[z dedykacją, dla wszystkich walczących z egzaminami.]
Gdy Liam, Zayn i Niall wpadli
do domu Stylesa zastali Lou i Harry'ego siedzących w salonie, wpatrzonych w
leżącą na stole kartkę. Zatrzymali się w progu, nie wiedząc, co powinni zrobić.
-Hazz?
Milczenie.
Zayn wszedł do pokoju i usiadł
obok przyjaciela. Złapał go za ramię i delikatnie potrząsnął.
-Harry!
-Zostaw go. - polecił Louis. -
I tak nie zareaguje.
-Jak to?
-Ty też być nie zareagował.
Pozostali dwaj chłopacy
również podeszli do chłopaka i parzyli na niego zmartwieni. Wtedy Hazz ujął
leżący na stole dokument w dwa palce i podał go Mailkowi. Ten wstał, by
pozostali też mogli zobaczyć.
-Akt urodzenia? - Liam
spojrzał na przyjaciela z niedowierzaniem. - Po co ci...
Nie dokończył, bo Niall
zachłysnął się powietrzem, widząc, o co chodzi. Zayn i Liam wciąż patrzyli na
Stylesa, nie w kartkę.
-Jestem jej ojcem... -
wyszeptał Harry
-Co?! - krzyknął Malik i
spojrzał w dokument.
"OJCIEC: HARRY EDWARD STYLES."
-O kur... - uciął w pół słowa.
Przez chwilę cała piątka
milczała.
-Jak to możliwe?! - wrzasnął
nagle Hazz. - Przecież...
-Odeszła, gdy zaszła w ciążę?
- zdziwił się Liam.
-Ale dlaczego?
-A może nie wiedziała?
Louis patrzył jak Liam, Niall
i Zayn wymieniają się teoriami. Nie wiedział, co ma powiedzieć.
-Zamknijcie się! - syknął w
końcu.
Wszyscy umilkli i spojrzeli na
Harry'ego.
-Wierzysz w to? - zapytał Liam
cicho.
-Nie... nie wiem. Jeśli to
moje dziecko... to dlaczego... przecież...
-Bała się, że nie będziesz
tego chciał?
-Ona była z Luke'em.
-Ile ma ta mała? Dwa latka?
-Chyba tak...
-Data jest w akcie!
-Ma już dwa lata...
-Czyli...
-Ale mogła go zdradzić, wpaść
i odejść...
-Ona nie zrobiła...
-Już nie wiem, czego się po
niej spodziewać.
-Chłopacy! - Lou uderzył
pięścią w stół, choć doskonale rozumiał ich zdenerwowanie.
Styles siedział słuchając ich
chaotycznej rozmowy, próbując znaleźć w tym wszystkim sens.
-Co teraz, Harry? - zapytał
łagodnie Zayn.
-A może to na prawdę twoja
córka? - Liam spojrzał na przyjaciela i zaraz tego pożałował.
W oczach Harry'ego nie było
już nic, co można by nazwać słowami.
Niall, który od kilku minut
milczał, nagle ułożył wszystkie fakty w jedną całość. Wszystko, od daty urodzin
małej aż do zdrad Luke'a i postawy Ronnie składało się w całość. Owszem, ale
poprzednio też tak sądził...
Horan patrzył na ponownie
zranionego przyjaciela i nagle obudziła się w nim złość. Nie umiejąc jej
opanować zacisnął dłonie w pieści i wybiegł z mieszkania.
*
Niall wpadł do mieszkania,
nawet nie zadając sobie trudu pukać. Po prostu wtargnął do środka i odnalazł
mnie w kuchni. Jego wściekłe spojrzenie nie wróżyło nic dobrego. Nie miałam
pojęcia, czego się spodziewać.
-Jak mogłaś..? - wydyszał. -
Jak mogłaś go tak oszukiwać?
-Niall, po... - zaczęłam, ale
przerwał mi w pół słowa.
-Jak mogłaś?! - wrzasnął. -
Masz w ogóle pojęcie jak bardzo go raniłaś?!
-Ja chcia...
-Okłamywałaś wszystkich!
Dlaczego, Ronnie? Dlaczego?!
-Daj mi wytłumaczyć! -
zawołałam.
-Słucham.
-Nie chciałam, by zostawił
zespół dla dziecka.
-I pozwoliłaś mu się załamać?
-Niall...
-Zabrałaś mu ją! Zabrałaś! Nie
widział jej, gdy przyszła na świat! Nie trzymał na rękach! Nie zmieniał
pieluszek! Nie uczył mówić i chodzić! Już nigdy nie uda mu się tego nadrobić!
Zabrałaś Rose ojca! Jakim prawem!
Patrzyłam na niego zszokowana
tym wybuchem, nie mając słów na swoja obronę.
-Jesteś skończoną idiotką. -
wypalił nagle. - Egoistyczną, pozbawioną empatii idiotką!
-Jak śmiesz!
-Po co wróciłaś?
-To on wrócił!
-I co? Chciałaś zachować to w
tajemnicy, i napisać jej w testamencie kim był jej ojciec? Myślałaś o tym? Czy
tylko o sobie?
Miałam go dość. Wiedziałam, że
był zdenerwowany, a mi należała się ta kara. Ale nie miałam cierpliwości
słuchać tego dłużej. Przecież zrobiłam to też z myślą o nim, o zespole...
-Nie! - wrzasnęłam i wybiegłam
z pomieszczenia.
Niall chciał mnie złapać, gdy
wtedy znikąd pojawiła się Emily. Ale... czy to na pewno była ona? Tego
spojrzenia, tej postawy nigdy nie widziałam. Dziewczyna była.... wściekła.
Wściekła jeszcze bardziej niż ja i Horan razem wzięci. Z rozjuszonym
spojrzeniem podeszła do chłopaka i już byłam pewna, że go spoliczkuje.
-Nie masz pojęcia, o czym
bredzisz! Robiła to z miłości! Poświęciła własny związek, byś ty i twoi piękni
koledzy mogli nie przeszkadzać sobie w karierze! Oddała szczęście swoje i
Harry'ego, a nawet szczęście dziecka, by nie kazać mu wybierać między tym, co
kochał! A ty nazywasz ją egoistką!
Niall patrzył na nią
zaszokowany.
-C-co? - wyksztusił w końcu.
-Dobrze słyszysz. Każdy
popełnia błędy, ale kim ty jesteś, żeby to oceniać? - powiedziała, już nieco
spokojniej.
-Ja... ja nie... - blondyn,
podobnie jak ja był kompletnie zbity z tropu tym wybuchem.
-Wyjdź stąd. - powiedziała
takim tonem, jakby chciała splunąć mu na buty.
-Ale...
-Wyjdź!
Horan zamrugał, po czym bez
kłótni ruszył w stronę drzwi.
Gdy był już na klatce
schodowej, Emily odwróciła się w moją stronę. Podeszłam do niej. Chciałam ją
przytulić, ale wiedziałam, że z pewnością by mnie odepchnęła - dziewczyna unika
wszelkich kontaktów fizycznych. Tak więc uśmiechnęłam się do niej blado, nie
wiedząc, co powiedzieć.
-Dziękuję. - wyszeptałam w
końcu.
Ale ona spojrzała na mnie
smutno i ruszyła w stronę swojego pokoju.
Stałam chwilę w przedpokoju
zastanawiając się nad całą tą sytuacją, gdy uświadomiłam sobie, dlaczego Niall
tu przyjechał. Rozmawiał z Harry'm.
Jeszcze nigdy nie biegłam tak
szybko po schodach. Wiedziałam, że prawdopodobieństwo, że Horan jeszcze nie odjechał
jest niewielkie. Zgubiłam kapcie i biegłam boso, postępując po trzy stopnie,
przeklinając w myślach brak windy. Gdy w końcu wyskoczyłam z budynku, Niall
siedział już w swoim aucie. Pewnie nie zdążyłabym, gdyby nie zamyślenie
chłopaka. Irlandczyk wpatrywał się tępo w kierownicę, jakby nie wiedział, co
robić.
-Niall! - zawołałam.
Blondyn otrząsnął się z
zamyślenia, spojrzał na mnie i przekręcił kluczyk w stacyjce.
-Poczekaj! - dobiegłam do
niego i złapałam za drzwiczki, by nie odjechał. - Poczekaj... - spojrzałam na
niego przez otwarte okno.
-Puść.
-Co on powiedział?
-Nic nie powiedział.
-Jak to?
-A jak ty byś zareagowała?
Jest w szoku.
-Ale mi wierzy? - zapytałam z
nadzieją, puszczając drzwiczki.
-Nie wiem... nie wiem... -
Horan spojrzał na mnie zagubionym wzrokiem i nacisnął pedał gazu.
-Niall! - wołałam jeszcze za
nim, ale nie słyszał.
*
Harry poprosił przyjaciół, by
zostawili go samego. Musiał przemyśleć to na spokojnie. Czuł się zagubiony i
zdezorientowany.
Ok. Rose jest jego córką.
Ronnie urodziła mu córkę. Harry jest ojcem. Akt urodzenia nie mógł kłamać! Ale
to Ronnie podawała nazwisko ojca, które się w nim znalazło. Planowała to od
początku? A może akt był tylko podróbką. Przecież wystarczy kwadrans by
wydrukować wiarygodną kopię dokumentu, od czego jest internet.
Dlaczego więc teraz mówiła mu,
że to jego dziecko? Dlaczego tyle zwlekała? Chodziło o jakieś korzyści,
szantaż? Hazz nie umiał dopuścić do siebie podobnej myśli.
Wrócił do czasów, gdy byli
razem. Czy wychodziła na 'spotkania z przyjaciółmi w jakiejś kolejności? Cóż,
często widywała się z przyjaciółkami, nie ukrywała też swoich odwiedzin u
Luke'a. To były zwykle popołudnia, ale kilka razy wróciła też w nocy,
tłumacząc, że dziewczyny wyciągnęły ją na drinka.
Nie przypominał sobie by w
ostatnim miesiącu ich związku zachowywała się jakoś dziwnie. Nie słabła, nie
wymiotowała, nie miała żadnych objawów ciąży. Musiała je więc ukrywać...
Wbrew jego nadziejom,
większość argumentów nie sprzyjała Ronnie.
W końcu wrócił do ich
ostatniej rozmowy przed rozstaniem..
"Dziękuję ci za to. -
mówiła. - Dałeś mi tak wiele, Harry. Nawet nie wiesz, jak wiele."
Czy chodziło o dziecko?
-Ale dlaczego mnie od niego
oddzieliła? - zapytał sam siebie.
-Może czegoś się obawiała? -
odezwał się Lou.
Harry podniósł głowę i
spojrzał na przyjaciela, który stał w drzwiach i patrzył na niego z troską.
-Prosiłem.
-Czy sądzisz, że zostawiłbym
cię, wtedy, gdy mnie potrzebujesz?
-Nie...
Louis podszedł i usiadł obok
Hazzy, obejmując go ramieniem.
-Spróbuj jej zaufać.
-Ona właśnie straciła moje
zaufanie... Czego mogła się bać?
Tommo zagryzł wargę,
zastanawiając się, choć wiedział, co chce powiedzieć.
-Może... tego, co zrobisz z
tym fantem? Jak to wpłynie na twoje życie?
Harry odsunął się od
przyjaciela i spojrzał na niego zdziwiony. Jego źrenice się rozszerzyły, a
umysł zalała nowa fala chaotycznych myśli. Lou patrzył, jak jego dolna warga
drży, uświadamiając sobie, że Styles zrozumiał coś jeszcze.
-Wiedziałeś? - oczy Hazzy się zaszkliły,
a głos wyrażał wszystko, czego nie ubrał w słowa.
Lou westchnął. Nadeszła pora
na jedną z najtrudniejszych rozmów w ich przyjaźni.
[8100 wejść! Jesteście niesamowite! Czasem żałuję że nie
piszę rozdziałów na bieżąco, bo wasze komentarze często otwierają mi oczy na
ciekawe rozwiązania fabularne. Dlatego komentujcie, to ważne!
I jak? Spodziewaliście
się takiego obrotu sprawy? Jak oceniacie zachowanie Hazzy, Nialla, Emily?
Zdradzić wam sekret?
Zakładam drugiego bloga ;) ale to raczej nie wpłynie na to opko, mam nadzieję,
że będziecie zaglądać na oba ;)
Myślę, że Harry się wkurzy wiedząc, że Lou wiedział. Czekam na kolejny rozdział i na następny blog! :)
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny rozdział :D
OdpowiedzUsuńdziękuje. po dwóch dniach męki(czytać egzamin) taka wiadomość ze pojawił się nowy rozdział zaskoczyła mnie dziękuje z całego serducha. Emily w końcu pokazała że umie walczyć. Lou to będzie rozmowa od której wszystko zależy. Louis zrobi wszystko żeby Harry pokochał Rose, i na nowo dał zaufanie Ronnie. To bedzie ciekawe
OdpowiedzUsuńJEJu jaki cudowny! Niall zachował się chyba trochę za ostro... Ale Emily! Powaliła na kolana, świetnie ;)
OdpowiedzUsuńEmily świetnie się zachowała, ale szkoda mi Harrego i nie mogę się doczekać kolejnego i "najtrudniejszej rozmowy w przyjaźni Harrego i Louisa" <3
OdpowiedzUsuń@CAROTTO1Dxxx
Wow nie spodziwałam się tego po Niall'u xD
OdpowiedzUsuńMyślałam że juz bd dobrze .. ;(
Rozdział świetny ! chce nn i to już teraz *___* @BakaOfficial
OdpowiedzUsuńNiall...ach! Boże błagam dodaj szybko następny! Ja nie moge ! Kocham twojego bloga,serio! Jest taki życiowy i absolutnie nie przesłodzony ! Pisz,pisz :p wpadniesz do mnie? dopiero zaczynam ;* onedirection-opowiescozyciu.blogspot.com
OdpowiedzUsuńEmily .... WOOOOOW. Ale mnie zaskoczyłaś. Nie wyobrażałam sobie, że Emily by tak postąpiła. Co do zachowania Harry'ego to bardzo się zdziwiłam. Nie wiem, dlaczego jej nie uwierzył. A Niall... Za wczesnie ocenił Ronnie. Dodaj szybko rozdział bo jestem ciekawa co będzie dalej z Lou i Harry'm.
OdpowiedzUsuńNa pewno będę czytać twoje nowe opowiadanie.
Czekam na nn :D
Amy.xxx
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJeeeny :D nareszcie Harry się dowiedział! Nie spodziewałam się takiej reakcji Nialla! Byłam w totalnym transie jak to czytałam :D Spodobała mi się reakcja Emily, dobrze zrobiła a z drugiej strony żal Nialla :) Harry biedny jest teraz zagubiony.... no jestem ciekawa co się wydarzy między Harrym i Louisem :D Ich przyjaźń jest teraz wystawiona na wielką próbę ciekawe czy dadzą radę ?! Dobry rozdział i z pewnością będę czytać twojego drugiego bloga :D :*
OdpowiedzUsuńNie no .. Nie teraz .. Dlaczego nie napisałaś jeszcze dalej ? Ja już chce następny rozdział ! Mam nadzieję , że niedługo będzie ; *
OdpowiedzUsuńEmily... była.. wow! Obroniła Ronnie, przed oskarżeniami Nialla.
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, nigdy nie myślałam o Niallu, jako porywczym. Prędzej powiedziałaby, że Zayn mógł zrobić taką awanturę. Ale Niall? ... Ciekawe.
Czekam na kolejny rozdział. ;)
wooow! nie spodziewałam się takiej reakcji Harrego... ile mu myśli przeszło przez głowę, ciekawa jestem czy mocno pokocha Rose... nie no czekam jak nic na następne! Zolly
OdpowiedzUsuńWspółczuję Ronnie ;c
OdpowiedzUsuń"-Zabrałaś mu ją! Zabrałaś! Nie widział jej, gdy przyszła na świat! Nie trzymał na rękach! Nie zmieniał pieluszek! Nie uczył mówić i chodzić! Już nigdy nie uda mu się tego nadrobić! Zabrałaś Rose ojca! Jakim prawem!"- mało co, a bym się popłakała...
OdpowiedzUsuńNie będę ukrywać, że zachowanie, Nialla mnie trochę zdziwiło...W końcu ten blondyn zwykle jest spokojny...a tu takie BUM! Obudziła się w nim bestia, huh!
Już nie mogę się doczekać, kiedy rozwinie się wątek, Emily, no i Niall'a...Może byliby razem?
Dobrze, że opanowała całą sytuację i kazała się stamtąd wynosić, Horanowi. Nie powinien tak naskakiwać na Ronnie, mimo tego, że Hazz jest jego przyjacielem...Powinien zostawić to między Nimi.
Boję się, że Harry będzie tak bardzo...wkurzony, że coś zrobi Lou, lub pokłócą się, jak nigdy dotąd...
Loczek bardzo dużo myśli i racjonuje, wiele aspektów, to dobrze wróży. Przynajmniej wiadomo, że próbuje to zrozumieć i poukładać. Czekam ze zniecierpliwieniem, na kolejny rozdział!
Pozdrawiam @Emilakobus