Rozdział Dwudziesty Czwarty.


 ZANIM ZACZNIEMY

Zapraszam was na blogi:

oba prowadzone są przez świetną dziewczynę i bardzo dobrą blogerkę. Już dawno obiecałam, że ją wam polecę i oto spłacam dług ;) Szczególnie wspierajcie drugie opko, dopiero się zaczyna i potrzebuje waszych wejść :) 

Zajrzyjcie też na bloga MAGDY
może ktoś z was widział ją w "Bitwie o dom"? Znam tą dziewczynę osobiście, ma cudowny charakter, wspaniała koleżanka, ale też genialna wokalistka. Z tego co wiem sporo zawdzięcza "The Voice of Poland", ale... zajrzyjcie same ;) I koniecznie odsłuchajcie "Be Strong" i "Happy Day"!

*po reklamie* ;)


z dedykacją dla @OhhhMyNiall która obchodzi dziś rocznicę bycia Directioner :)

Usnęłam dopiero późnym wieczorem, ale nawet w snach męczyły mnie okropne wyrzuty sumienia. Obudziłam się w środku nocy i poszłam napić się wody. Potem otworzyłam pudła schowane na dnie szafy. Wyciągnęłam album i płakałam, oglądając stare fotografie ze mną i Harry'm.
-Co ty wyprawiasz? - Luke też się przebudził i patrzył na mnie zadziwiony. - Zostaw to, choć spać.
Przetarłam oczy i zdałam sobie sprawę, że jestem bardzo śpiąca. Zostawiłam zdjęcia na podłodze, po czym wskoczyłam do łóżka.
-Luke, przytul mnie... - poprosiłam.
Przyjaciel obiął mnie ramieniem i ucałował w czoło.
-Śpij, Ronnie... Obiecałem, że ci się uda.
-Nie uda się.
-Śpij... rano spojrzysz na to inaczej.
Tej nocy, po raz pierwszy usnęłam w objęciach Luke'a.
         
*

Harry siedział na soczystej trawie wpatrzony w niebo. Bawiłam się jego włosami uśmiechając się, choć nawet na mnie nie patrzył. Jego dłoń powoli odnalazła swoje miejsce na mojej talii. Zawsze układał ją w ten sam sposób. Delikatnie musnęłam ustami jego szczękę.
-Jesteś szczęśliwa, Ronnie? - zapytał nagle cichym, zachrypniętym głosem.
-Tak. Jestem szczęśliwa.
-Ja również. - uśmiechnął się i pocałował mnie w usta.
Westchnęłam, gdy odsunął się ode mnie i spojrzał w swój zniewalający sposób. Nie umiałam się przed tym bronić. Nie chciałam się bronić.
-Będziemy szczęśliwi. - zapewnił mnie. - Musimy być tylko zawsze niedaleko siebie, a szczęście będzie razem z nami.
-Wierzę w to, Harry.
-Będziemy szczęśliwi... zawsze...
Jego usta splątały się z moimi. Położyłam dłonie na jego karku i wpasowałam w jego ramiona.
Obudził mnie głos Rose.
Przez dwie krótkie sekundy zastanawiałam się jak to możliwe, że znów mam osiemnaście lat a mała... I wtedy zrozumiałam, że to był sen. Śniłam moje własne wspomnienia.

*

Gdy tylko zajęłam się córką i odprawiłam Luke'a do pracy postanowiłam posprzątać ten bałagan, który zostawiłam na podłodze w sypialni. Jednak wtedy przypomniałam sobie o Emily.
Zajrzałam do jej pokoju. Dziewczyna leżała na łóżku wpatrzona w sufit.
-Wszystko ok?
-Nie. Nie wszystko. - odpowiedziała obojętnym tonem.
Już znałam ten stan. Zresztą, nie tylko u niej.
-Mogę ci jakoś pomóc?
-Nie. Dzięki za troskę. - co dziwne, nie było w tym sarkazmu.
-Jesteś głodna?
-Zaraz przyjdę.
Zamknęłam drzwi i wróciłam do mojej sypialni. Spojrzałam na zdjęcia i znów miałam ochotę się rozpłakać. Harry i ja siedzący na ławce w parku, Zayn wcinający się w kadr. Chłopacy pracujący nad nową piosenką i ja z tacą jedzenia pomiędzy nimi. Hazz czekający na mnie pod prysznicem...
Pośpiesznie zebrałam fotografie i wrzuciłam je do pudełka. Już miałam schować wszystko w szafie, gdy dziwne przeczucie kazało i się zatrzymać. Uklękłam i zaczęłam wyciągać albumy i mniejsze pojemniki, ustawiając je rzędem na podłodze.
Pod najczęściej oglądanymi pamiątkami leżały pozostawione luzem dokumenty i drobiazgi. Spojrzałam na pierwszy z brzegu - karta szczepień małej. Przez chwilę przyglądałam się standardowym kolumnom, jakby gdzieś między informacjami o datach szczepień było ukryte jakieś rozwiązanie.
Nagle zrozumiałam i uśmiechnęłam się do siebie. Zaczęłam desperacko przerzucać pudła szukając odpowiedniej kartki. Rose weszła do pokoju i aż klasnęła z uciechy widząc jeszcze większy bałagan niż wcześniej. Nawet Emily, idąc do kuchni, wsunęła głowę do sypialni, zwabiona niepokojącymi dźwiękami.
-Mam! - zawołałam w końcu.
-Co masz?
Wyciągnęłam kartkę w jej stronę, a ona spojrzała na mnie z uznaniem.
-To ma szansę się udać.
Już pięć minut później dzwoniłam do Lou.
-Musisz coś mu przekazać. - tłumaczyłam. - Może nie chce mnie widzieć, wysłuchać, ale niech to przeczyta. A nawet jeśli nie będzie chciał, to sam mu to po prostu przeczytaj.
-Dobrze, Ronnie. Spotkajmy się za godzinę pod jego domem.
-Ok.
           
*

Nigdy tak bardzo się nie stresowałam. Zaciskałam dłonie na kierownicy próbując oddychać. Moje serce biło jak szalone, gdy co minutę upewniałam się, że zabrałam dokument. Wiedziałam, że to nie jest w stanie naprawić wszystkiego, ale byłam pewna jednego. Harry musi wiedzieć.
Nawet jeśli nie będzie chciał mnie znać.
"Boże, Stwórco, dopomóż mi." - powtarzałam w kółko w myślach.
Lou, zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami czekał na mnie pod domem Stylesa. Zaparkowałam po drugiej stronie ulicy i pobiegłam do niego prawie krzycząc z nerwów.
-Proszę. - wyciągnęłam w jego stronę rękę z kartką.
-Nie dam mu tego. - powiedział Louis nagle.
-Jak to? - zdziwiłam się.
-Ty mu to dasz.
Lou mrugnął do mnie, wyraźnie zadowolony z swojego spisku, po czym wyciągnął klucz i otworzył mi drzwi do domu Harry'ego.
-Jest w salonie. - wyszeptał jeszcze. - Będę w pogotowiu.
Miałam nogi jak z waty. Bałam się - strach był wszystkim co czułam Nie wiedziałam, czego się spodziewać.
Weszłam do środka. Każdy kolejny krok był dla mnie jak mila. Próbowałam nawet nie myśleć, skupiłam się na oddychaniu.
Siedział tam, na sofie, zwinięty w kłębek. Nie widziałam jego twarzy, ale wiedziałam, co wyraża. Rozpacz. Żal. Smutek. Zadrżałam, powstrzymując łzy.
Zbliżyłam się do niego na odległość metra. Dopiero wtedy zrozumiał, że ktoś jest w pokoju - i to nie Lou - więc podniósł głowę. Jego spojrzenie było zdolne zabić mnie wszystkimi uczuciami, jakie w nim walczyły.
Milczał, chyba zbyt zaskoczony moim widokiem, by kazać mi wyjść. Postanowiłam to wykorzystać. Zignorowałam oszalałe serce, zeszklone oczy, drżące ręce i ból, jaki sprawiał mi widok Hazzy w takim stanie i zaczęłam mówić.
-Nie każ mi wyjść.
Patrzył na mnie w milczeniu. Loki opadały na jego czoło, wyglądał jeszcze smutniej niż mogłam to sobie wyobrazić.
Ukucnęłam, bo czułam się dziwnie tak nad nim stojąc i próbowałam wytrzymać jego pełne żalu spojrzenie.
-Chciałam ci powiedzieć. Od samego początku. Ale bałam się. Myślałam, że robię dobrze. A potem ogrom tych kłamstw mnie... nas zniszczył. - wyszeptałam.
W końcu udało mi się wywołać jakąś jego reakcję. Uniósł nieznacznie brwi, nie rozumiejąc o co mi chodzi.
-Wiele razy kłamałam, ale robiłam to sądząc, że działam dla twojego dobra, nie troszczyłam się o nasz związek, bo ty byłeś ważnejszy...
-Miłość była ważniejsza. - powiedział poważnie, choć wciąż nie rozumiał, o czym mówię.
-Teraz to wiem.
-Za późno.
-Nie sądziłam, że to potoczy się w ten sposób. Nie miałam pojęcia, że się pojawisz. Nie przewidziałam takiego obrotu zdarzeń. Byłam pewna, że domyślisz się już wtedy, w centrum handlowym...
Zamilkłam. Przez chwilę słyszałam tylko bicie mojego serca.
-Nie chcę o tym teraz rozmawiać. Jeśli masz mi coś do powiedzenia, to mów, lub zostaw mnie już.
-Dobrze. Harry... kocham cię. Nigdy nic nie łączyło mnie z Luke'em. To było kłamstwo.
To, co działo się w jego oczach, było trudne do opisania. Czekałam, na jakąś jego reakcję, jednocześnie próbując wziąć wdech.
Nagle Hazz wstał i schował twarz w dłspojrzał na mnie z góry. Szybko się wyprostowałam, moje tętno przyśpieszyło, choć nie sądziłam że to jeszcze jest możliwe.
-Nie byłaś z nim?
-Nie.
-Wymyśliłaś ten związek, by móc ode mnie odejść? - odgadł.
-Tak, ale...
-Nie interesują mnie "ale"! Wyjdź!
-Harry...
-Wyjdź!
Chłopak podszedł do komody po lewej stronę pokoju i oparł się o nią. Wyglądał, jakby ktoś właśnie uderzył go w brzuch.
Nie chciałam z nim walczyć.
-Idę. - wyszeptałam, wstając. - Chcę tylko, żebyś to przeczytał. Żebyś przeczytał kilka słów, które otworzą ci oczy.
Mówiąc to, położyłam na stoliku złożoną na pół kartkę, po czym ruszyłam w stronę wyjścia.
-Zrozum mnie. - poprosiłam jeszcze i wyszłam, zostawiając go sam na sam z prawdą.

*

Harry wsłuchiwał się w jej kroki, gdy opuszczała jego dom. Już sam nie wiedział, co czuje. Ile sprzeczności, wątpliwości obudziły w nim jej słowa.
"...kilka słów, które otworzą ci oczy."
Był tylko jeden sposób, by w to w końcu zrozumieć.
Powoli podszedł do stolika, na którym Ronnie zostawiła papier. Przez chwilę patrzył się na niego, jakby próbował ocenić niebezpieczeństwo.
Podświadomie czuł, że to, co znajdzie na tej kartce zmieni bardzo wiele w jego życiu. Obawa walczyła w nim z ciekawością i chęcią zrozumienia tego wszystkiego.
Co ukrywała Ronnie?
Powoli podniósł kartkę i zamknął oczy. A co jeśli to zrani go jeszcze bardziej? Co wtedy zrobi?
"Niech to się skończy." - pomyślał i otworzył dokument.
Akt urodzenia.
Dlaczego Ronnie dała mu jakiś świstek wydany w francuskim szpitalu? Zaraz...
"Rosalie Helmet" - dziecko nie miało nazwiska Luke'a. A więc...
Przez długą chwilę Harry wpatrywał się w dokument, nie rozumiejąc, gdy nagle zdał sobie sprawę, że rozwiązanie zagadki wypisane jest zamaszystym pismem zaraz pod danymi dziewczynki. Jego źrenice się rozszerzyły, a oddech zamarł, gdy próbował przekonać samego siebie, że to nie halucynacja.
Przez jego kręgosłup przebiegł dreszcz i chłopak aż przysiadł, nie mogąc oderwać wzroku od kilku słów, od tajemnicy, która nie powinna istnieć, a którą Ronnie tak dobrze ukryła w labiryncie kłamstw.
MATKA: RONNIE HELMET
OJCIEC: HARRY EDWARD STYLES.
I wtedy Hazz zrozumiał.

[NO I SIĘ DOWIEDZIAŁ!
Ten rozdział prawie na mnie wymusiliście ;) i z góry mówię, że NIE dodam 25 jutro. Zostawię was z tą niepewnością hihihihi.
Co tu się rozpisywać? Może wy spróbujecie zgadnąć co będzie dalej? Co zrobi Harry, a co Ronnie? I jak oceniacie zachowanie dziewczyny? Czekam na wasze opinie! ASK]

19 komentarzy:

  1. o jeny prawie zawału dostałam! za krótkie rozdziały ! juz się wkręcam a tu koniec ;C dawaj nn !! < 33 @BakaOfficial

    OdpowiedzUsuń
  2. O jej, ale mi serce biło jak to czytałam. W końcu się dowiedział, jest! :) Ciekaw co zrobi Harry, myślę, że pojedzie do Ronnie i ona wszystko powoli mu wytłumaczy.

    OdpowiedzUsuń
  3. aaaaaaaaaaaaaaa. ty nie wiesz jak pisknełam, jak zobaczyłam ten rozdział. kocham po prostu kocham. A co zrobi harry teraz to wiadome, pójdzie do niej i nie bedzie wiedział co powiedzieć. Tyle krzyku,a on nie potrafił nawet jej wysłuchac. czekam z nie cierpliwoscią. a miałm się uczyc. przecież od wtorku testy.......

    OdpowiedzUsuń
  4. ALE CUDOWNEEEEE KOCHAM UWIELBIAM PIĘKNE

    OdpowiedzUsuń
  5. Wreszcie!!!!!!!!! Teraz gdy Harry się dowiedział. Będzie już z górki!!!! Będą żyć długo i szczęśliwie. Ale znając ciebie, trochę jeszcze namieszasz. :) Nie mam pojęcia jak zachowa się Harry. Będzie szczęśliwy, że ma córkę? Albo będzie wściekły na Ronnie, że ukrywała to przed nim.
    Szkoda, że nie dodasz jutro, ale tak musi być. Nie mogą pojawiać się rozdziały każdego dnia. +Wśród tych co wymusili na tobie dzisiejszy rozdział byłam ja :D
    Czekam na nn. I mam nadzieje, że rozdział będzie we wtorek :)
    Amy.xxx

    OdpowiedzUsuń
  6. nie, nie, nie! W takim momencie koniec :O?!. Jestem meeeeeega ciekawa co będzie dalej. Jak nie jutro to może we wtorek? ;p Czekam cieeerpliwie na następny! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. woooooooow! Ale ja na to czekałam ! W końcu się dowiedział! Jezu normalnie aż mnie zatkało jak to czytałam. Jak zobaczyłam napis "MATKA: RONNIE HAMLET OJCIEC: HARRY EDWARD STYLES" TO AŻ MI SIĘ MORDA ZACZĘŁA CIESZYĆ, CHOCIAŻ DZISIAJ MAM MEGA DOŁA, ALE TO MNIE POCIESZYŁO. Kurcze jestem też mega ciekawa co się stanie. I czekam na rozdział we wtorek! Błagam, bo posram się z ciekawości. Pozdrawiam baaaardzo serdecznie.
    Zolly

    OdpowiedzUsuń
  8. NARESZCIE! Harry wie więc musi byś dobrze:) Nie mogę się doczekać jego reakcji i co zrobi. Rozdział świetny i czekam na kolejny:)
    @CARROTTO1Dxxx

    OdpowiedzUsuń
  9. No nareszcie jak czytałam ten moment co Harry wziął tą kartkę i czytał... to aż wstrzymałam oddech na kilka minut hahahah wspaniale :D na moje Harry będzie bardzo zaszokowany tym wszystkim i będzie chciał wrócić do Ronnie i odbudować całą tą relacje :D Chłopacy pewnie się ucieszą jak się dowiedzą :D tyryryry Ciesze się że Harry w końcu się dowiedział ! Oby tak dalej kochana :D <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Boski*,* kocham cie kocham cie kocham cie!!! Ale jak mozesz przerywac w takim momencie. Dlugo na to czekalam, mysle ze sprawy potocza sie dobrze :* weny. x @wercia7777

    OdpowiedzUsuń
  11. Nareszcie !!! Teraz powinno być "żyli długo i szczęśliwie", ale jestem pewna, że jeszcze nie jednym nas zaskoczysz!
    Harold'owa

    OdpowiedzUsuń
  12. aaaaaaaaaa <33333333

    OdpowiedzUsuń
  13. "[NO I SIĘ DOWIEDZIAŁ!"- NO I SIĘ JARAM!
    nsfdhadlfasjdbvhfsadhijngdas *u* nie potrafię opisać słowami, jak bardzo się cieszę, że w końcu się dowiedział! Awwwwww!:3
    A ja już miałam się Ciebie pytać, jak na nazwisko ma Rose! No i się dowiedziałam.
    Jestem ciekawa co, Hazz zrobi. Pewnie przyjmie Rose w swoje ramiona i powie, że jest jej tatusiem, ale to by było słodkie! Może być też inaczej, że...że nie będzie chciał widzieć Ronnie na oczy, bo mu nie powiedziała od samego początku i będzie awantura...:(
    Czekam z niecierpliwością na kolejny!
    Pozdrawiam, @Emilakobus
    Ps. Miałam się uczyć na jutrzejsze egzaminy! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. JA PIERDOLE SORRY ŻE ZABLUŹNIŁAM XDDD
    Ale mam podjare, że w końcu się dowiedział *.* Dodawaj szybko, czytałam to z taką ekscytacją !!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Boże Boże Boże . To jest takie ekscytujące . Dawaj już następny rozdział , bo nie moge sie doczekać *-* Tak mi sie to całe opowiadanie podoba , że postanowiłam je od początku czytać . I przeczytałam od nowa z tymi samymi emocjami . Mam nadzieje że jeszcze nie raz do tego wróce , a teraz nadal z niecierpliwością czekam na dalszy ciąg <333 . XD

    OdpowiedzUsuń
  16. Rozwala mnie to: I wtedy Harry zrozumiał.
    Nie wiem czemu, ale to dla mnie brzmi śmiesznie xD

    OdpowiedzUsuń