Rozdział Dwudziesty.



Tej nocy, gdy leżałam obok Luke'a patrząc w ciemność uświadomiłam sobie paradoks sytuacji, w której się znalazłam.
Mój facet został moim kochankiem. Albo jeszcze lepiej - zdradzałam mojego udawanego chłopaka z facetem, przed którym udawałam, że mam chłopaka.
Świetnie.
I jak ja miałam z tego wybrnąć?
Znałam odpowiedź.
I to mnie przerażało.
Nigdy nie jest dobra pora na mówienie o błędach.
Nareszcie zrozumiałam te swoje.
         
*

Niall siedział w pokoju hotelowym zapatrzony na Sydney. Było niewątpliwie piękne, słoneczne, tak różne od grymaśnego Londynu... ale blondyn nie czuł się tu zbyt dobrze. Mówiąc szczerze, czuł się źle.
Wiedział, co się dzieje. Dorośli. Jego czterej najlepsi przyjaciele i on nie byli już nastolatkami. Oczywiście to nie niszczyło ich przyjaźni, nawet ją umacniało, ale... Niall nie miał swojego życia poza One Direction. Nie miał dziewczyny. Zresztą, nie musiał mieć dziewczyny. Nie zależało mu tylko na jednym. Chciał kogoś bliskiego. Osoby, która będzie go potrzebować jak i on jej, która oderwie go od spraw związanych z muzyką, pokaże swój świat. Kochał swoje życie. Ale przeraźliwie bał się rutyny. Bał się samotności.
Nagle zadzwonił telefon. Spojrzał na wyświetlacz i uśmiechnął się. Demi.
Demi była idealną kandydatkę na taką powierniczkę, kto wie, może nawet na miłość, jednak dzielił ich ocean - dosłownie i w przenośni. I Demi miała chłopaka. Bardzo dobrego chłopaka. Była szczęśliwa. Niallowi to wystarczało.
-Cześć, piękna, co u ciebie? - zawołał do aparatu.
-U mnie w porządku, ale chcę wiedzieć co u ciebie. - zaśmiała się dziewczyna. - Długo się nie odzywasz.
-Mamy małe sensacje w zespole...
-To znaczy?
-Życie prywatne Harry'ego.
-Aha. To przekaż mu, że cokolwiek się dzieje, trzymam kciuki.
-Jasne, przekażę.
-A co z tobą?
-Ze mną... też nie najlepiej. - przyznał.
Tak, tego chciał. Wygadać się. I wiedział, że Demi go zrozumie. Zawsze rozumiała. Powiedział jej swoje smutki i od razu poczuł się lepiej. Dobrze było od czasu do czasu wypowiedzieć swoje myśli na głos. Zwierzał się już z tego Liamowi, ale on nie umiał mu pomóc. Demi miała w sobie jakąś tajemną moc, która sprawiała, że uwierzyłby jej, nawet, gdyby powiedziała, że zostanie prezydentem USA. Ale tym razem dziewczyna nie pocieszała go, nie mydliła oczu typowymi tekstami.
-Jesteś Niall Horan. - powiedziała tylko. - Mówisz swoim fanką, że skoro nie mogą znaleźć swojej miłości, to widocznie czekają na kogoś wyjątkowego. Z tobą jest tak samo.
-Gdybym mógł cię sklonować i trzymać w Londynie... - westchnął.
-Ale nie możesz... - westchnęła. - Zobaczysz, niedługo spotkasz tą swoją przyjaciółkę. - zapewniła go.
         
*

W czasie, gdy One Direction byli w Australii między mną a Emily zawiązała się nic porozumienia. Dziewczyna wciąż była małomówna, większość czasu spędzała u siebie lub na sofie w salonie wpatrzona w przestrzeń, ale powoli udawało mi się zdobywać jej zaufanie, jak i ona zyskała moje. Regularnie woziłam ją na terapię i pilnowałam jej diety, ale nigdy nie mówiłyśmy o jej chorobie. Czasem, gdy wychodziła z łazienki ubrana w lekką piżamę, mogłam zobaczyć, że mimo, jak twierdziła Janet, jest już znaczna poprawa, to dziewczyna wciąż jest chorobliwie chuda. Na co dzień chowała się w dużych ciuchach, bluzach i swetrach, zupełnie nieadekwatnych do tej pory roku, na wychudzone nadgarstki zakładała frotki i bransoletki, jasne włosy rozpuszczała, chcąc zakryć twarz, ale smutnego spojrzenia i szlochu w środku nocy nie umiała ukryć.
Trzy dni przed przyjazdem chłopaków Rose obchodziła urodziny. Nie świętowaliśmy ich hucznie - skromny podwieczorek dla przyjaciół. Brakowało mi Harry'ego i pozostałych wariatów z jego kapeli, ale wiedziałam, że oni nie mogą wziąć w tym udziału, nie tylko ze względu na fakt, że nie ma ich w kraju.
Wprawdzie Lou zadzwonił i wysłał małej prezent oraz przekazał, że Hazz tęskni za mną mocnej niż kiedykolwiek.
-Nie snuje się jak zazwyczaj. - mówił. - Tylko gapi się w okno i zagryza wargę, jakby coś sobie wyobrażał. On już się nie łudzi, że wciąż go kochasz. On to wie.
Te słowa cieszyły mnie, ale napawały też strachem.

*

Harry siedział w klubie patrząc z przyjaznym uśmiechem na Dorothy. Młoda modelka czuła się tu jak ryba w wodzie. Była smukła, zgrabna i pewna siebie. Wszystkie jej intencje były łatwe do wyczytania na twarzy.
Odgarnął jej niesforny kosmyk za ucho wiedząc, że mężczyzna za filarem robi im zdjęcia. O to właśnie chodziło. Wiedział, że to oszustwo, tak bawić się swoją opinią publiczną, ale Dorothy miała być jego chwilowym alibi. Dowodem, że Ronnie już jest przeszłością. Zresztą, media same nasunęły mu tą modelkę. Specjalnie wysłał jej bilet do Sydney z wiadomością, że ma dla niej nowe zlecenie. Potem wystarczył telefon do znajomego i umówił dziewczynę na sesję w Australii. Zachwycona nie odmówiła pomóc mu załatwić jego osobiste sprawy. Ale nie wyglądała na tak zachwyconą, gdy powiedział, że chciałby by zagrała jego dziewczynę kilka wieczorów tu i w Wielkiej Brytanii. Zgodziła się, oczywiście, bo jak mogła odmówić, wiedząc, jakimi sumami od dysponuje. Ten jeden raz Harry docenił pieniądze.
Siedzieli uśmiechając się do siebie, jakby naprawdę coś między nimi iskrzyło. Ale Styles kokietując Dorothy tak naprawdę miał przed oczami Ronnie. Tamta zdawała sobie z tego sprawę i to niebywale szarpało jej ego.
-Harry...
-Słucham?
-Wiesz, że jestem do twojej dyspozycji?
-W jakim sensie? - nie zrozumiał.
-Gdybyś nie chciał tylko udawać...
Hazz westchnął i jeszcze raz spojrzał na dziewczynę, chcąc jej to wytłumaczyć, ale ona wstała i pociągnęła go w stronę prywatnych pokoi. Nie zdążył przekroczyć progu, gdy zrzuciła sukienkę. Może gdyby była pierwszą dziewczyną, którą Styles oglądał, zrobiłoby to na nim wrażenie. Dorothy stała w samych szpilkach i czekała na niego.
Uśmiechnął się do swoich myśli, wiedząc, że właśnie w tym momencie zrozumiał co naprawdę czuje do Ronnie Helmet. I choć myślał o niej tyle lat, dopiero stojąc naprzeciw Dorothy prawda stała się jasna jak słońce.
W tym samym czasie Niall chodził po ich hotelowym apartamencie jak gdyby nigdy nic śpiewając "One way or another" i zastanawiał się nad swoją rozmową z Demi. Nie miał pojęcia, jak wiele prawdy o jego życiu mówiły słowa tej piosenki, ani co właśnie dzieje się w klubie kilka ulic od hotelu. Skończył śpiewać i spojrzał na miasto, które było takie samo, a jednak inne niż przed telefonem przyjaciółki. Zlokalizował kierunek, w którym znajdował się Londyn i krzyknął na całe gardło:
"One way, or another, I'm gonna find ya!"

*

Wrócili.
Wiedziałam o tym i wciąż gorączkowo wyczekiwałam na jego telefon. Byłam pewna, że znów będzie nalegał na spotkanie i wcale nie zamierzałam mu odmówić. A jednak nie zadzwonił. Próbowałam to zrozumieć. Dlaczego milczał?
W końcu we wtorek po powrocie odezwał się.
A raczej pojawił.
Byłam właśnie z Rose i Emily na spacerze. Wyglądało to trochę komicznie - ja w spodenkach do kolan i topie, mała w sukience a Emily w ciemnym dresie, z kapturem na głowie. Wychodziliśmy już z parku, gdy dostrzegłyśmy drogie auto podjeżdżające pod dom, w którym mieszkałyśmy.
-Ronnie! - usłyszałam znajomy głos Horana.
Samochód podjechał do nas i zobaczyłyśmy Harry'ego, Nialla i Zayna uśmiechających się do nas pogodnie.
-Cześć! - zaśmiał się Zayn. - Hej malutka!
-Wujki! - zawołała dziewczyna radośnie.
-Hej... - uśmiechnęłam się, patrząc tylko na Hazzę. - Jak tam w Australii?
-Gorąco.    
-Dosłownie i w przenośni.
-Ach, przepraszam. - zreflektowałam się. - Poznajcie, to Emily. - wskazałam na stojącą za mną dziewczyną. - Emily, to Harry, Niall i Zayn.
-Miło nam cię poznać! - zawołał ten ostatni, a Horan przyglądał się dziewczynie przyjaźnie.
Dziewczyna milczała, patrząc na nich niepewnie.
-Masz dziś wolny wieczór? - zapytał Harry.
-Dziś…? Nie wiem... chyba tak.
-Spotkamy się? Jesteś mi chyba coś winna. - mrugnął do mnie. - O dwudziestej?
-Niech będzie. Tylko muszę pogadać z...
-Emily zajmie się Rose, prawda? - Zayn spojrzał na dziewczynę wymownie.
Dziewczyna raptownie podniosła na niego wzrok. Widziałam jak zadrżała, słysząc głos chłopaka. Zmarszczyłam brwi, nie rozumiejąc, jak to możliwe, że zbladła jeszcze bardziej. Ale Zayn chyba tego nie dostrzegł.
-Ja...sne... - wyszeptała w końcu z trudem, wyraźnie speszona.
W ten sposób nie zachowywała się jeszcze nigdy.
W tym czasie Niall wyskoczył z samochodu i podbiegł do małej. Rose, zachwycona jego zainteresowaniem zaczęła radośnie klaskać w dłonie i opowiadać mu coś swoimi pół zdaniami.
-Malutka, pamiętasz, jak wujek się nazywa?
-Hojan! - mała wyrzuciła rączki w górę i zachichotała.
Nawet Harry się uśmiechnął, patrząc na nią.
-Wracaj, Niall, bo będziesz wracał metrem!
-Już idę!
Blondyn pożegnał się z małą, spojrzał w moją stronę porozumiewawcze spojrzenie i wrócił do auta.
Chwilę potem odjechali.
Gdy znikli za rogiem, odwróciłam się i spojrzałam na Emily. Dziewczyna stała z rękoma w kieszeni, kreśląc koła czubkiem buta. Coś było nie tak.
-Nawet jak bardzo chcesz, to nie ukryjesz, tego, co was łączy. - powiedziała cicho.
-Co przez to rozumiesz?
-Patrzysz na niego jak na błogosławieństwo.
-Bo on jest moim błogosławieństwem. - westchnęłam.
-On też nie umie udawać... - dodała i odwróciła wzrok.
Do domu doszłyśmy w milczeniu.
Gdy tylko weszłyśmy do mieszkania, Emily zrzuciła kaptur i poszła prosto do swojego pokoju. Nie rozumiałam jej zachowania. Co się stało?
-Emily? - stanęłam pod drzwiami, nasłuchując. - Naprawdę zostaniesz z Rose? To znaczy Luke też będzie, ale...
-Nie.
-Jak to?
-Nie. - powtórzyła.
-Ale... ja muszę pojechać. Podjęłam decyzję.
Nastało kilka sekund ciszy, potem usłyszałam kroki i drzwi się otworzyły. Jej spojrzenie przeszyło mnie jak laser.
-Powiesz mu?
-Tak. - uśmiechnęłam się, choć na samą myśl o tym ściskało mnie w żołądku z nerwów.
Ale podjęłam decyzję.
Powiem mu.
Już czas.

[20. Nie mogę uwierzyć, że to już 20 rozdział. Tak szybko... Wiecie że jesteśmy razem już prawie 2 miesiące? Dziękuję za każde wejście, za każdy komentarz. Wow.
Ok, a teraz jeśli chodzi o historię.
Nie mogę nie napisać, że rozdziały z cyfrą "2" z przodu będą tymi, na które od początku czekamy ;) Jestem podekscytowana na samą myśl co się będzie działo! Yay!
Chyba po tej notce domyślicie się o co chodzi z tym, że was wrobiłam.
Co do wątku Nialla: Lou potrzebował tego numeru, by zadzwonić do Demi i "nasłać" ją na Nialla. 
Jak wasze wrażenia z pobytu 1D w Sydney, przyjaźni Ronnie i Emily, rozmowy z chłopcami? Hmm?
Co z tego wyniknie? Co wydarzy się wieczorem? Co zrozumiał Harry? Co zmieni Dorothy? Czy Emily w końcu się otworzy? 
Jesteście ciekawe??
Liczę teraz na dużą ilość komentarzy, nie zawiedźcie mnie! ;)
Pytania? Chcecie być informowani? ASK]


12 komentarzy:

  1. Mam nadzieję, że Ronnie w końcu pęknie!
    A opowiadanie? Co tu więcej pisać, jak zwykle, GENIALNE ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Dokładnie GENIALNE :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne! Jestem pewna że Ronnie pęknie... bardzo ciekawi mnie Emily..
    Czekam na kolejne:) informuj mnie w dalszym ciągu
    @CAROTTO1Dxxx

    OdpowiedzUsuń
  4. Super! Nie mogę się doczekać kiedy Ronnie powie Hazzie prawdę... ale taraz jestem ciekawa co łączy Emily i Zayna ;o czekam na nn @BakaOffcial

    OdpowiedzUsuń
  5. CUD MIÓD I ORZESZKI. wkońcu się doczekam mojego wymarzonego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział jest świetny. Nadal nie rozumiem Emily. Na początku myślałam, że coś ją łączy z Zayn'em, ale teraz mam wątpliwości. Jestem ciekawa co uświadomił sb Harry. Coś mi się wydaje, że Ronnie chociaż będzie chciała mu powiedzieć, to mu nie powie. Nie mam pomysłu co może zmienić Dorothy. Może namiesza coś między Harry'm a Ronnie?
    Przez twoją notkę pod rozdziałem, chce jak najszybciej nn. Czekam.
    Amy.xxx

    OdpowiedzUsuń
  7. Jej jej jej jej kocham too . Masz wielki talent . Rozdzial cudowny jak cale to opowiadanie . xx : *<3

    OdpowiedzUsuń
  8. No w końcu Ronnie powie Harremu o Rose! Co do Nialla... było dobre to z Demi, ale rzeczywiście mógłby kogoś sobie znaleźć, on jest przecież taki dobry :D Zayn i Emily... noo szczerze mówiąc ciekawi mnie co się stanie z nimi.... I PLUS JEST TAKI ŻE PIERWSZY RAZ HARRY UŚMIECHNĄŁ SIĘ Z POWODU ROSE ! CZYLI JESTEŚMY NA DOBREJ DRODZE. Czekam z niecierpliwością na następny. mam nadzieję że niedługo będzie.
    Zolly :)

    OdpowiedzUsuń
  9. AAaaa juz nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ! Na pewno Ronnie powie Haremu o Rose oo Boziu już nie mogę się doczekać :D Wydaje mi się że Harry uświadomił sobie jak bardzo Kocha Ronnie i jakim pięknym uczuciem ją darzy ! Jestem ciekawa reakcji Harrego jak dowie się że ma dziecko ;o i jak zareaguje reszta chłopków :D Wydaje mi się że Emily wniosła coś do tego opowiadania trochę takiej tajemnicy ! do końca nie wiadomo po co ona tam jest ale to właśnie jest fajne! myślę że dziewczyna będzie coraz bardziej się otwierać :D czekam na kolejny rozdział :D ZNAKOMITY

    OdpowiedzUsuń
  10. Wow! Emily i Zayn, jednak coś ten teges! Awww, aż się podjarałam :3
    Dzisiaj się nie rozpiszę, ale co nieco napiszę.
    Emily jest świetna, taka tajemnicza...Takie charakterki lubię. Louis jako dobry wujek przesłał dla Rose prezent-słodko! Ronnie, ahh...niedługo wymięknie co? Wreszcie, już nie bd się niecierpliwić, kiedy to zrobi.
    Pozdrawiam, @Emilakobus

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział pierwszy już jest! (nie miałam czasu ale jutro obiecuje przeczytam rozdział :*) sorki ze tak dlugo http://bond-blood.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Wiem, że to już 2 miesiące. Tak szybko zleciały ;) Nareszcie Ronnie zdecydowała się mu powiedzieć, tak na to czekałam... Ciekawe co narodzi siępomiędzy Niallem i Demi. Emily jest taka tajemnicza, inna. Bardzo lubię tą postać. Mam trzy tezy: albo Ronnie i Harry pójdą na całość i ona znów nic nie powie, albo w końcu mu powie, albo wkroczy Dorothy i się pokłócą. Hmmmmmm, ojeju nie wytrzymam. Dodaj jak najszybciej ! :)

    OdpowiedzUsuń