Emily i Nialla, miłość ponad wszystko :) dobrze, że wszystko skończyło się pozytywnie :) chyba, że szykuj jeszcze coś tragicznego ;> pożyjemy, zobaczymy, do następnego :) x

    OdpowiedzUsuń
  2. asdfghjkl Niall i Emily *.* uwielbiam ich :) czekam na nn :) xx
    @BakaOfficial

    OdpowiedzUsuń
  3. piękny, szkoda że krótki. <3 nie zawiodłam się :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nic nie opisze tego rozdziału tak pięknie jak : vb ioah;dslajdzxJd=iZX"s]digf=casd9p98vyqwe-uj <3333 kocham Ciebie <33333

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie w takich chwilach żałuję jeszcze bardziej, że mam takie zaległości w czytaniu rozdziałów na blogach. :( Uwielbiam czytać Twoje opowiadanie, jest takie... sympatyczne ? Tak lekko się je czyta. MASZ TALENT DZIEWCZYNO! Wcale się nie zdziwię jak za parę lat znajdę Twoją książkę w księgarni. Powtórzę się: Uwielbiam te opowiadanie i bardzo ubolewam nad tym, że niedługo się skończy. Przez te wszystkie rozdziały zdążyłam tak bardzo pokochać wszystkie postacie, nawet tą malutką Rose ! :) Będzie mi ich brakowało :) Pozdrawiam Berry XXxxx

    OdpowiedzUsuń
  6. omg jak słodko *.* awh <3 zdaje mi sie ,że chyba nie trzeba sie martwić o Emily i Nialla c: całe szczęście ..... choć po Tobie wszystkiego można sie spodziewać :D kocham Cię <3 @moments69x

    OdpowiedzUsuń
  7. oj tam, ja wciąż nie umiem skończyć epilogu. szczerze mówiąc najbardziej wciągnął mnie wątek Emily, w powodów bardziej osobistych... ale najważniejsze że pracuję nad nowym projektem, bardzo odważnym, zuchwałym powiedziałabym. CHCECIE WIEDZIEĆ? Chętnie uchylę rąbka tajemnicy ;)

    Ale co do czegoś dłuższego (powieść) to mam aktualnie załamkę, mam nadzieję , że twoje słowa są prorocze ale jak na razie coś nie widzę tego mojego debiutu na papierze... chętnie sprzedam kawałek do przeczytania i oceny, coś poza 1D, obyczajówka :)
    btw, JEŚLI CHCECIE TO NABAZGRAŁAM 3 WIERSZYKI (lol) tl.gd/n_1rkrtag nie są jakieś szczególe

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale Emily jest słodka, gdy martwi się o Niall'a :D
    Rozdział jest boski.
    Czekam na nn
    Amy.xxx

    OdpowiedzUsuń
  9. jak słodko. Dobrze ze nic im się stało..............

    OdpowiedzUsuń
  10. awwww..... czekam na nn ;3

    OdpowiedzUsuń
  11. boooski rozdział :) i Emily i Niall . ahhhh....

    OdpowiedzUsuń
  12. super rozdział ! *.*
    Dobrze że nic im się nie stało :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ojej! Wiedziałam, ze nie uśmiercisz Nialla i Rose haha :p
    Świetne! Czekam nn ♥
    @solumss

    OdpowiedzUsuń
  14. Jej... jaka zmiana w Emily. Coś niesamowitego... Z nich jest cudowna para, Niall jest taki kochany i cierpliwy.. Nie no aż brak mi słów. Jutro mam urodziny i mi zrobiłaś taki prezent tą notką :D Harry i Ronnie to jak zwykle zajebiście. Kurde teraz to się marzy o takich facetach. Czekam na następne. Polka

    OdpowiedzUsuń
  15. Super rozdział
    czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetne:) Cieszę się, że z Niallem i Rose wszystko w porządku. Strasznie podobała mi się ta zmiana Emily i nie mogę doczekać się kolejnych rozdziałów:)
    @CAROTTO1Dxxx

    OdpowiedzUsuń
  17. Jezu! Nie było mnie tylko 4 dni i już musiałam tyle nadrabiać!
    Myślałam, że uśmierciłaś Niall :c Tak okropnie sie poryczyałam. Nie strasz mnie tak więcej!
    Coraz bardziej mnie wzruszasz kochana! Oby tak dalej, a skończę w psychiatryku! Hahaha :)
    Pozdrawiam,
    @Emilakobus

    OdpowiedzUsuń
  18. Jeeejku co za rozdział... Jakie Emocje Ty dziewczyno chcesz żebym zawału chyba dostała?! Jeeeeny Niall żyje i zachowanie Emily aaah oni chyba będą najlepszą parą :) Ahhh i co musieli przeżywać Harry i Ronnie... dobrze że Rose się nic poważnego nie stało :) Noooo rozdział zaje... jak zwykle a teraz czekam z niecierpliwością na NEXT!!!! Dziewczyno ty po prostu jesteś Aniołem, jesteś wspaniała że piszesz to dla nas wszystkich tutaj i że musisz dodawać te rozdziały nawet jak nie możesz czy ci się nie chce... Ogromne podziękowania i wielka wsparcia dla ciebie :* Pozdrawiam Daria <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Zajebisty,as always. Bałam się o Emily,ale nas szczęście wszystko świetnie rozegrałaś,wielkie brawa,trzymam kciuki i zmawiam modlitwę. Kocham! Całuski ;***

    OdpowiedzUsuń