Rozdział Trzydziesty Siódmy.


Emily siedziała sama w domu. Niall i Liam odwieźli ją do domu i zostali jeszcze chwilę, bo Zayn nie chciał, by z nim siedzieli, ale potem i ona poprosiła o chwilę prywatności. Dziewczyna siedziała w salonie oglądając fotografię przedstawiającą 1D i Ronnie - tą samą, której dotknęła kiedyś przy Ronnie. Powoli przejechała palcem po twarzy Horana.
Niall... przez ten weekend bardzo zbliżyli się do siebie. Można powiedzieć, że byli niemal przyjaciółmi z bardzo krótkim stażem. Cieszyła się z wszystkich rozmów, które odbyli, z tego, że mogła z nim rozmawiać o wszystkim i o niczym. Nie flirtował z nią, ale okazywał jej, że jest dla niego ważna.
-Ciekawe, co byś zrobił, gdybyś wiedział... - jej ręka powoli przesunęła się na podobiznę Zayn'a. - Ciekawe, co on by zrobił... Ale nie jestem w stanie powiedzieć wam o tym...
Zagryzła wargę i odstawiła zdjęcie. Wolnym krokiem ruszyła do pokoju Ronnie. Tam, w rogu, stało duże lustro. Emily zbliżyła się do niego i przez długą chwilę sama patrzyła sobie w oczy. Potem powoli zdjęła bluzę odwracając wzrok od chudych ramion. Czując narastający strach pozbyła się też spodni i koszulki. Z trudem podniosła głowę, by obejrzeć ciało, którego tak nienawidziła. Stała w samej bieliźnie wpatrzona w postać po drugiej stronie lustra.
Gdy zgłosiła się na leczenie wyglądała jak podręcznikowy przykład anoreksji. Zapadnięty brzuch, skóra boleśnie naciągnięta na żebra, każda kość widoczna, włosy wypadające garściami, cera szara, połamane paznokcie. I te paskudnie blizny na całym ciele... Teraz było już o wiele lepiej. Była na ostatnim etapie leczenia, niemal pogodzona ze swoim ciałem. Nie przypominała już kukły, na pierwszych rzut oka była modelką na diecie. Chuda, ale już nie chorobliwie. Jej biodra wciąż wyglądały żałośnie, ale ramiona nareszcie przestały przypominać doklejone do ciała zapałki. Mimo wszystko wciąż się nie lubiła.
Jej wzrok padł na przedramiona i brzuch, usłane setkami bladych kresek. Mogła przytyć, ale ona już zawsze miały przypominać o tym, jak bezwartościowa jest.
-Nigdy nie będę piękna. - stwierdziła, czując gorycz napływającą do jej serca. - Nigdy nie będę nawet ładna. Możemy udawać, że jest ok, ale nigdy tak nie będzie! - jej policzki przecięły pierwsze łzy. - Możesz uśmiechać się i mówić, że to nie ma znaczenia, ale to ma znaczenie...
W odruchu wściekłości pobiegła do swojego pokoju i zaczęła przerzucać przedmioty na szafce, w poszukiwaniu tego jednego który mógł jej na chwilę pomóc. Drżącymi rękoma wyciągnęła żyletkę i uśmiechnęła się blado. Jedna blizna nie zrobi różnicy...
Przyłożyła metal do ręki, siadając na dywanie a przez jej ciało przeszedł miły dreszcz. Chłód narzędzia nieco ją pokrzepiał. Mocno przycisnęła blaszkę do skóry patrząc, jak czerwona ciecz wypływa na powierzchnię. Szybko zapragnęła to powtórzyć. Pociągnęła drugą, równoległą linię i odetchnęła głęboko.
Wtedy zadzwonił telefon. Nie zamierzała odbierać, była zbyt zaabsorbowana stróżką krwi spływającą wzdłuż jej ramienia. Czuła się dobrze. Okropne ciało w końcu dostało karę. Sygnał ucichł, ale po chwili zastąpił go inny, w salonie. Stacjonarny. Jednak Emily nawet nie drgnęła. Siedziała na dywanie w samej bieliźnie, czując radość i obrzydzenie jednocześnie. Z namaszczeniem uniosła żyletkę, by zadać trzecią ranę. Głośny dźwięk z salonu ustał, włączyła się automatyczna sekretarka.
"Emily, jesteś w domu? Tu Niall. Pomyślałem, że jesteś sama, może chcesz z kim pogadać, czy coś... Skoro nie odbierasz, to pewnie wyszłaś na spacer albo do sklepu, więc zadzwoń, gdy wrócisz. Chcę mieć pewność, że u ciebie wszystko ok. - ucichł na chwilę. - A tak serio, to chciałem usłyszeć twój głos. Przepraszam, miałem nie wyskakiwać z takimi tekstami...
Przez całą tą wypowiedź Emily siedziała jak zaklęta na podłodze, z żyletką przyłożoną do skóry. Łzy na jej policzkach stały się ciężkie, jakby z ołowiu.
"Co ja robię?" - zapytała sama siebie, patrząc z przerażeniem na krwawiącą rękę.
Biegiem rzuciła się w stronę telefonu. Dobiegła do niego akurat w momencie, gdy Niall mówił "To na razie" i gwałtownie podniosła słuchawkę.
-Niall! - niemal wrzasnęła, modląc się, by jeszcze się nie rozłączył.
-Emily? Byłem pewien, że...
-Przyjedź do mnie. - wyszeptała. - Potrzebuję cię.
Odpowiedzią był odgłos conversów, gdy Niall biegł w stronę drzwi zapominając choćby się rozłączyć.

*

Horan wpadł do mieszkania i zobaczył Emily, która czekała na niego w przedpokoju. Zdążyła już założyć swój dres, zatamować krwotok z ręki i schować żyletkę. Tylko łzy przypominały o tym, co działo się z nią kilka minut wcześniej.
W pierwszym odruchu chciała go przytulić, ale przeraziła ją myśl, że Niall mógłby dotknąć jej ciała. Przecież nawet przez grubą bluzę można było wyczuć, że jest chuda i brzydka. Ale blondyn nie miał takich oporów. Widząc jej zapłakane oczy zapomniał o ostrożności i podszedł, by odjąć ją ramionami. Tym bardziej był zaskoczony, gdy ta odskoczyła i spojrzała na niego ze strachem.
-Emily? Co się dzieje? - zapytał z niepokojem.
Dziewczyna bez słowa ruszyła do swojego pokoju, on podążył za nią. Usiedli na łóżku i milczeli.
Irlandczyk zastanawiał się co robić. Chcąc zyskać na czasie rozejrzał się po pomieszczeniu. Wtedy jego uwagę przyciągnęła czerwona kropka na dywanie. Zmarszczył brwi, spoglądając na jej twarz. Nie umiała podnieść wzroku, zawstydzona.
-Dobrze się czujesz? Może jesteś chora?
-Nie, już jest w porządku.
-Na pewno?
-Tak.
Wiedział, że kłamie, więc niewiele myśląc złapał jej rękę i podwinął rękaw. Tak jak się spodziewał na przedramieniu były dwie świeże rany. Spojrzała na niego przerażona, niezdolna do jakiegokolwiek ruchu. Nie spodziewała się, że tak szybko ją rozszyfruje.
-Dlaczego? - zapytał tylko, a w jego oczach był ból.
-Nienawidzę siebie. - wyszeptała, odwracając wzrok.
Wtedy Niall pochylił się i delikatnie ucałował jej rękę, w miejscu, gdzie kilka minut wcześniej płynęła krew. Siedziała zbyt zaskoczona, by zrobić cokolwiek. Gdy podniósł głowę, zobaczyła, że chłopak płacze.
-Nie rób tego więcej. - poprosił.
Powoli podniosła dłoń do jego policzka i otarła łzy, które nigdy nie powinny istnieć. Horan ujął jej palce i też ucałował.
-Obiecaj.
-Przecież wiesz, że to będzie kłamstwo.
-Spróbuj. - jego głos był błagalny.
Spojrzała na poranioną rękę, a potem na niego.
-Dobrze...
Dłoń chłopaka mocniej zacisnęła się na palcach dziewczyny.
-Mogę... cię przytulić? - zapytał nieśmiało.
Pokręciła przecząco głową. Ale Niall zamiast nalegać, zaczął bawić się jej palcami nucąc cicho jakąś piosenkę.

*

Było już późno, gdy zatrzymaliśmy się pod moim domem. Harry wysiadł, by pomóc mi z bagażem. Odpięłam Rose i spojrzałam na niego. Miałam dość tego milczenia.
-Harry?
-Słucham.
-Możesz mi wytłumaczyć, co między nami jest?
Spojrzał na mnie niepewnie i westchnął.
-Ronnie...
-Jak długo będziemy to ciągnąć?
-Ty ciągnęłaś to trzy lata. - zauważył.
-Słuchaj, to nie fair. Nie mówimy teraz o tym.
-A o czym?
-O tobie i o mnie.
Podrapał się w głowę, ciężko oddychając. Wiedziałam, że coś go blokuje, ale nie wiedziałam jak to zwalczyć. Po chwili wziął moje bagaże i ruszył do drzwi.
Milczeliśmy całą drogę na górę.
-O co chodzi? Co robię źle? - zapytałam, w obawie, że gdy on zejdzie na dół, znów wrócimy do punktu wyjścia.
-Nic nie robisz źle. - powiedział, stawiając moje walizki w przedpokoju i ruszył w stronę drzwi.
Nie mogłam pozwolić mu odejść.
-Chodzi o tą modeleczkę? Dorothy? - zapytałam, odstawiając małą na podłogę.
Harry odwrócił się i spojrzał na mnie nieodgadnionym wzrokiem.
-Ronnie...
-W końcu wasze spotkania muszą mieć jakiś cel...
Wiedziałam, że działam najcięższą amunicją, ale nie miałam wyboru. Oczy Styles'a pociemniały.
-A to suka... - wymsknęło się z jego ust.
-W łóżku też? - uniosłam brew. - Cóż, na pewno jest lepsza niż matka z dzieckiem.
W jednej sekundzie pokonał dzielący nas dystans i przyparł mnie do ściany przy drzwiach. Na chwilę straciłam oddech, gdy nasze twarze dzieliły centymetry.
-Nic mnie z nią nie łączy. - powiedział, patrząc mi w oczy. - Cokolwiek wyczytałaś, to nie prawda.
-Ze mną też cię nic nie łączy, co? Poza Rose i nocą na plaży?
-Przestań!
Coś w jego głosie zrzuciło maskę z mojej twarzy. Nie umiałam być jędzowata, gdy patrzyły na mnie te cudowne, ale jakże smutne oczy.
-Więc powiedz mi dlaczego nie możesz mi wybaczyć? - poczułam łzy pod powiekami. - Przecież mnie kochasz. Widzę to. Czuję. A ja czuję to samo.
Wtedy Harry odpowiedział mi w najlepszy możliwy sposób. Nachylił się nade mną i pocałował. Jego dłonie przeniosły się z moich ramion na talię i przyciągnęły do niego. Wplotłam palce w jego loki i odwzajemniłam kolejne pocałunki.
-Kocham cię. - wyszeptał, nie odrywając ust od moich.
Zamruczałam z zadowoleniem i przywarłam do niego mocniej.
Wtedy usłyszeliśmy tupot małych nóżek.
-Mama, tata, nunia tez ce buzi!
Hazz oderwał się ode mnie wybuchając śmiechem. Spojrzeliśmy na Rose, która stała w drzwiach patrząc na nas ciekawie. Gdy chłopak znów odwrócił się w moją stronę, jego oczy błyszczały radośnie.
-Muszę jechać. - wyznał, opierając swoje czoło o moje. - Przygotować się na jutro, pogadać z chłopakami. Zajmij się naszą córeczką. Już za wami tęsknię. - ucałował mnie jeszcze raz, tak jak tylko on potrafił i ruszył w stronę schodów. - Do widzenia, Rose! - zawołał jeszcze.
-Pa pa tatuś!

*       
         
Powoli podeszłam do drzwi pokoju Emily. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że stęskniłam się za tą dziewczyną przez weekend. Delikatnie popchnęłam drzwi i stanęłam zadziwiona widokiem.
Emily leżała na łóżku i oddychała spokojnie. Spała. Nie byłby w tym nic dziwnego, gdyby nie ręka Nialla położona na jej brzuchu. Horan zajmował prawą stronę łóżka, leżał na boku zapatrzony w profil dziewczyny. To, co widziałam w jego oczach, sprawiało, że świat stawał się piękny.
W pewnym momencie zdał sobie sprawę z mojej obecności w pokoju i podniósł wzrok.
-Cześć. - wyszeptałam, nie chcąc zbudzić Emily.
-Cześć. Jak było? - zapytał, choć widziałam, że myślami wciąż błądzi w swojej wyobraźni.
-Świetnie. U was, jak widać, też.
Uśmiechnął się błogo, ale zaraz na jego twarz spłynął cień.
-Nie do końca. - westchnął. - Emily miała gorszy moment. I Zayn...
-Zayn? - zdziwiłam się.
Niall nachylił się lekko, by pocałować śpiącą blondynkę w czoło, po czym podniósł się z łóżka i podszedł do mnie. Rozumiejąc jego intencje wycofałam się do salonu. Chłopak stanął przy sofie i schował ręce do kieszeni.
-Perrie z nim zerwała.
-Co?!
-Nie krzycz, obudzisz Emily. - uciszył mnie natychmiast.
Zachichotałabym, gdyby nie szok, w jaki wprawiły mnie jego słowa.
-Jak to Perrie...
-Tak. Zayn się załamał, nie może opuścić miasta, przez te nagrania, a ona wyjechała...
-Dokąd?
-Nie wiemy dokładnie.
-To szalone.
-Cóż... - Horan westchnął.
Mimowolnie się uśmiechnęłam.
-Rozumiem cię. - powiedziałam patrząc na niego wymownie.
-Jak to? - zdziwił się, nie wiedząc co mam na myśli.
-Wyglądasz jak osoba, która jest rozdarta. - zauważyłam. - Z jednej strony jest ci przykro, a z drugiej kipisz szczęściem.
-Trochę tak... - uśmiechnął się niepewnie.
-Ja czuję to samo.
Irlandczyk uniósł brwi i przechylił lekko głowę.
-Pogodziliście się?
W odpowiedzi zarumieniłam się i zagryzłam dolną wargę.
-Ok, rozumiem. Nie pytam o nic więcej. - zaśmiał się blondyn i ruszył w stronę drzwi. - Powiedz Emily, że chciałbym się z nią jutro zobaczyć. Niech zadzwoni po południu. Będziemy mieli przerwę.
-Jasne.
-Dobranoc, Ronnie.
-Dobranoc.
Gdy wyszedł pokręciłam głową z niedowierzaniem. Nasz Niall się zakochał...


[No i jestem. Co powiecie? Mam nadzieję że nie zanudzam was. W odpowiedzi do waszych komentarzy (dziękuję, że było ich tak dużo!): Teraz jest mniej Ronnie, ponieważ ich wątek się kończy (bo ile razy mają się jeszcze kłócić?) a wątek Emily zaczął się dopiero w połowie bloga, a teraz i tak skracam go jak mogę, bo wiem, że nie wszyscy ją lubią. Ale mam nadzieję że jednak chcecie wiedzieć co ukrywa ta dziewczyna i dotrwacie do końca.
A propos Emily. Nie wiem, czy ta pierwsza scena jest dobra, robiłam wszystko by wczuć się w jej położenie, ale nie wszystko można sobie dobrze wyobrazić, więc darujcie jeśli to wyszło naiwnie czy ogólnie źle. Ale napiszcie jeśli tak było.
A teraz z innej beczki. Zrobicie dla mnie przysługę?
Potrzebuję odpowiedzi na proste pytanie.
Wyobraźcie sobie że przeprowadzacie wywiad z dowolną gwiazdą i możecie ją zapytać o dosłownie wszystko (w granicach norm moralnych, oczywiście, ale i to każdy może rozumieć inaczej). O co się zapytacie? Co na temat życia gwiazd możecie chcieć wiedzieć? Piszcie w komentarzach wszystko co przyjdzie wam do głowy. Z góry dziękuję ;)

ASK]

15 komentarzy:

  1. Swietny rozdzial, od rana wchodzilam na twojego bloga sprawdzajac czy jest rozdzial..ii jest. Cudowny!:) honnie forever <3
    Pytanie do gwiazdy? Chyba jakie korzysci mozna czerpac z tego, ze jest sie popularnym ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. boski. Poprzedniego nie mogłam skomentować bo tak to jest jak się jest w hotelu Wilkasy gdzie ledwo co łapie wifi.
    Pytania, nie chcesz tego wiedzieć

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniałe,naprawdę. Wątek Emily mnie poruszył i wywołał w moich oczach łzy. Wiem,że może już a późno,ale napradę nie powinnaś jej łączyć z Zaynem,ze względu na Nialla,który jest tak uroczy.Harry i Ronnie ,♥ Masz rację-dość tych kłótni,i tak wiele przeszli...A pyttanie? Hmmmm....może jakie zachowanie u ludzi Cię denerwuje? Całuski :***

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie zastanawia co Emily ma wspólnego z Zaynem.. Niall jest prze słodki w stosunku do niej. Jak czytałam scenkę, w której Emily się tnie to sobie pomyślałam że opisujesz to tak jakbyś sama tak robiła ;o Bez urazy oczywiście. Co do Harrego i Ronnie to jak zwykle zajebiste !
    Czekam na następne. Polka

    OdpowiedzUsuń
  5. Jedyne co mnie nurtuje to, to co łączy Emily i Zayna. Bardzo ciekawie piszesz :)

    OdpowiedzUsuń
  6. to prawda - dość kłótni u Honnnie <3 teraz czekam na jakiś romantyczny ruch Harrego i żeby się pięknie pogodzili *-* cholernie wciągający jest wątek Emily i mam nadzieje , że nie połączysz jej z Zaynem , bo Niall tak sie stara i będą na pewno uroczą parą . proszę cię tylko o jedno , żebyś nie połączyła Emily z Zaynem ^^ a co do pytania .. to Jakie największe wartości wynosi się z bycia popularnym @Moments69x

    OdpowiedzUsuń
  7. Hejkaaa.. Gratuluję, zostałaś nominowana do Libster Award! Więcej informacji i jeśli masz jakieś pytania zapraszam do mnie bloga.
    http://destroyedeachoder.blogspot.com/2013/06/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Aww, to słodkie, że Niall się tak opiekuje Emily *.* Jej, w końcu Honnie! Haha, czekałam na to ♥ Świetne, czekam na kolejny rozdział :)
    @Solumss

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aa i zapomniałam, wiedziałam od początku, ze coś łączy Emily z 1D, a szczególnie Zayn. Może ją jakoś kiedyś skrzywdził i przez niego się cieła itp.? Hmm..

      Usuń
  9. UMIERAMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMM <3
    Ubóstwiam to! Najlepszy rozdział ever! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA !!!!

    TAK BOOOOOOOOOOOOOOOOOOSKO <3333333333333333333333333333333

    NIECH JUŻ NIALL I EMILY SIĘ CHOCIAŻ PRZYTULĄ <33
    A MOŻE RONNIE I HARRY'EMU PRZESZKODZI W ZWIĄZKU TA DOROTHY, HMM ?
    NASUNĘŁAM POMYSŁ I ZNAJĄC CIEBIE MOGŁABYŚ DUUUUUUUUUUŻO NAMIESZAĆ ! :)
    TO JEST NAAAAAAAAAAAAAAAAAAJLEPSZY BLOK NA ŚWIECIE ! <3333333333333
    @1Directionerka1

    CAŁUSY I WENY ŻYCZĘ ! <333

    OdpowiedzUsuń
  11. UPSS... MIAŁO BYŁ "... BLOG NA ŚWIECIE.... "
    POMYŁKA :)

    SORRY...
    @1Directionerka1 <3333

    OdpowiedzUsuń
  12. Rozdział idealny... tak dużo się w nim dzieje ale dobrze :D Nasz NAILL SIĘ ZAKOCHAŁ haaah hehehe :) i ta akcja z Ronnie i Harrym no no no !!!czekam na następny:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Super! Nialler się zakochał, Niller się zakochał. Akcja z Ronni i z Harrym super. A Rose jest taka słodka<3 Czekam na kolejny:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Niall się zakochal a ona kocha Zayna...czyli Dwoje przyjaciol : Emily i Niall(przyjazn damsko meska nie istnieje gdyż zawsze jeden z nich kocha tego drugiego przyjaciela a ten drugi kocha trzecia osobe :D) coz za ironia losu......

    OdpowiedzUsuń