Rozdział Czterdziesty Trzeci.


Wróciłam do domu i natychmiast zajęłam miejsce na kanapie, zwijając się w kłębek. Chciałam być sama, ale przez szalejące myśli nie umiałam pozbyć się wrażenia, że mieszkanie jest pełne ludzi.
Z wypowiedzi Hazzy wywnioskowałam, że ma on już swoją teorię na temat gróźb, które otrzymywałam, tylko nie mogłam zrozumieć, dlaczego tak się wściekł.
Gdy usłyszałam, że ktoś wchodzi do mieszkania, wiedziałam, że to on. Podszedł do mnie powoli i położył dłonie na moich ramionach.
-Ronnie... - wyszeptał.
-Harry, nie chciałam cię martwić. Ludzie mnie hejtowali, hejtują i będą hejtować. Nic na to nie poradzisz.
Ale on mnie nie słuchał. Usiadł na sofie obok mnie i przyciągnął do siebie. Jego usta odnalazły moje, napełniając umysł spokojem, usypiając lęki i obawy. Wplotłam palce w jego włosy i zapragnęłam być bliżej. Wtedy chłopak oderwał się ode mnie i spojrzał błyszczącymi, ale też smutnymi oczami.
-To nie był hejter.
-Skąd wiesz?
-To była Dorothy.
Pamiętałam. Ta modelka, która miała rzekomy romans z Harrym.
-Ale... - odsunęłam się, patrząc na całą jego postać.
-To tworzy całość. Groźby, samochód bez rejestracji, nieznajomy, próba skręcania. Ktoś wiedział, że to ty miałaś jechać tym samochodem. A Dorothy obiecała mi że nas zniszczy.
-Ale... - powtórzyłam. - Żeby od razu...
-Ona idzie po trupach.
-Dosłownie?
-Wygląda na to że tak.
-To okropne... Ale dlaczego ona...?
-Chyba liczyła na coś więcej. Chciała zdobyć dzięki mnie sławę.
-I co teraz?
-Nie zostawię tak tego.
-Ale... czy warto z nią walczyć?
-Nie wiem, Ronnie. Chodźmy do naszej córeczki, może już nie śpi.
         
*

-Jak się czujesz? - zapytała Emily następnego poranka, pojawiając się w drzwiach.
-Źle. - przyznał Horan.
-Wezwać lekarza? Pielęgniarkę? Coś cię boli? - podbiegła do niego patrząc w niebieskie oczy z troską.
-Nie, nie... - zaśmiał się. - Było mi źle tak samemu. Choć do mnie.
Zdrową ręką przyciągnął ją do siebie, a ona pochyliła się i lekko go pocałowała. Szybko odsunęła się na bezpieczną odległość i pogroziła mu palcem.
-Odpoczywaj.
-Już mam po uszy tego odpoczywania...
-Trudno.
Emily uśmiechnęła się i znów zrobiła kilka kroków w jego stronę. Mruknął coś zadowolony, gdy jej włosy znalazły się na jego twarzy. Tym razem pocałunek był dłuższy, dziewczyna odsunęła się dopiero, gdy zabrakło jej tlenu, a jej oczy błyszczały radośnie.
-Mówiłem ci kiedyś, że jesteś piękna?
-Mówiłeś, jakiś milion razy. - mówiąc to wywróciła oczami, ale w głębi ducha wiedziała, że mogłaby słuchać tego jednego zdania do końca życia.
-Co z Rose? Już się wybudziła?
Blondynka raptownie odwróciła wzrok.
-Emily?
-Rose... wciąż jest w śpiączce.
-Jak to? - Niall poderwał się w miejscu.
-Horan! - skarciła go jak nauczycielka niegrzeczne dziecko.
-Co się dzieje, Emily? Powiedz mi.
-To nic takiego...
-Emily!
Dziewczyna podskoczyła, gdy krzyknął. Jego niebieskie oczy wyrażały zdecydowanie, wiedziała, że nie odpuści, dopóki nie dowie się prawdy.
-Nie denerwuj się...
-Jak mam się nie denerwować?! Przecież to moja wina!
-Nie twoja, ten koleś celowo w ciebie wjechał...
-Co?! - Niall opadł na poduszki i odetchnął głośno, próbując się uspokoić. - Czego jeszcze nie wiem? - zapytał już opanowany.
-Facet, który jechał tym wozem był wynajęty przez Dorothy. To Ronnie miała być ofiarą, ale ty postanowiłeś zamienić się z nią samochodami...
Irlandczyk pokręcił głową, zdegustowany. Emily podeszła do łóżka by objąć go ramionami, ale on pierwszy raz pozostał bierny.
-Co z Rose?
-Niall... - dziewczyna potarła nosem o jego policzek.
Po chwili zrozumiała, że nie ucieknie przed odpowiedzią.
-Lekarz próbował ją wybudzić, ale ona pozostaje w śpiączce. To może być kwestia godzin, a może... - nie dokończyła.
-Przytul mnie... - wyszeptał tylko, a ona posłusznie wypełniła jego polecenie. - Nie wybaczę sobie tego.
-To nie twoja wina.
-Nieważne, to ja byłem za nią odpowiedzialny. Co z Ronnie?
-A jak myślisz?

*

Oddychałam głęboko siedząc przy łóżku mojego maleństwa. Harry stał pod ścianą ze spuszczoną głową. Nie mogłam na niego patrzeć. Zbyt przypominał chłopaka którego kiedyś porzuciłam, gdy jego łzy spadały na podłogę jak trzy lata wcześniej na ręce.
-Harry...
Milczał. Nie chciał martwić mnie swoim załamanym głosem.
-Harry... potrzebuję cię.
Odepchnął się od ściany i podszedł bliżej, obejmując moje ramiona od tyłu. Czułam pokrzepiające ciepło, ale też jego bezradność.
-Powiedz, że nic jej nie będzie. – poprosiłam przez łzy.
-Nic jej nie będzie. - wyszeptał do mojego ucha słabym głosem.
-Powiedz, że w to wierzysz.
Tym razem musiałam zaczekać na jego reakcję kilka sekund.
-Wierzę. - przez chwilę milczeliśmy.
Wypowiedziane przez niego słowo przypomniało mi o czymś bardzo ważnym. Powoli wyplątałam się z ramion Harry'ego i zsunęłam z krzesła. Nic nie tłumacząc chłopakowi uklękłam przy szpitalnym łóżku i zaczęłam się modlić.
Wymodliłam sobie już bardzo wiele rzeczy, więc czemu tym razem Bóg miałby mnie zawieźć?
-Ronnie?
-...Zdrowaś Maryjo...
-Ach...
Chłopak ukląkł obok mnie i znów objął. Modliłam się płacząc, wtulona w jego ramiona.
Pół godziny później Rose się obudziła.
Jej niebieskie spojrzenie i słaby oddech sprawiły mi nieziemski ból, gdy zrozumiałam, że to jedyne, co może mi teraz dać. Słowa lekarza dobiegały do mnie jak przez mgłę, gdy czułam, że zaraz zemdleję.
-Pozostaje nam czekać. - powiedział doktor opuszczając salę.
-Harry... Harry... - jęczałam, siedząc na krześle, niezdolna, by odnaleźć go wzrokiem.
Ale Harry nie mógł mi odpowiedzieć. Płakał.


[Dobra, wiem że krótki ale myślę że nie jest źle. Zaciekawieni, co z Rose?
I bardzo cieszy mnie skok odsłon w ostatnich dniach.  Zwłaszcza że ostatnio nie było lekko. Ale dziś w końcu zaliczyłam ostatnie przedmioty i jestem cała wasza ;) biorę się do pisania nowego bloga. Chociaż nie wyobrażam sobie tego… na razie mam fragment pierwszego rozdziału i nie jestem zadowolona (początek będzie nudny)
Pytanie: lepsza jest jedna długa notka raz w tygodniu czy 2-3 krótsze?? Jak wolicie?
I znacie ludzi zajmujących się robieniem tła na blogi? 
A ty, Panda mów co planujesz, ale ja nie chcę żadnych niespodzianek!
Koniec ogłoszeń. Kocham was. Mam nadzieje że nie przeszkadza wam że tak rozpisuję się pod rozdziałem…

Uda się to 20 komentarzy?]

25 komentarzy:

  1. kręcisz, kręcisz, czekam na szczęśliwe zakończenie

    OdpowiedzUsuń
  2. Z Rose będzie wszystko w porządku, wierzę w szczęśliwe zakończenie! <3 :D Chociaż ja jeszcze chce czytać miliony tych rozdziałów!
    Hmm, jak dla mnie chyba 2-3 krótsze w tygodniu :)
    @Solumss

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mam pojęcia co może być z Rose. Mam nadzieję, że wszystko będzie z nią dobrze.
    Czekam na nn
    Amy.xxx

    OdpowiedzUsuń
  4. Oby wszystko było dobrze...lubię szczęśliwe zakończenia :) Smutno mi się robi na myśl o tym, że ten blog już się kończy :'(
    Jeżeli chodzi o mnie to wolę 2-3 krótsze :)

    OdpowiedzUsuń
  5. chyba wolę 2-3 krótsze :)

    smutny rozdział, Rose zdrowiej <3 do następnego xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne, oby z Rose wszystko było dobrze:) a co do rozdziałów to chyba 2-3 krótsze:) czekam na kolejny:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Rose na 100% będzie żyła. Rozdział jak zwykle dobry... nie będę się tu dużo rozpisywać. Jak zwykle cudowny :D Polka

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział. c:
    Wszystko będzie dobrze, musi być dobrze. Prawda?
    Ja jestem za jedną dłuższą notką, ale większość woli 2-3 krótsze, więc, no cóż, przegrałam liczebnie. ;)
    W każdym bądź razie czekam na następny rozdział.
    ~carefree leprechaun x

    OdpowiedzUsuń
  9. To wszystko jest takie interesujace :) Osobiscie wole notki czesciej, ale Ty mozesz na tym stracic, bo moze byc mniej komentarzy :/ Mam nadzieje, ze moj plan dojdzie do skutku. Nie zdradze go przeciez :p Panda

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja tam wolę 2-3 krótszych :) Codziennie wypatruję nowego rozdziału i jest ! Emocje nie do opisania. BARDZO BYM SIĘ CIESZYŁA GDYBY 1 ROZDZIAŁ BYŁ DŁUGI I Z DUUŻYM UDZIAŁEM DOROTHY. Może wreszcie odważy się na coś zaskakującego? Może Niall uratuje wszystkich z opresji? Może Emily okaże kolejny raz czułość blondynowi? Czekam na nn <333

    Twoja @1Directionerka1 XX

    OdpowiedzUsuń
  11. Oby Rose wyzdrowiała
    ja wole 2-3 krótsze :D
    czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jezu, aż się popłakałam. Błagam, niech Rose odzyska siły i wyzdrowieje, tak samo i Niall!
    Moje serce...Jeju, smutny ten rozdział. Mam nadzieję, że ta głupia modeleczka zgnije w więzieniu! To ona powinna być w śpiączce, a nie ta mała słodka kruszynka!
    Gdybym miała widzieć moje dziecko, które nie ma na nic siły...Nie wytrzymałabym. Biedna Ronnie i biedny Harry, a o Niallu i Emily już nie wspomnę.
    Pozdrawiam,
    @Emilakobus

    OdpowiedzUsuń
  13. Kuźwa,no! Znowu przez Ciebie ryczę! UGH! Jak Rose nie przeżyje to chyba rozwale cały pokój,ona musi żyć! Pójść do szkoły,znależć przyjaciół i pierwsza miłość,dorosnąć! Musi być szczęśliwa! JEBANA SUKOWATA SZMATA DOROTHY! Szczerze wolałabym 2-3 krótsze :) Czekam na NN i nie przejmuj się chwilowym "brakiem" (choć ty i tak masz bardzo dużo xd) weny,każdemu zdarzają się takie momenty...:)))))))))) Całuski ;***

    OdpowiedzUsuń
  14. Noooo Oszalałam świetny rozdział NAPRAWDĘ! jestem ci wdzięczna że ciągle je dodajesz i piszesz i w ogólne dziękuje :* Wzruszyłam się tym momentem gdy Ronnie zaczęła się modlić a Harry razem z nią!

    OdpowiedzUsuń
  15. Mega rozdział <3 Wszystko jest takie jcosuehznclzjsjck. <3 czekam na następny:33

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetny rozdział, zresztą jak zawsze ^^ Myślę, że jeden z najlepszych do tej pory :) I ta scenka z Rose , ach... IDEALNIE :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Meeeeega rozdział <3333
    Wzruszyłam się :')
    Czekam na nn .
    Całuski ! ;3

    OdpowiedzUsuń
  18. Mega, ciekawe czy Rose żyje.

    OdpowiedzUsuń
  19. To jest świetne!!! Niedługo zobaczę cię w Zielonej Sowie.

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetne jak zawsze ! Co za akcja ! Życzę weny XX ;3

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie mogę się doczekać co z Rose. Jesteś mega. Robisz wielkie rzeczy. Nic dodać nic ująć. Szukałam takiego opowiadania od zawsze. Znalazłam. Jesteś wielka.

    OdpowiedzUsuń
  22. Jak będziesz sławną pisarką będę się wszystkim chwalić, że czytałam Twoje wcześniejsze opowiadania zanim Cię odkryto. Rozdział bajeczny, wzruszający i niezwykle ciekawy. Wolałabym częściej notki:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  24. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń