ZANIM ZACZNIEMY
Zapraszam was na blogi:
oba prowadzone są przez świetną dziewczynę i bardzo dobrą blogerkę. Już dawno obiecałam, że ją wam polecę i oto spłacam dług ;) Szczególnie wspierajcie drugie opko, dopiero się zaczyna i potrzebuje waszych wejść :)
Zajrzyjcie też na bloga MAGDY
może ktoś z was widział ją w "Bitwie o dom"? Znam tą dziewczynę osobiście, ma cudowny charakter, wspaniała koleżanka, ale też genialna wokalistka. Z tego co wiem sporo zawdzięcza "The Voice of Poland", ale... zajrzyjcie same ;) I koniecznie odsłuchajcie "Be Strong" i "Happy Day"!
*po reklamie* ;)
z dedykacją dla @OhhhMyNiall która
obchodzi dziś rocznicę bycia Directioner :)
Usnęłam dopiero późnym
wieczorem, ale nawet w snach męczyły mnie okropne wyrzuty sumienia. Obudziłam
się w środku nocy i poszłam napić się wody. Potem otworzyłam pudła schowane na
dnie szafy. Wyciągnęłam album i płakałam, oglądając stare fotografie ze mną i
Harry'm.
-Co ty wyprawiasz? - Luke też
się przebudził i patrzył na mnie zadziwiony. - Zostaw to, choć spać.
Przetarłam oczy i zdałam sobie
sprawę, że jestem bardzo śpiąca. Zostawiłam zdjęcia na podłodze, po czym
wskoczyłam do łóżka.
-Luke, przytul mnie... -
poprosiłam.
Przyjaciel obiął mnie
ramieniem i ucałował w czoło.
-Śpij, Ronnie... Obiecałem, że
ci się uda.
-Nie uda się.
-Śpij... rano spojrzysz na to
inaczej.
Tej nocy, po raz pierwszy
usnęłam w objęciach Luke'a.
*
Harry siedział na soczystej
trawie wpatrzony w niebo. Bawiłam się jego włosami uśmiechając się, choć nawet
na mnie nie patrzył. Jego dłoń powoli odnalazła swoje miejsce na mojej talii.
Zawsze układał ją w ten sam sposób. Delikatnie musnęłam ustami jego szczękę.
-Jesteś szczęśliwa, Ronnie? -
zapytał nagle cichym, zachrypniętym głosem.
-Tak. Jestem szczęśliwa.
-Ja również. - uśmiechnął się
i pocałował mnie w usta.
Westchnęłam, gdy odsunął się
ode mnie i spojrzał w swój zniewalający sposób. Nie umiałam się przed tym
bronić. Nie chciałam się bronić.
-Będziemy szczęśliwi. -
zapewnił mnie. - Musimy być tylko zawsze niedaleko siebie, a szczęście będzie
razem z nami.
-Wierzę w to, Harry.
-Będziemy szczęśliwi...
zawsze...
Jego usta splątały się z
moimi. Położyłam dłonie na jego karku i wpasowałam w jego ramiona.
Obudził mnie głos Rose.
Przez dwie krótkie sekundy
zastanawiałam się jak to możliwe, że znów mam osiemnaście lat a mała... I wtedy
zrozumiałam, że to był sen. Śniłam moje własne wspomnienia.
*
Gdy tylko zajęłam się córką i
odprawiłam Luke'a do pracy postanowiłam posprzątać ten bałagan, który
zostawiłam na podłodze w sypialni. Jednak wtedy przypomniałam sobie o Emily.
Zajrzałam do jej pokoju.
Dziewczyna leżała na łóżku wpatrzona w sufit.
-Wszystko ok?
-Nie. Nie wszystko. -
odpowiedziała obojętnym tonem.
Już znałam ten stan. Zresztą,
nie tylko u niej.
-Mogę ci jakoś pomóc?
-Nie. Dzięki za troskę. - co
dziwne, nie było w tym sarkazmu.
-Jesteś głodna?
-Zaraz przyjdę.
Zamknęłam drzwi i wróciłam do
mojej sypialni. Spojrzałam na zdjęcia i znów miałam ochotę się rozpłakać. Harry
i ja siedzący na ławce w parku, Zayn wcinający się w kadr. Chłopacy pracujący
nad nową piosenką i ja z tacą jedzenia pomiędzy nimi. Hazz czekający na mnie
pod prysznicem...
Pośpiesznie zebrałam
fotografie i wrzuciłam je do pudełka. Już miałam schować wszystko w szafie, gdy
dziwne przeczucie kazało i się zatrzymać. Uklękłam i zaczęłam wyciągać albumy i
mniejsze pojemniki, ustawiając je rzędem na podłodze.
Pod najczęściej oglądanymi
pamiątkami leżały pozostawione luzem dokumenty i drobiazgi. Spojrzałam na
pierwszy z brzegu - karta szczepień małej. Przez chwilę przyglądałam się
standardowym kolumnom, jakby gdzieś między informacjami o datach szczepień było
ukryte jakieś rozwiązanie.
Nagle zrozumiałam i
uśmiechnęłam się do siebie. Zaczęłam desperacko przerzucać pudła szukając
odpowiedniej kartki. Rose weszła do pokoju i aż klasnęła z uciechy widząc
jeszcze większy bałagan niż wcześniej. Nawet Emily, idąc do kuchni, wsunęła
głowę do sypialni, zwabiona niepokojącymi dźwiękami.
-Mam! - zawołałam w końcu.
-Co masz?
Wyciągnęłam kartkę w jej
stronę, a ona spojrzała na mnie z uznaniem.
-To ma szansę się udać.
Już pięć minut później
dzwoniłam do Lou.
-Musisz coś mu przekazać. -
tłumaczyłam. - Może nie chce mnie widzieć, wysłuchać, ale niech to przeczyta. A
nawet jeśli nie będzie chciał, to sam mu to po prostu przeczytaj.
-Dobrze, Ronnie. Spotkajmy się
za godzinę pod jego domem.
-Ok.
*
Nigdy tak bardzo się nie
stresowałam. Zaciskałam dłonie na kierownicy próbując oddychać. Moje serce biło
jak szalone, gdy co minutę upewniałam się, że zabrałam dokument. Wiedziałam, że
to nie jest w stanie naprawić wszystkiego, ale byłam pewna jednego. Harry musi
wiedzieć.
Nawet jeśli nie będzie chciał
mnie znać.
"Boże, Stwórco, dopomóż
mi." - powtarzałam w kółko w myślach.
Lou, zgodnie z wcześniejszymi
ustaleniami czekał na mnie pod domem Stylesa. Zaparkowałam po drugiej stronie
ulicy i pobiegłam do niego prawie krzycząc z nerwów.
-Proszę. - wyciągnęłam w jego
stronę rękę z kartką.
-Nie dam mu tego. - powiedział
Louis nagle.
-Jak to? - zdziwiłam się.
-Ty mu to dasz.
Lou mrugnął do mnie, wyraźnie
zadowolony z swojego spisku, po czym wyciągnął klucz i otworzył mi drzwi do
domu Harry'ego.
-Jest w salonie. - wyszeptał
jeszcze. - Będę w pogotowiu.
Miałam nogi jak z waty. Bałam
się - strach był wszystkim co czułam Nie wiedziałam, czego się spodziewać.
Weszłam do środka. Każdy
kolejny krok był dla mnie jak mila. Próbowałam nawet nie myśleć, skupiłam się
na oddychaniu.
Siedział tam, na sofie,
zwinięty w kłębek. Nie widziałam jego twarzy, ale wiedziałam, co wyraża.
Rozpacz. Żal. Smutek. Zadrżałam, powstrzymując łzy.
Zbliżyłam się do niego na
odległość metra. Dopiero wtedy zrozumiał, że ktoś jest w pokoju - i to nie Lou
- więc podniósł głowę. Jego spojrzenie było zdolne zabić mnie wszystkimi uczuciami,
jakie w nim walczyły.
Milczał, chyba zbyt zaskoczony
moim widokiem, by kazać mi wyjść. Postanowiłam to wykorzystać. Zignorowałam
oszalałe serce, zeszklone oczy, drżące ręce i ból, jaki sprawiał mi widok Hazzy
w takim stanie i zaczęłam mówić.
-Nie każ mi wyjść.
Patrzył na mnie w milczeniu.
Loki opadały na jego czoło, wyglądał jeszcze smutniej niż mogłam to sobie
wyobrazić.
Ukucnęłam, bo czułam się dziwnie
tak nad nim stojąc i próbowałam wytrzymać jego pełne żalu spojrzenie.
-Chciałam ci powiedzieć. Od
samego początku. Ale bałam się. Myślałam, że robię dobrze. A potem ogrom tych
kłamstw mnie... nas zniszczył. - wyszeptałam.
W końcu udało mi się wywołać jakąś
jego reakcję. Uniósł nieznacznie brwi, nie rozumiejąc o co mi chodzi.
-Wiele razy kłamałam, ale
robiłam to sądząc, że działam dla twojego dobra, nie troszczyłam się o nasz
związek, bo ty byłeś ważnejszy...
-Miłość była ważniejsza. -
powiedział poważnie, choć wciąż nie rozumiał, o czym mówię.
-Teraz to wiem.
-Za późno.
-Nie sądziłam, że to potoczy
się w ten sposób. Nie miałam pojęcia, że się pojawisz. Nie przewidziałam
takiego obrotu zdarzeń. Byłam pewna, że domyślisz się już wtedy, w centrum handlowym...
Zamilkłam. Przez chwilę
słyszałam tylko bicie mojego serca.
-Nie chcę o tym teraz
rozmawiać. Jeśli masz mi coś do powiedzenia, to mów, lub zostaw mnie już.
-Dobrze. Harry... kocham cię.
Nigdy nic nie łączyło mnie z Luke'em. To było kłamstwo.
To, co działo się w jego
oczach, było trudne do opisania. Czekałam, na jakąś jego reakcję, jednocześnie
próbując wziąć wdech.
Nagle Hazz wstał i schował
twarz w dłspojrzał na mnie z góry. Szybko się wyprostowałam, moje tętno
przyśpieszyło, choć nie sądziłam że to jeszcze jest możliwe.
-Nie byłaś z nim?
-Nie.
-Wymyśliłaś ten związek, by
móc ode mnie odejść? - odgadł.
-Tak, ale...
-Nie interesują mnie
"ale"! Wyjdź!
-Harry...
-Wyjdź!
Chłopak podszedł do komody po
lewej stronę pokoju i oparł się o nią. Wyglądał, jakby ktoś właśnie uderzył go
w brzuch.
Nie chciałam z nim walczyć.
-Idę. - wyszeptałam, wstając.
- Chcę tylko, żebyś to przeczytał. Żebyś przeczytał kilka słów, które otworzą
ci oczy.
Mówiąc to, położyłam na
stoliku złożoną na pół kartkę, po czym ruszyłam w stronę wyjścia.
-Zrozum mnie. - poprosiłam
jeszcze i wyszłam, zostawiając go sam na sam z prawdą.
*
Harry wsłuchiwał się w jej
kroki, gdy opuszczała jego dom. Już sam nie wiedział, co czuje. Ile
sprzeczności, wątpliwości obudziły w nim jej słowa.
"...kilka słów, które
otworzą ci oczy."
Był tylko jeden sposób, by w
to w końcu zrozumieć.
Powoli podszedł do stolika, na
którym Ronnie zostawiła papier. Przez chwilę patrzył się na niego, jakby
próbował ocenić niebezpieczeństwo.
Podświadomie czuł, że to, co
znajdzie na tej kartce zmieni bardzo wiele w jego życiu. Obawa walczyła w nim z
ciekawością i chęcią zrozumienia tego wszystkiego.
Co ukrywała Ronnie?
Powoli podniósł kartkę i
zamknął oczy. A co jeśli to zrani go jeszcze bardziej? Co wtedy zrobi?
"Niech to się
skończy." - pomyślał i otworzył dokument.
Akt urodzenia.
Dlaczego Ronnie dała mu jakiś
świstek wydany w francuskim szpitalu? Zaraz...
"Rosalie Helmet" -
dziecko nie miało nazwiska Luke'a. A więc...
Przez długą chwilę Harry
wpatrywał się w dokument, nie rozumiejąc, gdy nagle zdał sobie sprawę, że
rozwiązanie zagadki wypisane jest zamaszystym pismem zaraz pod danymi
dziewczynki. Jego źrenice się rozszerzyły, a oddech zamarł, gdy próbował
przekonać samego siebie, że to nie halucynacja.
Przez jego kręgosłup przebiegł
dreszcz i chłopak aż przysiadł, nie mogąc oderwać wzroku od kilku słów, od
tajemnicy, która nie powinna istnieć, a którą Ronnie tak dobrze ukryła w
labiryncie kłamstw.
MATKA: RONNIE HELMET
OJCIEC: HARRY EDWARD STYLES.
I wtedy Hazz zrozumiał.
[NO I SIĘ DOWIEDZIAŁ!
Ten rozdział prawie na mnie wymusiliście ;) i z góry mówię, że NIE
dodam 25 jutro. Zostawię was z tą niepewnością hihihihi.
Co tu się rozpisywać? Może wy spróbujecie zgadnąć co będzie dalej?
Co zrobi Harry, a co Ronnie? I jak oceniacie zachowanie dziewczyny? Czekam na
wasze opinie! ASK]
o jeny prawie zawału dostałam! za krótkie rozdziały ! juz się wkręcam a tu koniec ;C dawaj nn !! < 33 @BakaOfficial
OdpowiedzUsuńO jej, ale mi serce biło jak to czytałam. W końcu się dowiedział, jest! :) Ciekaw co zrobi Harry, myślę, że pojedzie do Ronnie i ona wszystko powoli mu wytłumaczy.
OdpowiedzUsuńaaaaaaaaaaaaaaa. ty nie wiesz jak pisknełam, jak zobaczyłam ten rozdział. kocham po prostu kocham. A co zrobi harry teraz to wiadome, pójdzie do niej i nie bedzie wiedział co powiedzieć. Tyle krzyku,a on nie potrafił nawet jej wysłuchac. czekam z nie cierpliwoscią. a miałm się uczyc. przecież od wtorku testy.......
OdpowiedzUsuńALE CUDOWNEEEEE KOCHAM UWIELBIAM PIĘKNE
OdpowiedzUsuńWreszcie!!!!!!!!! Teraz gdy Harry się dowiedział. Będzie już z górki!!!! Będą żyć długo i szczęśliwie. Ale znając ciebie, trochę jeszcze namieszasz. :) Nie mam pojęcia jak zachowa się Harry. Będzie szczęśliwy, że ma córkę? Albo będzie wściekły na Ronnie, że ukrywała to przed nim.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie dodasz jutro, ale tak musi być. Nie mogą pojawiać się rozdziały każdego dnia. +Wśród tych co wymusili na tobie dzisiejszy rozdział byłam ja :D
Czekam na nn. I mam nadzieje, że rozdział będzie we wtorek :)
Amy.xxx
nie, nie, nie! W takim momencie koniec :O?!. Jestem meeeeeega ciekawa co będzie dalej. Jak nie jutro to może we wtorek? ;p Czekam cieeerpliwie na następny! :)
OdpowiedzUsuńwoooooooow! Ale ja na to czekałam ! W końcu się dowiedział! Jezu normalnie aż mnie zatkało jak to czytałam. Jak zobaczyłam napis "MATKA: RONNIE HAMLET OJCIEC: HARRY EDWARD STYLES" TO AŻ MI SIĘ MORDA ZACZĘŁA CIESZYĆ, CHOCIAŻ DZISIAJ MAM MEGA DOŁA, ALE TO MNIE POCIESZYŁO. Kurcze jestem też mega ciekawa co się stanie. I czekam na rozdział we wtorek! Błagam, bo posram się z ciekawości. Pozdrawiam baaaardzo serdecznie.
OdpowiedzUsuńZolly
NARESZCIE! Harry wie więc musi byś dobrze:) Nie mogę się doczekać jego reakcji i co zrobi. Rozdział świetny i czekam na kolejny:)
OdpowiedzUsuń@CARROTTO1Dxxx
No nareszcie jak czytałam ten moment co Harry wziął tą kartkę i czytał... to aż wstrzymałam oddech na kilka minut hahahah wspaniale :D na moje Harry będzie bardzo zaszokowany tym wszystkim i będzie chciał wrócić do Ronnie i odbudować całą tą relacje :D Chłopacy pewnie się ucieszą jak się dowiedzą :D tyryryry Ciesze się że Harry w końcu się dowiedział ! Oby tak dalej kochana :D <3 :*
OdpowiedzUsuńczekam na next !!!
OdpowiedzUsuńBoski*,* kocham cie kocham cie kocham cie!!! Ale jak mozesz przerywac w takim momencie. Dlugo na to czekalam, mysle ze sprawy potocza sie dobrze :* weny. x @wercia7777
OdpowiedzUsuńNareszcie !!! Teraz powinno być "żyli długo i szczęśliwie", ale jestem pewna, że jeszcze nie jednym nas zaskoczysz!
OdpowiedzUsuńHarold'owa
aaaaaaaaaa <33333333
OdpowiedzUsuń"[NO I SIĘ DOWIEDZIAŁ!"- NO I SIĘ JARAM!
OdpowiedzUsuńnsfdhadlfasjdbvhfsadhijngdas *u* nie potrafię opisać słowami, jak bardzo się cieszę, że w końcu się dowiedział! Awwwwww!:3
A ja już miałam się Ciebie pytać, jak na nazwisko ma Rose! No i się dowiedziałam.
Jestem ciekawa co, Hazz zrobi. Pewnie przyjmie Rose w swoje ramiona i powie, że jest jej tatusiem, ale to by było słodkie! Może być też inaczej, że...że nie będzie chciał widzieć Ronnie na oczy, bo mu nie powiedziała od samego początku i będzie awantura...:(
Czekam z niecierpliwością na kolejny!
Pozdrawiam, @Emilakobus
Ps. Miałam się uczyć na jutrzejsze egzaminy! :)
JA PIERDOLE SORRY ŻE ZABLUŹNIŁAM XDDD
OdpowiedzUsuńAle mam podjare, że w końcu się dowiedział *.* Dodawaj szybko, czytałam to z taką ekscytacją !!!!!!!
Boże Boże Boże . To jest takie ekscytujące . Dawaj już następny rozdział , bo nie moge sie doczekać *-* Tak mi sie to całe opowiadanie podoba , że postanowiłam je od początku czytać . I przeczytałam od nowa z tymi samymi emocjami . Mam nadzieje że jeszcze nie raz do tego wróce , a teraz nadal z niecierpliwością czekam na dalszy ciąg <333 . XD
OdpowiedzUsuń@Moments69x
UsuńRozwala mnie to: I wtedy Harry zrozumiał.
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu, ale to dla mnie brzmi śmiesznie xD
*Hazz
OdpowiedzUsuń