Rozdział Siedemnasty.




Ocknęłam się nagle, w środku nocy, jak człowiek wyrwany z koszmaru. Ale to nie był koszmar - to była cudowna, bajkowa sceneria wprost z moich najpiękniejszych snów. Leżałam na boku po środku ogromnego łóżka, w ogromnym pokoju... ale nie liczyło się ani to łóżko, ani pokój, ani nawet całe to miasto. Jedyne co rejestrował mój umysł, to ciepłe ramiona oplatające mnie w pasie. I jego oddech na moim karku.
Był ze mną, tuż obok, choć go nie widziałam, bo byłam odwrócona do niego tyłem. Czułam jego ciało tuż przy moim i napawałam się tym, że choć przez chwilę jest tak jak kiedyś.
Ale wtedy zdałam sobie sprawę jak naiwna byłam. Przecież dla Harry'ego oznaczało to o wiele więcej niż dla mnie. A ja... popełniłam kolejny błąd. "Teraz muszę mu powiedzieć" - pomyślałam. Ale wiedziałam, że nie potrafię. Bałam się. Stąpałam po bardzo cienkiej linii. Nie chciałam go znów stracić.
W pewnym momencie zdałam sobie sprawę, że Harry też nie śpi. Jego oddech był wyjątkowo wolny. On też słyszał mój oddech, i wiedział, że ten z kolei jest za szybki. Miałam łzy w oczach. Poczułam, że Hazz delikatnie uniósł rękę i opuszkami palców przesunął po moim ramieniu. Mimowolnie zadrżałam.
-Ronnie... - wyszeptał prosto do mojego ucha.
Milczałam, próbując uspokoić mój oddech. Nie potrafiłam nawet poruszyć ustami, nie mogłam z nim teraz rozmawiać.
-Ronnie... - jego głos był zachrypnięty, ale łagodny.
Marzyłam o tym, by móc odwrócić się i go pocałować.
Po kilku minutach Harry poddał się, chyba uznając, że śpię i delikatnie ucałował mnie w ramię.
-Kocham cię. - powiedział, zasypiając, a po moim policzku spłynęła łza.

*

Obudziłam się pierwsza i nawet nie patrząc na śpiącego chłopaka wstałam i narzuciłam na siebie rozrzucone po pokoju ubrania. Potem obudziłam Rose i zaczęłam zbierać się do wyjścia. Wtedy w salonie pojawił się Harry, ubrany w same bokserki, z promiennym uśmiechem na ustach.
-Muszę poszukać czapki. - zaśmiał się.
Podszedł do mnie i objął w talii. Spojrzałam na niego z tysiącem różnych emocji jednocześnie.
-Muszę się zbierać. - wytłumaczyłam. - Luke już pewnie wrócił.
-Ach... 
Zagryzł wargę, jakby chciał mnie pocałować i gdy już myślałam, że sie rozmyślił, schylił się i  przyłożył ciepłe usta do mojego obojczyka. Delikatnie odchyliłam głowę. Przejechał nosem wzdłuż mojej szyi, wdychając zapach poprzedniej nocy i ucałował w szczękę. Nagle, jakby ocknął się i wyprostował, patrząc na mnie z uśmiechem.
-W takim razie was odwiozę. - powiedział swobodnie.
-Pojadę metrem.
-Z dzieckiem i tą torbą?
-Tak.
-Proszę cię, Ronnie... - położył swoją dłoń na moim policzku, próbując zmusić mnie do spojrzenia mu w oczy. - Coś nie tak?
-Wiele rzeczy jest nie tak, Harry. - powiedziałam, wyplątując się z jego ramion.
Zanim zdążyłam wyjść z Rose na ulicę, Harry ubrał się w pierwsze lepsze ciuchy i odpalił samochód. Wiedząc, że tłuczenie się komunikacją miejską nie ma sensu wsiadłam i nieruchomo wpatrywałam się w drogę. Wiedziałam, że on czeka, aż mu to wytłumaczę. Wzięłam głęboki oddech, próbując się w sobie zebrać.
-To niczego nie zmienia, Harry.
-Co? - chłopak gwałtownie zahamował na środku ulicy.
-To niczego nie zmienia. - powtórzyłam.
-Jak... dlaczego tak mówisz? Przecież... - za nami roztrąbiły się samochody, więc Harry ruszył.
Oboje zmilkliśmy - on zdegustowany, ja bezsilna. Połowę drogi do mojego domu przebyliśmy nie wiedzieć kiedy. Gdy chłopak znowu się odezwał, poczułam się jak zbudzona z hipnozy.
-Ja się nie poddam, Ronnie. Dobrze o tym wiesz.
-Wiem. - przytaknęłam.
Dojechaliśmy na właściwą ulicę. Harry zatrzymał samochód i spojrzał na mnie smutno.
-Dlaczego...?
-Bo tak będzie lepiej. - powiedziałam twardo, wiedząc, jak go to boli. - Będzie lepiej, jeśli ja będę tam gdzie moje miejsce.
"Choć moje miejsce jest przy tobie..."
Zabrałam moje rzeczy, odpięłam Rose i pobiegłam do mieszkania, nie oglądając się za siebie. Tam już czekał na mnie przyjaciel.
-Ronnie, co... - zaczął, ale przytuliłam go tylko.
-Nic nie mów. - wyszeptałam. - Zajmij się Rose. Potrzebuję pół godziny.
Nie czekając na jego reakcję zamknęłam się w łazience i zaczęłam krzyczeć, a gorzkie łzy płynęły strumieniem po mojej twarzy.

*

Już we wtorek Harry zrezygnował z wydzwaniana na mój numer i po prostu przyjechał, gdy Luke był w pracy. Siedziałam w kuchni i słuchałam jak mówił do mnie zza drzwi.
-Ronnie, otwórz... pogadajmy. - prosił. - Co zrobiłem nie tak? Myślałem że... kurcze, zachowałem się jak śmieć, prawda? Naprawię to, Ronnie...
Nie umiałam słuchać jak mówił w ten sposób. Rose co chwilę pytała się, co się dzieje, a ja nie umiałam jej odpowiedzieć. Potem Harry usiadł pod drzwiami i zaczął śpiewać "Same mistakes".

    "Circles, we’re going in circles
    Dizzie’s all it makes us
    We know where it takes us
    We’ve been before
    Closer, maybe looking closer
    There’s more to discover
    Find out what went wrong without blaming each other ."

W końcu nie wytrzymałam.
-Przestań! - wrzasnęłam, siedząc w salonie.
-Wpuść mnie, porozmawiajmy... - powiedział spokojnie.
-O czym? O tym, że chcesz być moim przyjacielem?
-Ronnie... - westchnął bezradnie.
Wrócił następnego dnia. Tym razem zaczął śpiewać "More than this".
         
    "I’m broken, do you hear me?
    I’m blinded, ‘cuz you are everything I see
    I’m dancing, alone
    I’m praying
    That your heart will just turn around
    And as I walk up to your door
    My head turns to face the floor
    Cause I can’t look you in the eyes and say"
         
To ja powinnam to śpiewać, przeszło mi przez myśl. Ale uparcie milczałam.
-Nie odpuszczę, Ronnie. - mówił. - Jeszcze trochę i twoja sąsiadka zaprosi mnie na herbatę.
Nie mogłam się ukrywać. Musiałam wyjść z Rose na spacer. Musiałam wypić piwo, które naważyłam.
Otworzyłam drzwi.
Czekał tak, piękny, cudowny, bajkowy z tymi swoimi lokami, oczami i uśmiechem. Od razu zapragnęłam go pocałować.
-Co muszę zrobić, byś sobie poszedł? - zapytałam.
-Dać mi słowo, że ty wrócisz.
-Wrócę. Ale to niczego nie zmienia. - powtórzyłam tysięczny raz. - Nie jesteśmy niczym ponad przyjaciół.
-Dobrze. - zgodził się. - Ale wrócisz. Spotkamy się. Obiecaj.
-Przecież obiecałam.
-Ale tylko my, bez dziecka, chłopaka, czy kolegów...
-Tak. - powiedziałam bardziej by w końcu odpuścił, niż szczerze. - Ale jeszcze nie teraz.
Harry pokiwał głową, ale potem spuścił wzrok i przez chwilę patrzył w podłogę.
-To... na prawdę nic dla ciebie nie znaczy?
-Nie Harry. Łóżko nie jest w stanie czegokolwiek naprawić.
Chłopak zacisnął powieki i przez chwilę ważył w sobie emocje. Gdy znów na mnie spojrzał, zrozumiałam, że nie oczekiwał takiej odpowiedzi. Bez słowa odwrócił się na pięcie i odszedł.
         
*

W środę zadzwonił telefon od Janet.
Janet... Normalne życie, które zgubiłam gdzieś pomiędzy ostatnimi tygodniami. Ile właściwie czasu minęło, odkąd Harry znów pojawił się w moim życiu? Miesiąc? Półtorej? Niemożliwe, że wszystko działo się tak szybko.
-Cześć, Ronnie! - zawołała koleżanka, jak zwykle radośnie i beztrosko.
-Cześć, Janet. Co u ciebie?
-U mnie wszystko w porządku. A u was?
-Doskonale. - powiedziałam, jakby była to prawda.
-Słuchaj... mam do ciebie wielką prośbę... moja kuzynka, Emily ma przyjechać do Londynu, ale ja nie mam jak jej przenocować.
-A hotel?
-Nie... Wiem, że proszę o dużo... - westchnęła, widocznie skrępowana. - Tylko na pewien czas, aż nie znajdziemy dla mniej mieszkania... To bardzo ważne, ona... ona ma kłopoty, nie może być sama. A ty jesteś cały czas w domu...
-Jakie kłopoty?
-Jest chora, ale nie chcę o tym mówić przez telefon.
-Dobrze, to ja pogadam z Luke'em, a ty wpadnij za godzinę.
-Dziękuję ci, Ronnie.
-Nie ma sprawy. - westchnęłam i rozłączyłam się.

*

Danielle zaśmiała się cicho odpowiadając na kolejny pocałunek Liama. Siedzieli w jego salonie ciesząc się tą chwilą, gdy mogli być po prostu razem. Chłopak odsunął się od niej i zaczął zaplatać jej włosy. Dziewczyna śmiała się, widząc jak nieudolnie próbuje złożyć z nich warkoczyka.
-Zostaw, splączesz je! - śmiała się.
-Przecież bardzo dobrze mi idzie!
-Kocham cię.
-Nie wierzę. - mrugnął do niej.
By udowodnić, Dan ucałowała go w usta.
-Nie rozpraszaj mnie... - zaśmiał się chłopak.
Ale ona zaczęła całować go w szczękę, oplatając dłońmi jego szyję. Nie przestała nawet, gdy zadzwonił telefon. Liam spojrzał na wyświetlacz - Louis.
-Mogę?
-Jasne. - uśmiechnęła się, ja chwilę się od niego odrywając się od niego, by mógł spokojnie porozmawiać.
-Cześć, Lou.
-Hej, przepraszam, że przeszkadzam...
-Nawet nie wiesz jak! - zawołała Dan do słuchawki.
Tommo zaśmiał się.
-Cóż... skoro już przeszkodziłem... Potrzebuję numeru telefonu do Demi.
-Do Demi? Po co?
-Chodzi o Nialla... potem ci wyjaśnię.
-Dobra... - Liam zmarszczył czoło, nie wiedząc, co o tym myśleć.
-To wyślesz mi go?
-Jasne, zaraz poszukam.
-Super. Tylko jak najszybciej. To na razie. - rozłączył się.
-Dziwne... - westchnął Liam.
-Tak... - przytaknęła Dan, która słyszała całą tą rozmowę. - Ciekawe, po co mu ten numer.
-To się okaże... - chłopak zaczął przeszukiwać swoje kontakty.
W tym samym momencie Niall Horan siedział wpatrzony w okno w swoim apartamencie zastanawiając się nad swoim życiem i życiem jednego ze swoich najlepszych przyjaciół - Harry'ego Stylesa, nie potrafiąc pozbyć się wrażenia, że dzieje się coś, co bardzo zmieni ich życia. Zupełnie, jakby w Londyn nagle zyskał nowy odcień, którego nie potrafił jeszcze nazwać...

[No i nasza historia nareszcie zaczyna się rozgałęziać :) Jak widzicie, wkradną się nam nowe wątki, nowa, ważna dla zdarzeń... chyba wszystkich bohaterów postać.
Mam nadzieję, że spodoba wam się też mój Niall, ale jego wątek na dobre rozkręci się dopiero za klika rozdziałów...
Z tej notki najbardziej lubię zachowanie Hazzy w nocy i pod drzwiami ;) 
A wy?
Co sądzicie o zachowaniu Ronnie?
Jak zachowa się teraz Hazza?
Jak rozumiecie ostatni akapit Ostatnie zdanie?
Komentujcie! Ja naprawdę tego potrzebuję. Mam ostatnio doła, zastanawiam się czy nie rzucić tego w cholerę… nie tylko bloga, ale ogólnie pisania... potrzebuję waszego wsparcia… ASK]

21 komentarzy:

  1. nie waż się rzucac tego w cholera. Bo przyjade do ciebie i cos ci zrobię. tak to jest groźba. oj Ronni, czemu to robisz Hazie nie wdzisz jak on ciebie kohca i zrobi wszystko zebys do niego wróciła. A dla Harrego ta noc znaczyła bardzo dużo, i zrobi wszystko żeby przeżyc jeszcze kilka takich chwil. Niall on sie wygada powie wszystko Harremu i wtedy dopiero rozpęta się wojna.......

    OdpowiedzUsuń
  2. Zamarłam kiedy to przeczytałam! "Mam ostatnio doła, zastanawiam się czy nie rzucić tego w cholerę… nie tylko bloga, ale ogólnie pisania..." Chyba żartujesz! To jak piszesz to opowiadanie, to jest świetne, widać, że wkładasz w to całe serce! Nie możesz nagle przestać!
    A co do opowiadania, mam nadzieje, nawet w to wieże, że Ronnie w końcu nie wytrzyma i powie wszystko Hazzie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam ostatnio doła, zastanawiam się czy nie rzucić tego w cholerę… nie tylko bloga, ale ogólnie pisania... potrzebuję waszego wsparcia… masz nie przestawać i juz teraz kiedy akcja się rozkręca. Pisz dalej, ty potrzebujesz naszego wsparcia my twojego pisania. Pisz dalej :) ciekawe o co chodzi z tą demi...

    OdpowiedzUsuń
  4. WOW! i nie waż się rzucić pisania!! Jest świetnie i jestem ciekawa tej nowej postaci. Ostatnie zdanie takie tajemnicze........ Nie mogę się doczekać kolejnych no i kiedy Hazz dowie się prawdy!!!
    @CAROTTO1Dxxx

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie rzucaj pisania, nie teraz kiedy wszystko się rozkręca. My chcemy więcej i więcej. Co do rozdziału to jest świetny. Żal mi Harry'ego. Robił sb nadzieje. Myślał, że ta noc coś zmieni. A tu klapa. Wydaje mi się, że to zdarzenie dało Ronnie dużo do myślenia. Uświadomiła sobie jak ważny jest dla niej Harry. Takie są moje przypuszczenia.
    Ciekawe jaki będzie wątek z Niall'em.
    Co do ostatniego akapitu to nie mam pojęcia o co w nim chodzi Jest taki tajemniczy. A ja za dobra w interpretowaniu nie jestem.
    Czekam na nn.
    Amy.xxx

    OdpowiedzUsuń
  6. Tzn jest tak - fandom i pisanie trzymają mnie przy życiu. Rodzice bardzo na mnie naciskają żebym to rzuciła - no bo jak rozsądny człowiek może zaakceptować fakt, że jego rozsądna córka nagle zaczyna zachowywać się... dziwnie (czyt. zostaje Directionerką), rzuca marzenia o wielkim studiowaniu bóg-wie-czego, spada z 5 na 3 i idzie pisać powieści... w tym kraju, gdzie nie ma pracy... ogólnie ich rozumiem. Tymczasem blog miał być oderwaniem od pisania powieści, a to powieść jest oderwaniem od bloga. Rzucam się z fabuły na fabułę, kończę pomysły po 5 stronach... Teraz tylko wy odciągacie mnie od jakiś desperackich myśli... piszę to serio, nie żeby wzbudzić litość. DLATEGO TEŻ TEN KONKURS! Nikt mi nic nie wysłał, a kolejny "świetny" pomysł uleci w powietrze.... O Smile of Harry się nie martwcie, dziś skończyłam 30 rozdział ;) ale czy dam radę ciągnąć dalej...

    nie proszę o komentarze bo to ładnie wygląda w statystykach, ale dlatego, że wchodzę tu o 23.00 czytam co o tym myślicie i myślę "kurcze, może jednak warto, może dopisze kolejny rozdział" Rozumiecie?
    ODPOWIEDZCIE NA PYTANIA POD ROZDZIAŁEM
    (Co sądzicie o zachowaniu Ronnie? ETC)
    I KONKURSUJCIE!
    Dziękuję wam dziewczyny.

    OdpowiedzUsuń
  7. Moja reakcja jak przeczytałam "rozdział siedemnasty"? Aaaaaa.....siedemnasty!!!! :D
    Nie no super jak zwykle :) Jacie cały czas się uśmiechałam :D Nie mogę doczekać sie następnego XD mam nadzieję ze pojawi się szybko. Też najbardziej podobało mi sie zachowanie Hazzy. I ta czapka :D ....fajowo czekam na następny ,a tym czasem idę rozmasować sobie mięśnie twarzy od uśmiechu :) Pozdrawiam Xxx

    OdpowiedzUsuń
  8. Super! Wiesz co ja ci powiem...powiem Ci, że jesteś niesamowita. Nie poddawaj się. Pisz dalej!! To co robisz jest piękne. Taki talent nie może się zmarnować. Rób to co robisz, bo jesteś w tym na prawdę dobra. Blog jest przecież genialny i chyba... jakie chyba...na pewno każdy kto przeczytał choć jeden rozdział przyzna mi rację. Ten blog działa jak narkotyk, przeczytasz jeden rozdział, a potem nie możesz przestać...ja jestem przykładem nr.1 ...wiec nie możesz tak po prostu przestać pisać...to by było jak obudzić kogoś z pięknego snu, albo...no nie wiem. Tak czy owak jesteś genialna, blog jest genialny i na pocieszenie powiem ci, że z tym komentarzem powiązany jest jednoosobowy fanklub <3
    Na koniec wstępu do tego co zamierzam napisać,chcę Ci powiedzieć: Ogarnij i jedziemy do Londynu, bo One Direction i koniec kropka.
    A teraz...rozdział boski!! Nie mogę się doczekać następnego!!! Najlepszy był Harry z tą czapką :) aż się uśmiechnęłam do ekranu :) a poza tym, ja nie miałabym nic przeciwko temu, jakby mi taki Harry usiadł przed drzwiami i zaczął śpiewać ;) słyszysz Harry, moje drzwi na ciebie czekają :)lol...Nie ogarnęłam ostatniego zdania...tak tajemniczo i mrrrocznie. Jestem ciekawa co to za babka zamieszka u Ronnie...hmmm... Niall i Demi...hmmm... No dobra to tyle co chciałam powiedzieć :)
    P.S No tak... Jeszcze chciałam się zapytać czy piszesz jeszcze jakieś opko o Zerrie?? Jak tak to ja chętnie je sobie poczytam :)
    tt: @olenkapo :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział jak zwykle powala na kolan! Nareszcie uczucie Ronnie i Harrego dało unieść się emocją które nie wątpię są wspaniałe! Żal mi trochę Hazzy że Ronnie go tak odtrąca, Ja na jej miejscu już bym dawno wyjawiła prawdę ale wiem że to niedługo nadejdzie! Trzeba tylko czekać! Ucieszyłam się taką nową akcją z Niallem jestem bardzo ciekawa co będzie dalej! mam pewne przypuszczenia :D czyżby Niall i Demi będą kręcić ze sobą? a może oni razem rozwiną całą tą akcje z Harrym i Ronnie? no nie wiem czas pokaże! Uwielbiam to że w tych rozdziałach jest nutka tajemnicy i to powoduje że chce dalej czytać! Powiem ci jedno NIE RZUCAJ TEGO !!!! PROSZĘ! Dzięki twoje opowiadaniu mam co robić i naprawdę lubię jak piszesz, teraz było by to bez sensu jakbyś to rzuciła w cholerę!! Po prostu nie możesz tego zrobić! Zobacz ile ludzi komentuje i wszystkim się to podoba ! Chcesz to teraz zostawić?! Nie no to jest nie do pomyślenia, w życiu pojawiają się dobre i złe chwile ale trzeba być ZAWSZE DOBREJ MYŚLI wiem to często nie jest łatwe no ale trzeba odnaleźć nutkę chęci i dać szanse swoim emocjom i myślą! Pomyśl sobie ilu ludzi byś zawiodła rzucaniem tego wszystkiego, nie chce teraz wzbudzić w tobie jakiegoś żalu czy coś tylko chce ci powiedzieć że dla tych ludzi co tutaj siedzią i czytają to jest naprawdę COŚ! Spotkałam się z wieloma opowiadaniami takiego typu i niestety wszystkie się kończyły tym że się rozpadały i nikt już nic nie piał ! Ale ty masz tylu tutaj wspaniałych ludzi którzy to lubią i komentując doceniają to co robisz! Ja jestem tobie wdzięczna że mogę się oderwać od tej szarej rzeczywistości i tutaj odnaleźć chociaż trochę radości i wspaniałych emocji co powoduje że jesteś wyjątkowa bo masz niezwykły dar do pisanie! Nie zmarnuj tego! Jesteś dobra w tym co robisz i nie pozwól aby ktoś albo coś to zniszczyło sama dobrze wiesz kim jesteś i co chcesz robić! Pisz dalej, ja na pewną będę dalej czytać i komentować bo jest tutaj coś wspaniałego i niezwykłego coś co mnie tu przyciąga! Z chęcią będę śledzić dalsze akcje Ronnie i Harrego i może jeszcze innych opowiadać! P.S Jak będziesz chciała się odezwać zawsze, pogadać?! to zawsze służę pomocą ! <3 tt: @DariaHappyy :D POWODZENIA KOCHANA<3

    OdpowiedzUsuń
  10. Znakomity! Mam nadzieje ze jak najszybciej wyjawi prawde harry'emu ;)) dodaj szybko nn!;))

    OdpowiedzUsuń
  11. Niall i Demi? ooooo tak! ;D I ta scena z Harry'm w lozku! swietna! Niczym w jakims filmie! Czekam na nowy rozdzial! Doooodaj dzisiaj! ;))

    OdpowiedzUsuń
  12. Podziwiam Cię! To jak nie mogę się oderwać, gdy czytam tą historię. To że jest tak realistyczna, jakby działa się naprawdę. Niall&Demi, słodkie połączenie{http://25.media.tumblr.com/tumblr_m1vf3maeZo1rs2vfoo1_500.png}

    Mój blog: http://haroldowa.blogspot.com/2013_04_01_archive.html

    OdpowiedzUsuń
  13. megaa < 33 kocham to opowiadanie *.* @BakaOfficial

    OdpowiedzUsuń
  14. Hm.. nie bede sie tak rozpisywać jak inni wyżej... no ale trzeba przyznac, ze gdybym byla na miejscu Ronnie to bym dawno rzucila wszystko i poszla do Harrego. Boze ja jestem w nim tak zakochana przez te opowiadania, ze az smiac mi sie chce haha. Cos mi sie wydaje, ze Ronnie moze jeszcze raz zajsc w ciaze przez ta noc :D W sumie bylo by nawet smiesznie, ale pewnie nic nie bedzie, bo skoro masz jeszcze 13 rozdzialow to bedzie sie dalej krecilo. cos malo Luck'a i tej jego Sary czy jak ona tam miala, nie wiadomo czy im sie uklada czy cos... Wracajac do Twojego dola.. to nie doluj sie, zyj z glowa do gory, swietnie piszesz, trafiasz do ludzi, wiec masz duze szanse na zostanie pisarka czy cos ten teges. Pojdziesz do LO to zaczniesz sie uczyc haha :D W sumie nie pamietam czy cos mialam jeszcze mowic xd Pozdrawiam Zolly.

    Ps. DAWAJ NASTEPNE JAK NAJSZYBCIEJ

    OdpowiedzUsuń
  15. Wow! Nawet nie wiesz, jakie zaskoczenie przeżyłam! Sądziłam, że Ronnie zachowa się w inny sposób. Dzięki temu zwrotowi akcji, po upojnej nocy tych dwojga zbłąkanych dusz, rozproszyłam smętne myśli z mojej głowy! Dziękuję Ci!
    Oh, Harry...Nie jedna marzyłaby, o takiej anielskiej istocie, o duszy romantyka u swojego boku! Oh...rozmarzyłam się:3
    Zachowanie, Ronnie mnie podirytowało(dziwna jestem, nie?:D)! Myślałam, że przynajmniej na chwilę zapomni, o otaczającej ją rzeczywistości i zatopi się w tych, malinowych ustach! Czuję się zaskoczona, ale to dobrze, tak ma właśnie być! Nie lubię, jeżeli coś jest nie po mojej myśli, ale zwroty akcji, jak najbardziej!:D
    Awww! Czy mi się dobrze wydaje? Masz zamiar zeswatać, Niallera z Demi? Awwww! Przepraszam, ale jestem taka szczęśliwa z tego powodu! Błagam, błagam z całego mojego serduszka, aby byli parą! Aby, Niall mógł chociaż na chwilę, poczuć ciepło jej ciała i wsparcie, płynące z jej strony! To byłoby takie cudowne! Nie wiem, jak dziewczyny, ale Demi jest moją boginią! Jest silna, piękna, utalentowana i można by, tak wymieniać wieki! Jest moją idolką, Jej słowa i to, że przeżyła tak wiele i nadal się trzyma przy życiu, utrzymuj również i mnie.
    Nie błagam! Nie rzucaj tego! Jesteś niesamowita, pięknie piszesz, masz głowę pełną pomysłów! Rozumiem Twoich rodziców...Polska, co tu dużo mówić:bezrobocie, rząd taki, że lepiej nie napominać, ogromne podatki i mała płaca...Niestety, jak na razie inaczej się nie zapowiada. Dlatego ucz się! Wiem, łatwo mówić, sama tego nie przestrzegam...
    Nie porzucaj Nas, jesteśmy uzależnieni od Ciebie, jak dziecko od matki, jak roślina od słońca, jak zakochani od siebie nawzajem. Rozumiesz chyba o co mi chodzi? Zostań z Nami...Ucz się, lecz nie zapominaj o Nas. Bez Honnie, moje życie zawali się całkiem, nie będę miała po co wchodzić na laptopa. Będzie to miało przykre skutki, bo przestanę czytać, a wolny czas poświęcę na głupoty (czyt. wypłakiwanie się w poduszkę). To Twoja decyzja, ale pamiętaj, możesz na Nas liczyć.
    Jeśli chodzi o ostatnie zdanie. Hmm...Nie da się tego zbytnio wytłumaczyć, jest zagadkowe i tajemnicze, przez co zaciekawia Nas i sprawia, że chcemy więcej!
    Czekam z utęsknieniem na nowy rozdział i mam nadzieję, że w końcu nadejdzie ten moment, gdy Ronnie powie Harryemu, o tym, że dziecko, które tak bardzo, jego zdaniem Ich dzieli, jest właśnie Jego.
    Poza tym, to śpiewanie Harryego pod drzwiami "oh" i "ah" można rzec. Uparty jest i niech taki pozostanie, a Ronnie niech w końcu się złoży do kupy, bo w końcu trzeba powiedzieć prawdę i wyznać, że kocha się Go, do cholery! Hahaha, moja agresywna strona się ujawnia.
    Odbiegając od tematu, zastanawia mnie chłopiec, który siedzi i pożera coś, obok Harryego. Wiem, że jest to, ktoś z Jego rodziny, ale czy ma to jakieś nawiązanie do bloga? Jeżeli, jest tylko dlatego, że Ci się spodobało, to muszę powiedzieć, że jest trafne i urocze!
    Życzę weny, nie poddawaj się! Jesteśmy z Tobą, jeżeli Ty płaczesz, My razem z Tobą, kochana!<3
    Pozdrawiam, @Emilakobus

    OdpowiedzUsuń
  16. Ronnie zachowuje sie tak, jak powinna (według toku jej myślenia). Harry będzie biegał za nią niczym wierny pies, tak uważam. Zachowanie Harrego pod drzwiami jest urocze. Rozdział na prawdę mi się podoba i dobrze, iż piszesz pytania. Tak łatwiej dodać dłuższy komentarz. Jest jednak coś, czego nie lubię w Twoim blogu. Nazywam to manipulacją. Piszesz świetnie, ale doskonale o tym wiesz. To wiadome, że komentarze sprawiają przyjemność, ale nie zaznaczaj za każdym razem jak bardzo Ci na nich zależy. Masz taką samą satysfakcje po tym jak przeczytasz wyproszony komentarz i ten napisany z własnej woli ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz sporo racji, wiem że to tak wygląda. Ale nie znasz mojej sytuacji. Ostatnio dostałam kopa ( w negatywnym tego słowa znaczeniu) np. Wyobraź sobie że uczysz się grać na gitarze i nagle ktoś uświadamia ci że od października nie zrobiłaś żadnych postępów, nie nauczyłaś się żadnego nowego akordu. To ja mam podobnie.
      Wg was piszę dobrze, i bardzo mnie to cieszy, ale kiedy otrzymujesz recenzję od kogoś, kto zajmuje się tym zawodowo i nie słyszysz żadnego dobrego słowa... cóż, można zwątpić.
      Ale dziękuję, postaram się poprawić :)

      Usuń
    2. Nie miałam zamiaru Cię urazić, ani hejtować (nic z tych rzeczy). Zawsze piszę, mówię co myślę. Plusem jest to, że przyjmujesz krytykę. Mam nadzieję, że w pewnym sensie Cię zmotywowałam, a nie zraziłam : )

      Usuń
  17. Choć wiem że Ronnie powinna się tak zachowywać to strasznie mnie to boli :c Kurczę, wiem że z Harrym najprawdopodobniej jeśli wg będzie pod koniec książki, ale dlaaaaaczego :O No nic, czekam na nowy rozdział i lecę :*

    OdpowiedzUsuń
  18. (Spam) Nareszcie na blogu dostępny rozdział 18 :D http://1lovedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Nawet mi nie próbuj tego rzucać jak powiedziałaś w cholerę. Nie możesz. To jedyny taki blog, który czytam i nie można mnie od niego oderwać za żadne skarby. Pisz, bo wychodzi Ci to świetnie. A jeżeli ktoś mówi Ci inaczej to niech popatrzy jak wyglądały jego początki jak zaczynał pisać. Krytykować może każdy, ale aby ocenić subiektywnie to już jest z tym problem. Rozdział jak zawsze cudowny, Uwielbiam Twojego bloga i Ciebie. I przepraszam, że nie komentuje każdego rozdziału, ale nie zawsze ogarniam, że jest nowy;/ Więc zawsze komentuje ostatni. Świetny.

    Zapraszam do mnie:
    http://trulymadlycrazydeeplyinlovewithyou.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń