[UWAGA, BĘDZIE WIELKA DEDYKACJA!
Justyna Mechelewska
Amy.xxx
Baka Tommo
Emilia Kobus
Ale ksa
Berry
OneDirectionStyles
Klaudia Kowalska
mam nadzieję że nikogo nie pominęłam
Te wspaniałe są ze mną baaaardzo długo i komentują większość rozdziałów. Uwielbiam Was, kochane i wasze wypowiedzi, których nigdy nie ograniczacie do słowa 'fajne'. Wiecie, że dajecie mi siłę, by to ciągnąć? Chciałam dedykować wam kolejne rozdziały, ale nie umiem ustalić kolejności... więc czekałam na ten rozdział, by choć tak wam podziękować ;)
Będę wam dziękować pewnie jeszcze nie raz, ale nie zapominam o pozostałych.
DZIĘKUJĘ WAM!
4600 wyświetleń... wow.
KOMENTUJCIE! DŁUGO I SZCZERZE! TO WAŻNE! Mam aktualnie mały kryzys, częściowo dzięki opini fachowca, który.... cóż, chcecie wiedzieć co myśli o moim pisaniu A. Pilipiuk? Jeśli tak, to chętnie wam opowiem, dajcie znać...
A teraz rozdział.
Gdy przy wstawce Muzyka włączamy Moments, ewentualnie Give Me Love Eda czytamy powoli. Sama czytałam to z 8764283 razy by było idealne, nie jest, ale nie dociągnięcia nadrabiamy cichem ;) - mówię serio, jadłam przy tym cicha, bardzo poprawia jakość tekstu. Myślę, że wszystkie znamy tekst Moments, więc nie muszę przytaczać odpowiednich cytatów, bo przytoczyłabym całą piosenkę.]
W sobotę po południu pod
drzwiami mojego mieszkania pojawił się Harry. Wyglądał cudownie ubrany w zwykłe
dżinsy, miętową koszulkę polo, z ciężkim zegarkiem na prawym nadgarstku. Bez
skrępowania ucałował mnie na powitanie w policzek, dotykając przy tym mojego
ramienia.
-Więc, jaki masz plan? -
zapytałam.
-Zabieram was za miasto! -
zaśmiał się. - Zbieraj graty, zrobimy sobie piknik.
-Ale...
-Żadnych ale, jedziemy!
-Daj mi kwadrans... albo
dwadzieścia minut. I nie krzycz, bo Rose niedawno wstała i zaraz zacznie
płakać, jeśli się nie uspokoisz, wariacie. - mrugnęłam do niego.
-W porządku. Poczekam.
Szybko przebrałam się w
krótkie dżinsowe spodenki i luźny, kolorowy top, w sam raz na taką wyprawę.
Potem zapakowałam do dużej torby wszystkie matczyne przybory. Na koniec
przebrałam małą w śliczną, różową sukienkę, przeczesałam jej włosy i pozwoliłam
wybrać zabawki, które miała ze sobą zabrać. Gdy byłyśmy gotowe Harry zaniósł
nasze rzeczy do swojego kabrioletu - tym razem rozłożył dach, by ochronić nas
przed słońcem w czasie jazdy.
Pojechaliśmy za miasto. Pogoda
była cudowna, ale nie ulegało wątpliwości, że ten upał może szybko się
skończyć. Rose świetnie się bawiła, ja zresztą też. Nie robiliśmy nic
szczególnego. Odpoczywałam, nie musząc myśleć o niczym, po prostu patrząc na
loki chłopaka obok mnie.
Z radosnego amoku zbudziłam się dopiero
późnym popołudniem, gdy Harry spojrzał w niebo i zmarszczył czoło.
-Niedługo będzie padać. - zauważył.
Ja również zerknęłam na chmury.
Faktycznie, szła nawałnica. Ciemne obłoki nadciągały z zachodniego krańca nieba
-Jeśli zaraz wyjedziemy, zdążymy przed
deszczem. - zauważyłam.
Harry, nie kwestionując tego, zaczął
zbierać nasze rzeczy.
-Szybciej! Nadchodzi niesamowita ulewa.
Wyglądało to jak scena z filmu. Napierał
na nas żywioł, a my przed nim uciekaliśmy. Tylko w filmie bohaterowie nie utknęliby
w korku, bo dziesiątki innych ludzi wpadli na ten sam pomysł co oni - jechać
krótszą drogą. Denerwowałam się, nerwowo uderzałam w podłokietnik, i co chwilę
spoglądałam na małą. Ale Rose siedziała spokojnie w foteliku, nic nie robiąc
sobie z tego całego zamieszania.
Bardzo szybko robiło się ciemno - nie
tylko z powodu pogody - po prostu, zapadał wieczór. Styles milczał, wciąż
spoglądając to na mnie, to w tylnie lusterko.
Gdy w końcu wjechaliśmy do Londynu chmura
była już nad miastem. Zrobiło się chłodno, ale wciąż jeszcze nie padało.
-Nie zdążymy przedrzeć się do twojej
dzielnicy. - zauważył nagle Harry.
-Wiem... - westchnęłam. - Trudno,
najwyżej...
-Pojedziemy do mnie.
-Nie... po prostu przebiegnę z Rose przez
deszcz, a ty jutro przywieziesz moje rzeczy.
-Jesteśmy w metropolii, Ronnie. Zanim
dojadę na jej drugi koniec wysiądą mi wycieraczki. Ta fura jest do szpanu,
rozleci się gdy mocniej kopniesz. - zaśmiał się.
Wiedziałam, że ma rację. Nie było sensu
tłuc się przez zatkane ulice. Jeszcze raz obejrzałam się na Rose.
-To co, mała, odwiedzimy Harry'ego?
-Taak! - zawołała dziewczynka, a nasz
kierowca skręcił w stronę swojego domu.
Gdy biegliśmy do drzwi - ja niosąc Rose,
Harry nasze torby - zaczęło padać. To było prawdziwe oberwanie chmury. Niebo
stało się czarne, zerwał się wiatr. Gęste krople w kilka minut utworzyły duże
kałuże.
-Zrobię nam herbaty. - zaproponował
gospodarz i ruszył w stronę kuchni.
Jego dom był ogromny, urządzony ręką
najlepszych fachowców, pełen pamiątek i prezentów od fanów. Obejrzałam
ustawione na komodzie statuetki - VMA, EMA, Brit... chłopacy wciąż wymieniali
się nimi, niczym małe dziewczynki kolorowymi karteczkami i wszystkie takie
transakcje sprawiały im ogromną radość. Hazza opowiadał mi, jak kiedyś Niall
urządził w swoim mieszkaniu 'sklep' i Zayn przyszedł do niego mówiąc:
"Poproszę nagrodę VMA w kategorii najlepszy teledysk roku. Dziękuję, ile
płacę?" "Jedną Brit" - odpowiadał 'sprzedawca' lub jak siedzieli
u Lou grając w "nagrodowe' warcaby. Uśmiechnęłam się na samą myśl, jak
musiało to wyglądać.
Rose też oglądała mieszkanie Stylesa.
Znalazła lalki 1D ubrane w ręcznie szyte stroje - prezent od Directioners - i
zaczęła się nimi bawić. Zaśmiałam się, gdy dała buziaka podobiźnie Liama.
Harry przyniósł herbatę i maślane
bułeczki. Zjedliśmy i wypiliśmy, rozmawiając, co moglibyśmy jeszcze zrobić,
gdyby nie ten deszcz. Mała chodziła obok nas skubiąc bułeczkę i gaworząc po
swojemu. Przez chwilę miałam wrażenie, że jestem w krainie moich marzeń, a tak
wygląda mój idealny deszczowy wieczór z rodziną. Ale potem spojrzałam na Hazzę
i zrozumiałam, że dopóki on nie dostrzega biegającej wesoło córki, nic nie jest
takie jak w moich snach.
Jako że deszcz nieco zelżał, ale wciąż nie
zamierzał się kończyć, wyciągnęliśmy jakąś ckliwą komedię romantyczną i zaczęliśmy
oglądać. Rose usnęła w połowie seansu. Wtedy Harry przytaszczył z zadaszonego
tarasu szezlong z podłokietnikami, ułożył na nim miękki koc i poduszkę, po czym
uśmiechnął się do mnie, widocznie zadowolony z efektu.
-Proszę, oto łoże dla twojej księżniczki.
"Twojej." - skrzywiłam się w
duchu.
-Dziękuję. - powiedziałam cicho i
położyłam małą na tym nietypowym posłaniu.
Otuliłam córkę kocem, a Harry wyłączył
telewizor, nie chcąc obudzić jej głośnymi dźwiękami. Zrobiło się cicho. Tylko
deszcz uderzał w szyby z tym samym łomotem. Zapragnęłam zobaczyć, czy chmura
mija już miasto, czy wciąż nad nim wisi.
Powoli, nie zważając na Hazzę przeszłam do
innej części domu. Znalazłam się w jego sypialni. Było tu ogromne okno,
zajmujące niemal całą ścianę. Miałam z niego idealny widok na ulewę. Jak na
złość, nie chciała minąć.
Harry przez kilka minut pozwolił mi być
samej. Gdy do mnie dołączył, wciąż stałam przy oknie wpatrzona w krople
spływające po szybie.
-Jak tylko deszcz minie, odwieziesz mnie
do domu. - powiedziałam cicho.
-Chyba żartujesz. - odparł Harry,
podchodząc do mnie.
[Muzyka]
Przez chwilę staliśmy w milczeniu,
zapatrzeni w deszcz. Nagle Hazz zrobił jeszcze jeden krok do przodu i położył
swoje dłonie na moich ramionach. Spuściłam wzrok. Chłopak powoli objął mnie i
wtulił swój policzek w mój.
-Harry... - wyszeptałam.
-Tak?
Jego głos był cichy, delikatnie
zachrypnięty, pełen uczucia. Delikatnie pocałował mnie w kark. Gwałtownie
odsunęłam się od niego i obróciłam, by spojrzeć mu w twarz. W pokoju panował
półmrok, ale ja doskonale widziałam iskry w jego oczach. Zbliżył się do mnie
tak, że nasze ciała dzieliło zaledwie kilkanaście centymetrów.
-Jesteś taka uparta... - westchnął.
-Ja? Myślałam że nasza ostatnia kłótnia
wytłumaczyła ci kilka spraw.
-To tylko słowa, nie są w stanie zmienić
tego, co czuję.
Patrzyłam na niego z szeroko otwartymi
oczami, nie wiedząc, jak zareagować na to, co powiedział. Deszcz uderzał w
szyby, zagłuszając bicie mojego serca. Harry delikatnie ujął moją rękę. Wciąż nie
mogłam oderwać się od niego spojrzenia.
-Muszę wiedzieć, co myślisz. - powiedział.
- Chcę mieć pewność, czy wciąż jestem w twoim sercu, czy wciąż mogę o nie
walczyć...
Palcami drugiej dłoni dotknął moich ust.
Jego oczy mówiły wszystko o zamiarach, ale ja nie potrafiłam protestować.
Ciepła dłoń ujęła mój podbródek i przyciągnęła mnie do jego gładkich warg.
Całował mnie słodko, delikatnie, napawając się tą chwilą. Odsunęłam się od
niego na tyle stanowczo, by zrozumiał, że nie chcę - co było czystym absurdem -
ale też powoli, by go nie urazić.
-Nie, Harry. Ja mam chłopaka.
-Proszę cię, Ronnie. - powiedział pewnym
siebie głosem. - Oboje wiemy...
-Ale...
-Daj mi powiedzieć. Proszę. - westchnęłam,
a on kontynuował. - Masz rację, nie umiem być tylko twoim przyjacielem. Ale
chcę o ciebie walczyć. On nie jest w stanie dać ci więcej niż ja. Gdybyś
myślała inaczej już dawno dałabyś mi w twarz.
Stałam, niezdolna wypowiedzieć słowa. Jak
miałam walczyć z tą zielonooką prawdą? Harry uśmiechał się do mnie tym samym
uśmiechem, który oddał naszej córce. Przybliżył swoje usta do mojego ucha i wyszeptał
tym swoim niskim, uwodzicielskim tonem.
-Znam cię, Ronnie. Wciąż jesteś tą samą
dziewczyną. Wciąż bije w tobie to samo serce. A ja chcę tylko sprawić, by zabiło
szybciej.
Upojona tymi słowami nie umiałam nie
odpowiedzieć na jego pocałunek. Pozwoliłam, by jego ramiona znów mnie oplotły.
Jego dotyk obudził we mnie motylki, znów czułam się nastolatką, znów liczył się
tylko on. Dopiero po minucie, ostatkiem sił oddzieliłam nasze usta i oparłam
swoim czołem o jego.
-To nie zmienia faktu, że powinieneś stanąć
w kolejce. - stwierdziłam, oddychając głęboko.
-Nie możesz mi odmówić. Nie dzisiaj. -
powiedział z pasją, a jego dłonie błądziły po moich plecach.
-Daj mi czas. - poprosiłam, choć
wiedziałam, że w końcu i tak ulegnę. - Jeszcze nie teraz.
Harry zastanowił się chwilę, po czym
westchnął. Nagle jego oczy wypełniły się nowym światłem. Intuicyjnie wyczułam
moją zgubę.
-Dobrze, ale pod jednym warunkiem. Powiedz,
że nie chcesz mnie teraz tak, jak ja chcę teraz ciebie. Powiedz, że to już na
ciebie nie działa.
Mówiąc to pocałował mnie w swój osobliwy
sposób - krótko i bardzo słodko, tak, że odrywając swoje usta od moich
delikatnie zagryzł moją dolną wargę. "Cwaniak z lokami - pomyślałam. -
doskonale wie, że to jego tajna broń."
-To nie fair. - wyszeptałam, ale było już
za późno.
Wiedząc, że przegrałam, po prostu
odwzajemniłam kolejne pocałunki. Nawet nie zauważyłam, kiedy straciłam
koszulkę. Byłam z Harry'm. Nareszcie. Po tylu miesiącach tęsknoty. Cieszyłam
się tą chwilą, wsłuchując w jego kojący szept, gdy z namaszczeniem wymawiał
moje imię, w mój oddech, w wyjący wiatr, w krople deszczu uderzające o dach
domu. Wszystko tworzyło w moim sercu osobliwą muzykę. Odbierałam ją wszystkimi
zmysłami, delektując się uczuciem, które rosło we mnie z każdą sekundą, gdy
jego usta dotykały mojej skóry. Jego dłonie trzymały mnie blisko, nie
pozwalając mi na jakiekolwiek protesty, a ja wciąż myślałam, że powinnam być
bliżej. Był ciepły, zupełnie inny od tych samotnych nocy spędzanych przy
Luke'u. Nie musiałam niczego udawać, mogłam być sobą . Nasze usta miały tą samą
temperaturę, nasze oddechy ten sam rytm, nasza krew identyczne tętno. Tylko raz
oderwał się ode mnie i mogłam zobaczyć jego oczy, uzdrowione, pełne miłości i
uwielbienia, którego tak mi brakowało. W jego tęczówkach tliło się moje
odbicie. Ja też byłam szczęśliwa. Uśmiechnął się błogo i znów przytulił do
siebie, aż westchnęłam. Nie umiałam walczyć. Należałam do niego. Od zawsze.
Moja zmęczona ucieczką dusza nie mogła zaznać spokoju inaczej, jak tylko w jego
ramionach...
[Chciałby się powiedzieć... Nareszcie! Ale jeśli myślicie że
teraz będzie już z górki... cóż, bardziej nie możecie się mylić ;)
ASK]
świetnie, jak zwykle. Z wymianami nagrodami świetnie wymyśliłaś aż się śmiałam sama do siebie. :)
OdpowiedzUsuńStęskniłam się ! :D Dzięki za pozdrowienia. Świetnie się czytało z muzyką w tle, nie mogę się doczekać następnego rozdziału.
OdpowiedzUsuńJuż z górki? Ale mam nadzieje, że będziesz pisać inne opowiadania, albo wcale ten się nie skończy! :)
@Solumss
Twoje opowiadanie jest cudowne.! Zakochałam się w nim ♥. Od pewnego czasu czytam je i już się uzależniłam. Szybko dawaj następny bo nie wytrzymam. Ciągle je czytam od początku. Jesteś niesamowita.! ;) Jesteś cudowna.♥ ;) Niech się te opowiadanie nigdy nie kończy. ♥
OdpowiedzUsuńPo pierwsze bardzo dziękuję za dedykację x Po drugie rozdział wspaniały (jak zwykle).:D
OdpowiedzUsuńJak przeczytałam "muzyka" i zaczęłam czytać dalej to w gardle urosła mi wielka gula i prawie się udusiłam, bo całą drugą część czytałam na wdechu.:) To było naprawdę świetne. Pomimo tego, że nie włączyłam muzyki,to dźwięczała mi ona w uszach głośno i wyraźnie ( aż poczułam ciarki na plecach i pojawiła mi się "gęsia skórka")CUDNE( zaczęłam używać synonimów ^^)Przykre jest tylko to,że Harry nie wie że Rose to jego dziecko (przecież jak się dowie to,to to będzie wspaniałe...ahhhh) Coś tak czuję,że Harry będzie miał wyrzuty,że Ronnie nie powiedziała mu,że Rose to ich dziecko (jak już mu powie).Przepraszam,że tak chaotycznie,ale jeszcze nie ochłonęłam :) Pozdrawiam Berry Xxx
dziekuje za pozdrowienie. pamietam jak przeczytał twój pierwszy rozdział. od razu zakochałam się w twoim stylu pisania. Chciałabym chociaz posiadać 1% twojego talentu, ale to chyba nie jest możliwe. W końcu, tak długo czekałam. Uwielbiam szczescilwe sceny, dlatego zaczynam czytac opowiadanie kiedy mają więcje niż 10 rozdziałów. Ale twojego bloga czytam od początku i bardzo się cieszę że na niego trafiłam. czekam na więcej. Harry tu jeszcze dużo namiesza, kiedy ona wkońcu mu powie całą prawde. już nie moge się doczekać. Ale wiem jedno harry bedzie wtedy na nia wsciekły, przecież jak się dowie że nie był przy narodzinach swojej córki. nie widział jak zaczyna chodzić, przeciez on oszaleje........
OdpowiedzUsuńPo pierwsze dziękuje za dedykację ;o nie spodziewałam się tego *.* Pamiętam jak znalazłam ten blog i po przeczytaniu pierwszego rozdziału zakochałam się i czekam jak głupia na następne rozdziały ;d Nie mogę się już doczekać jak Hazza dowie się , że Rose to jego córka ;o
OdpowiedzUsuń@BakaOfficial
Hahahaahahah no ja będę sie śmiała jak Ronni znów zajdzie w ciąże :D CZEKAŁAM NA TO OPOWIADANIE CAŁY TYDZIEŃ, CODZIENNIE SPRAWDZAŁAM, KILKA RAZY DZIENNIE ODŚWIEŻAŁAM STRONE ŻEBY SPRAWDZIĆ CZY JUŻ NIE MA!! I pewnie będę to robiła jutro i pojutrze haha. Harry jak zwykle słodziak, tak jakby sobie sprawdzał pogodę w necie i to wszystko zaplanował.. To z wymianą nagrodami dobrze zaplanowane! Ogólnie to czekam na następny, błagam napisze kiedy on będzie żebym nie musiała ciągle sprawdzać :D (chociaż w sumie robie Ci wejścia) Pozdrawiam Zolly
OdpowiedzUsuńOMG!!!!! *_* Jakie to jest ndshjfndhjsfbdhbf.......... Miałam motylki w brzuchu jakbym to ja była Ronnie. Tak cudownie opisałaś ten moment. Awwwww. Nacieszyć się nie mogę tym rozdziałem. Podoba mi się Harry, taki stanowczy był. :D
OdpowiedzUsuńCo do tych nagród.... lepiej nie mogłaś wymyślić. Śmiałam się do monitora :). Zgadzam się z komentarzem wyżej. Ja też myślałam, że Harry sobie jakimś cudem zaplanował pogodę. ;)
Opłacało się czekać przez całe święta.
+Dziękuję za dedykacje.
Czekam na nn
Amy.xxx
Cudowny rodział, w końcu się pocałowali, haha smiałam się z tymi nagrodami :DD Czekam na kolejny rozdział. Dlaczego nie będzie z górki :( No ale i tak zajebiaszcze :DD Pozdrawiam i zapraszam do mnie:
OdpowiedzUsuńone-direction-imaginy-4you.blogspot.com
Bardzo dziękuję za te kilka ciepłych słów o mnie :) A już na temat rozdziału oczywiście bardzo mi się podobał. W skali 1/10 daje mu surowe... 11 :D Bardzo dokładnie i czule opisałaś sceny zbliżeń, aż samej mi się zamarzyło <3 Dziękuję za to i jeszcze raz za pochwałę :* Lecę pisać rozdział i życzę weny :)
OdpowiedzUsuńMyślę, co napisać w komentarzu...Nie wiem, jak ująć w słowa, moje zauroczenie tym rozdziałem. Jest perfekcyjny, wręcz idealny!
OdpowiedzUsuńTo jeden z Twoich najlepszych rozdziałów dotychczas! Tak opisowych scen uczuć Ronnie, nie było jeszcze dotąd! Nawet nie wiem czy zdołam się tak rozpisać, jak zwykle, ale spróbuję :D
"Hazza opowiadał mi, jak kiedyś Niall urządził w swoim mieszkaniu 'sklep' i Zayn przyszedł do niego mówiąc: "Poproszę nagrodę VMA w kategorii najlepszy teledysk roku. Dziękuję, ile płacę?" "Jedną Brit" - odpowiadał 'sprzedawca' lub jak siedzieli u Lou grając w "nagrodowe' warcaby. Uśmiechnęłam się na samą myśl, jak musiało to wyglądać". Powiem Ci, że i ja na samą myśl się uśmiechnęłam.
Od razu w głowie "Ej, Niall nie jedz tego, tylko graj" albo "Harry, tak nie można!".
Tak bardzo pragnę, aby Harry w końcu zauważył podobieństwo, swojej córeczki do samego siebie. Moja dusza od razu by się ratowała i fruwała gdzieś obok mnie, w pokoju. Jakie to by było wzruszające! <3
Pozdrawiam, @Emilakobus
Oj, coś słabo komentujecie, spodziewałam się więcej... Nowa notka za 15-20 komentarzy ;)
OdpowiedzUsuńNa prawdę tak spodobały się te wygłupy chłopaków? hahah, nie sądziłam, że akurat na to zwrócicie największą uwagę... ale cóż.
Co powiecie na temat konkursu? Weźmiecie udział?
Ahh moja kochana! Dziękuje za dedykacje !!!!! Więc tak jestem strasznie podjarana co dalej hehe ! Wspaniale napisany rozdział jestem bardzo bardzo zachwycona ! <3 Uwielbiam jak piszesz ! Jesteś do tego stworzona<3 nie mogę się doczekać kiedy Harry się dowie o dziecku ! Mam uczucie że szykuje się ciekawy następny rozdział:D
OdpowiedzUsuńPowiadasz, że ma być 15-20 komentarzy? Da się zrobić :D
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu, najbardziej moją uwagę przykuła wspomniana sytuacja o nagrodach-pewnie dlatego, że jest śmieszna-ale przykuła!
Zapomniałam podziękować za dedykację, więc teraz baaaardzo serdecznie Ci dziękuję!
Pozdrawiam, @Emilakobus
Boski.... Boski.....Boski
OdpowiedzUsuńAhhhh wreszcie się doczekałam tego zbliżenia.
Czekam na następny
Masz już 15 komentarzy, ten mój jest 16... :D Jak tylko będę miała czas to pomyślę nad konkursem. DODAWAJ NASTĘPNY JA TU CZEKAM I CODZIENNIE SPRAWDZAM XD Zolly
OdpowiedzUsuńO MÓJ BOŻE. jak.. romantycznie <3
OdpowiedzUsuńmmmmmmmmmmmmm.............. Harry........... :) tyle na temat:) x
OdpowiedzUsuń