Emily siedziała sama w domu.
Niall i Liam odwieźli ją do domu i zostali jeszcze chwilę, bo Zayn nie chciał,
by z nim siedzieli, ale potem i ona poprosiła o chwilę prywatności. Dziewczyna siedziała w salonie oglądając fotografię
przedstawiającą 1D i Ronnie - tą samą, której dotknęła kiedyś przy Ronnie.
Powoli przejechała palcem po twarzy Horana.
Niall... przez ten weekend
bardzo zbliżyli się do siebie. Można powiedzieć, że byli niemal przyjaciółmi z
bardzo krótkim stażem. Cieszyła się z wszystkich rozmów, które odbyli, z tego,
że mogła z nim rozmawiać o wszystkim i o niczym. Nie flirtował z nią, ale
okazywał jej, że jest dla niego ważna.
-Ciekawe, co byś zrobił,
gdybyś wiedział... - jej ręka powoli przesunęła się na podobiznę Zayn'a. -
Ciekawe, co on by zrobił... Ale nie jestem w stanie powiedzieć wam o tym...
Zagryzła wargę i odstawiła
zdjęcie. Wolnym krokiem ruszyła do pokoju Ronnie. Tam, w rogu, stało duże
lustro. Emily zbliżyła się do niego i przez długą chwilę sama patrzyła sobie w
oczy. Potem powoli zdjęła bluzę odwracając wzrok od chudych ramion. Czując
narastający strach pozbyła się też spodni i koszulki. Z trudem podniosła głowę,
by obejrzeć ciało, którego tak nienawidziła. Stała w samej bieliźnie wpatrzona
w postać po drugiej stronie lustra.
Gdy zgłosiła się na leczenie
wyglądała jak podręcznikowy przykład anoreksji. Zapadnięty brzuch, skóra
boleśnie naciągnięta na żebra, każda kość widoczna, włosy wypadające garściami,
cera szara, połamane paznokcie. I te paskudnie blizny na całym ciele... Teraz
było już o wiele lepiej. Była na ostatnim etapie leczenia, niemal pogodzona ze
swoim ciałem. Nie przypominała już kukły, na pierwszych rzut oka była modelką
na diecie. Chuda, ale już nie chorobliwie. Jej biodra wciąż wyglądały żałośnie,
ale ramiona nareszcie przestały przypominać doklejone do ciała zapałki. Mimo
wszystko wciąż się nie lubiła.
Jej wzrok padł na przedramiona
i brzuch, usłane setkami bladych kresek. Mogła przytyć, ale ona już zawsze
miały przypominać o tym, jak bezwartościowa jest.
-Nigdy nie będę piękna. -
stwierdziła, czując gorycz napływającą do jej serca. - Nigdy nie będę nawet
ładna. Możemy udawać, że jest ok, ale nigdy tak nie będzie! - jej policzki
przecięły pierwsze łzy. - Możesz uśmiechać się i mówić, że to nie ma znaczenia,
ale to ma znaczenie...
W odruchu wściekłości pobiegła
do swojego pokoju i zaczęła przerzucać przedmioty na szafce, w poszukiwaniu
tego jednego który mógł jej na chwilę pomóc. Drżącymi rękoma wyciągnęła żyletkę
i uśmiechnęła się blado. Jedna blizna nie zrobi różnicy...
Przyłożyła metal do ręki, siadając
na dywanie a przez jej ciało przeszedł miły dreszcz. Chłód narzędzia nieco ją
pokrzepiał. Mocno przycisnęła blaszkę do skóry patrząc, jak czerwona ciecz
wypływa na powierzchnię. Szybko zapragnęła to powtórzyć. Pociągnęła drugą,
równoległą linię i odetchnęła głęboko.
Wtedy zadzwonił telefon. Nie
zamierzała odbierać, była zbyt zaabsorbowana stróżką krwi spływającą wzdłuż jej
ramienia. Czuła się dobrze. Okropne ciało w końcu dostało karę. Sygnał ucichł,
ale po chwili zastąpił go inny, w salonie. Stacjonarny. Jednak Emily nawet nie
drgnęła. Siedziała na dywanie w samej bieliźnie, czując radość i obrzydzenie
jednocześnie. Z namaszczeniem uniosła żyletkę, by zadać trzecią ranę. Głośny
dźwięk z salonu ustał, włączyła się automatyczna sekretarka.
"Emily, jesteś w domu? Tu
Niall. Pomyślałem, że jesteś sama, może chcesz z kim pogadać, czy coś... Skoro
nie odbierasz, to pewnie wyszłaś na spacer albo do sklepu, więc zadzwoń, gdy
wrócisz. Chcę mieć pewność, że u ciebie wszystko ok. - ucichł na chwilę. - A
tak serio, to chciałem usłyszeć twój głos. Przepraszam, miałem nie wyskakiwać z
takimi tekstami...
Przez całą tą wypowiedź Emily
siedziała jak zaklęta na podłodze, z żyletką przyłożoną do skóry. Łzy na jej
policzkach stały się ciężkie, jakby z ołowiu.
"Co ja robię?" -
zapytała sama siebie, patrząc z przerażeniem na krwawiącą rękę.
Biegiem rzuciła się w stronę
telefonu. Dobiegła do niego akurat w momencie, gdy Niall mówił "To na
razie" i gwałtownie podniosła słuchawkę.
-Niall! - niemal wrzasnęła,
modląc się, by jeszcze się nie rozłączył.
-Emily? Byłem pewien, że...
-Przyjedź do mnie. -
wyszeptała. - Potrzebuję cię.
Odpowiedzią był odgłos
conversów, gdy Niall biegł w stronę drzwi zapominając choćby się rozłączyć.
*
Horan wpadł do mieszkania i
zobaczył Emily, która czekała na niego w przedpokoju. Zdążyła już założyć swój
dres, zatamować krwotok z ręki i schować żyletkę. Tylko łzy przypominały o tym,
co działo się z nią kilka minut wcześniej.
W pierwszym odruchu chciała go
przytulić, ale przeraziła ją myśl, że Niall mógłby dotknąć jej ciała. Przecież
nawet przez grubą bluzę można było wyczuć, że jest chuda i brzydka. Ale blondyn
nie miał takich oporów. Widząc jej zapłakane oczy zapomniał o ostrożności i
podszedł, by odjąć ją ramionami. Tym bardziej był zaskoczony, gdy ta odskoczyła
i spojrzała na niego ze strachem.
-Emily? Co się dzieje? -
zapytał z niepokojem.
Dziewczyna bez słowa ruszyła
do swojego pokoju, on podążył za nią. Usiedli na łóżku i milczeli.
Irlandczyk zastanawiał się co
robić. Chcąc zyskać na czasie rozejrzał się po pomieszczeniu. Wtedy jego uwagę
przyciągnęła czerwona kropka na dywanie. Zmarszczył brwi, spoglądając na jej
twarz. Nie umiała podnieść wzroku, zawstydzona.
-Dobrze się czujesz? Może
jesteś chora?
-Nie, już jest w porządku.
-Na pewno?
-Tak.
Wiedział, że kłamie, więc
niewiele myśląc złapał jej rękę i podwinął rękaw. Tak jak się spodziewał na
przedramieniu były dwie świeże rany. Spojrzała na niego przerażona, niezdolna
do jakiegokolwiek ruchu. Nie spodziewała się, że tak szybko ją rozszyfruje.
-Dlaczego? - zapytał tylko, a
w jego oczach był ból.
-Nienawidzę siebie. -
wyszeptała, odwracając wzrok.
Wtedy Niall pochylił się i
delikatnie ucałował jej rękę, w miejscu, gdzie kilka minut wcześniej płynęła
krew. Siedziała zbyt zaskoczona, by zrobić cokolwiek. Gdy podniósł głowę,
zobaczyła, że chłopak płacze.
-Nie rób tego więcej. -
poprosił.
Powoli podniosła dłoń do jego
policzka i otarła łzy, które nigdy nie powinny istnieć. Horan ujął jej palce i
też ucałował.
-Obiecaj.
-Przecież wiesz, że to będzie
kłamstwo.
-Spróbuj. - jego głos był
błagalny.
Spojrzała na poranioną rękę, a
potem na niego.
-Dobrze...
Dłoń chłopaka mocniej
zacisnęła się na palcach dziewczyny.
-Mogę... cię przytulić? -
zapytał nieśmiało.
Pokręciła przecząco głową. Ale
Niall zamiast nalegać, zaczął bawić się jej palcami nucąc cicho jakąś piosenkę.
*
Było już późno, gdy zatrzymaliśmy
się pod moim domem. Harry wysiadł, by pomóc mi z bagażem. Odpięłam Rose i
spojrzałam na niego. Miałam dość tego milczenia.
-Harry?
-Słucham.
-Możesz mi wytłumaczyć, co
między nami jest?
Spojrzał na mnie niepewnie i
westchnął.
-Ronnie...
-Jak długo będziemy to
ciągnąć?
-Ty ciągnęłaś to trzy lata. -
zauważył.
-Słuchaj, to nie fair. Nie
mówimy teraz o tym.
-A o czym?
-O tobie i o mnie.
Podrapał się w głowę, ciężko
oddychając. Wiedziałam, że coś go blokuje, ale nie wiedziałam jak to zwalczyć. Po
chwili wziął moje bagaże i ruszył do drzwi.
Milczeliśmy całą drogę na
górę.
-O co chodzi? Co robię źle? -
zapytałam, w obawie, że gdy on zejdzie na dół, znów wrócimy do punktu wyjścia.
-Nic nie robisz źle. -
powiedział, stawiając moje walizki w przedpokoju i ruszył w stronę drzwi.
Nie mogłam pozwolić mu odejść.
-Chodzi o tą modeleczkę?
Dorothy? - zapytałam, odstawiając małą na podłogę.
Harry odwrócił się i spojrzał
na mnie nieodgadnionym wzrokiem.
-Ronnie...
-W końcu wasze spotkania muszą
mieć jakiś cel...
Wiedziałam, że działam najcięższą
amunicją, ale nie miałam wyboru. Oczy Styles'a pociemniały.
-A to suka... - wymsknęło się
z jego ust.
-W łóżku też? - uniosłam brew.
- Cóż, na pewno jest lepsza niż matka z dzieckiem.
W jednej sekundzie pokonał
dzielący nas dystans i przyparł mnie do ściany przy drzwiach. Na chwilę straciłam
oddech, gdy nasze twarze dzieliły centymetry.
-Nic mnie z nią nie łączy. -
powiedział, patrząc mi w oczy. - Cokolwiek wyczytałaś, to nie prawda.
-Ze mną też cię nic nie łączy,
co? Poza Rose i nocą na plaży?
-Przestań!
Coś w jego głosie zrzuciło
maskę z mojej twarzy. Nie umiałam być jędzowata, gdy patrzyły na mnie te
cudowne, ale jakże smutne oczy.
-Więc powiedz mi dlaczego nie
możesz mi wybaczyć? - poczułam łzy pod powiekami. - Przecież mnie kochasz.
Widzę to. Czuję. A ja czuję to samo.
Wtedy Harry odpowiedział mi w
najlepszy możliwy sposób. Nachylił się nade mną i pocałował. Jego dłonie
przeniosły się z moich ramion na talię i przyciągnęły do niego. Wplotłam palce
w jego loki i odwzajemniłam kolejne pocałunki.
-Kocham cię. - wyszeptał, nie
odrywając ust od moich.
Zamruczałam z zadowoleniem i
przywarłam do niego mocniej.
Wtedy usłyszeliśmy tupot
małych nóżek.
-Mama, tata, nunia tez ce
buzi!
Hazz oderwał się ode mnie
wybuchając śmiechem. Spojrzeliśmy na Rose, która stała w drzwiach patrząc na
nas ciekawie. Gdy chłopak znów odwrócił się w moją stronę, jego oczy błyszczały
radośnie.
-Muszę jechać. - wyznał,
opierając swoje czoło o moje. - Przygotować się na jutro, pogadać z chłopakami.
Zajmij się naszą córeczką. Już za wami tęsknię. - ucałował mnie jeszcze raz,
tak jak tylko on potrafił i ruszył w stronę schodów. - Do widzenia, Rose! -
zawołał jeszcze.
-Pa pa tatuś!
*
Powoli podeszłam do drzwi
pokoju Emily. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że stęskniłam się za tą
dziewczyną przez weekend. Delikatnie popchnęłam drzwi i stanęłam zadziwiona
widokiem.
Emily leżała na łóżku i
oddychała spokojnie. Spała. Nie byłby w tym nic dziwnego, gdyby nie ręka Nialla
położona na jej brzuchu. Horan zajmował prawą stronę łóżka, leżał na boku
zapatrzony w profil dziewczyny. To, co widziałam w jego oczach, sprawiało, że
świat stawał się piękny.
W pewnym momencie zdał sobie
sprawę z mojej obecności w pokoju i podniósł wzrok.
-Cześć. - wyszeptałam, nie
chcąc zbudzić Emily.
-Cześć. Jak było? - zapytał,
choć widziałam, że myślami wciąż błądzi w swojej wyobraźni.
-Świetnie. U was, jak widać,
też.
Uśmiechnął się błogo, ale
zaraz na jego twarz spłynął cień.
-Nie do końca. - westchnął. -
Emily miała gorszy moment. I Zayn...
-Zayn? - zdziwiłam się.
Niall nachylił się lekko, by
pocałować śpiącą blondynkę w czoło, po czym podniósł się z łóżka i podszedł do
mnie. Rozumiejąc jego intencje wycofałam się do salonu. Chłopak stanął przy
sofie i schował ręce do kieszeni.
-Perrie z nim zerwała.
-Co?!
-Nie krzycz, obudzisz Emily. -
uciszył mnie natychmiast.
Zachichotałabym, gdyby nie
szok, w jaki wprawiły mnie jego słowa.
-Jak to Perrie...
-Tak. Zayn się załamał, nie
może opuścić miasta, przez te nagrania, a ona wyjechała...
-Dokąd?
-Nie wiemy dokładnie.
-To szalone.
-Cóż... - Horan westchnął.
Mimowolnie się uśmiechnęłam.
-Rozumiem cię. - powiedziałam
patrząc na niego wymownie.
-Jak to? - zdziwił się, nie
wiedząc co mam na myśli.
-Wyglądasz jak osoba, która
jest rozdarta. - zauważyłam. - Z jednej strony jest ci przykro, a z drugiej
kipisz szczęściem.
-Trochę tak... - uśmiechnął
się niepewnie.
-Ja czuję to samo.
Irlandczyk uniósł brwi i
przechylił lekko głowę.
-Pogodziliście się?
W odpowiedzi zarumieniłam się
i zagryzłam dolną wargę.
-Ok, rozumiem. Nie pytam o nic
więcej. - zaśmiał się blondyn i ruszył w stronę drzwi. - Powiedz Emily, że
chciałbym się z nią jutro zobaczyć. Niech zadzwoni po południu. Będziemy mieli
przerwę.
-Jasne.
-Dobranoc, Ronnie.
-Dobranoc.
Gdy wyszedł pokręciłam głową z
niedowierzaniem. Nasz Niall się zakochał...
[No i jestem. Co powiecie? Mam
nadzieję że nie zanudzam was. W odpowiedzi do waszych komentarzy (dziękuję, że
było ich tak dużo!): Teraz jest mniej Ronnie, ponieważ ich wątek się kończy (bo
ile razy mają się jeszcze kłócić?) a wątek Emily zaczął się dopiero w połowie
bloga, a teraz i tak skracam go jak mogę, bo wiem, że nie wszyscy ją lubią. Ale
mam nadzieję że jednak chcecie wiedzieć co ukrywa ta dziewczyna i dotrwacie do
końca.
A propos Emily. Nie wiem, czy
ta pierwsza scena jest dobra, robiłam wszystko by wczuć się w jej położenie,
ale nie wszystko można sobie dobrze wyobrazić, więc darujcie jeśli to wyszło
naiwnie czy ogólnie źle. Ale napiszcie jeśli tak było.
A teraz z innej beczki.
Zrobicie dla mnie przysługę?
Potrzebuję odpowiedzi na
proste pytanie.
Wyobraźcie sobie że przeprowadzacie
wywiad z dowolną gwiazdą i możecie ją zapytać o dosłownie wszystko (w granicach
norm moralnych, oczywiście, ale i to każdy może rozumieć inaczej). O co się
zapytacie? Co na temat życia gwiazd możecie chcieć wiedzieć? Piszcie w
komentarzach wszystko co przyjdzie wam do głowy. Z góry dziękuję ;)
ASK]
Swietny rozdzial, od rana wchodzilam na twojego bloga sprawdzajac czy jest rozdzial..ii jest. Cudowny!:) honnie forever <3
OdpowiedzUsuńPytanie do gwiazdy? Chyba jakie korzysci mozna czerpac z tego, ze jest sie popularnym ;)
boski. Poprzedniego nie mogłam skomentować bo tak to jest jak się jest w hotelu Wilkasy gdzie ledwo co łapie wifi.
OdpowiedzUsuńPytania, nie chcesz tego wiedzieć
Wspaniałe,naprawdę. Wątek Emily mnie poruszył i wywołał w moich oczach łzy. Wiem,że może już a późno,ale napradę nie powinnaś jej łączyć z Zaynem,ze względu na Nialla,który jest tak uroczy.Harry i Ronnie ,♥ Masz rację-dość tych kłótni,i tak wiele przeszli...A pyttanie? Hmmmm....może jakie zachowanie u ludzi Cię denerwuje? Całuski :***
OdpowiedzUsuńMnie zastanawia co Emily ma wspólnego z Zaynem.. Niall jest prze słodki w stosunku do niej. Jak czytałam scenkę, w której Emily się tnie to sobie pomyślałam że opisujesz to tak jakbyś sama tak robiła ;o Bez urazy oczywiście. Co do Harrego i Ronnie to jak zwykle zajebiste !
OdpowiedzUsuńCzekam na następne. Polka
Jedyne co mnie nurtuje to, to co łączy Emily i Zayna. Bardzo ciekawie piszesz :)
OdpowiedzUsuńto prawda - dość kłótni u Honnnie <3 teraz czekam na jakiś romantyczny ruch Harrego i żeby się pięknie pogodzili *-* cholernie wciągający jest wątek Emily i mam nadzieje , że nie połączysz jej z Zaynem , bo Niall tak sie stara i będą na pewno uroczą parą . proszę cię tylko o jedno , żebyś nie połączyła Emily z Zaynem ^^ a co do pytania .. to Jakie największe wartości wynosi się z bycia popularnym @Moments69x
OdpowiedzUsuńHejkaaa.. Gratuluję, zostałaś nominowana do Libster Award! Więcej informacji i jeśli masz jakieś pytania zapraszam do mnie bloga.
OdpowiedzUsuńhttp://destroyedeachoder.blogspot.com/2013/06/liebster-award.html
Aww, to słodkie, że Niall się tak opiekuje Emily *.* Jej, w końcu Honnie! Haha, czekałam na to ♥ Świetne, czekam na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuń@Solumss
Aa i zapomniałam, wiedziałam od początku, ze coś łączy Emily z 1D, a szczególnie Zayn. Może ją jakoś kiedyś skrzywdził i przez niego się cieła itp.? Hmm..
UsuńUMIERAMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMM <3
OdpowiedzUsuńUbóstwiam to! Najlepszy rozdział ever! :)
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA !!!!
OdpowiedzUsuńTAK BOOOOOOOOOOOOOOOOOOSKO <3333333333333333333333333333333
NIECH JUŻ NIALL I EMILY SIĘ CHOCIAŻ PRZYTULĄ <33
A MOŻE RONNIE I HARRY'EMU PRZESZKODZI W ZWIĄZKU TA DOROTHY, HMM ?
NASUNĘŁAM POMYSŁ I ZNAJĄC CIEBIE MOGŁABYŚ DUUUUUUUUUUŻO NAMIESZAĆ ! :)
TO JEST NAAAAAAAAAAAAAAAAAAJLEPSZY BLOK NA ŚWIECIE ! <3333333333333
@1Directionerka1
CAŁUSY I WENY ŻYCZĘ ! <333
UPSS... MIAŁO BYŁ "... BLOG NA ŚWIECIE.... "
OdpowiedzUsuńPOMYŁKA :)
SORRY...
@1Directionerka1 <3333
Rozdział idealny... tak dużo się w nim dzieje ale dobrze :D Nasz NAILL SIĘ ZAKOCHAŁ haaah hehehe :) i ta akcja z Ronnie i Harrym no no no !!!czekam na następny:)
OdpowiedzUsuńSuper! Nialler się zakochał, Niller się zakochał. Akcja z Ronni i z Harrym super. A Rose jest taka słodka<3 Czekam na kolejny:)
OdpowiedzUsuńNiall się zakochal a ona kocha Zayna...czyli Dwoje przyjaciol : Emily i Niall(przyjazn damsko meska nie istnieje gdyż zawsze jeden z nich kocha tego drugiego przyjaciela a ten drugi kocha trzecia osobe :D) coz za ironia losu......
OdpowiedzUsuń