Rozdział Ósmy.



-Rose, nie wierć się!
-Nie cie bjuzki!
-Dlaczego?
-Cie tom!
Stałam na środku pokoju Rose, próbując ubierać ją w nowy komplecik, ale dziewczynka uparcie twierdziła, że woli swoją starą, przetartą już sukienkę w paski. Była bardzo grzecznym dzieckiem, ale w kwestii zakupów i mody wytrwale wykłócała się jeszcze zanim poznała słowo "mama". Co gorsze, nigdy nie wiedziałam, jak namówić ją do zmiany zdania.
Szykowałyśmy się na spotkanie z chłopakami z zespołu. Próbowałam wykręcić się od wzięcia ze sobą małej, ale Luke od rana był w pracy, a żadna z moich znajomych nie miała czasu posiedzieć z dzieckiem. Nawet moja mama pojechała gdzieś nie uprzedzając mnie o tym. Gdy wykorzystałam już wszystkie numery z mojej książki telefonicznej i pod żadnym nie znalazłam pomocy, postanowiłam zaryzykować. Najwyżej prawda wyjdzie na jaw.
Po blisko kwadransie udało mi się dojść do kompromisu w kwestii stroju - założyłyśmy bluzeczkę od tego kompleciku, ale do niej dobrałyśmy wysłużoną, bawełnianą spódniczkę, która sprawdzała się dobrze w każdych okolicznościach. Gdy zaczesywałam małej włoski tak, by zasłaniały odziedziczone po Harry'm policzki, ta przekrzywiła główkę i spojrzała na mnie zaciekawiona.
-Baby?
-Nie jedziemy do babci. - zaprzeczyłam.
-Dzie?
-Do... wujków.
-Hura! - Rose przyjęła tą wiadomość z entuzjazmem, nie pytając o nic więcej.
Sama ubrałam się zwyczajnie - dżinsy i  lekka bluzka. Wiedziałam, że w towarzystwie zespołu nie będę się nudzić, ale nie miałam pojęcia, jak mnie przyjmą, po "tym wszystkim". W każdym razie nie zamierzałam zakładać niczego specjalnego, wiedząc, że w niczym to nie pomoże.
Wzięłam Rose na ręce i spojrzałam na nasze odbicia w lustrze. Miała moje oczy, nos i czoło. Na pierwszy rzut oka widać było, że jest moja. Ale czy chłopacy, którzy spędzają tyle czasu z Harry'm , nie zauważą jego ust i policzków? Nie była do niego podobna tak bardzo jak do mnie, jak dotąd nikt nie snuł nawet przypuszczeń, że to nie Luke jest ojcem, ale przecież...
-Jeśli cię poznają, to po nas. - stwierdziłam. - Dlatego musimy być ostrożne.
Oczywiście dziecko nie było w stanie zrozumieć powagi tej sytuacji i uśmiechało się promiennie, tym samym upodabniając się do ojca.
-Zwariowałam... - westchnęłam tylko i ruszyłam w stronę drzwi, ignorując fakt, że mała właśnie psuje moją fryzurę.
Jadąc do centrum, gdzie mieszkał Zayn, wmawiałam sobie, że jestem najszczęśliwszą dziewczyną pod słońcem. Nikt nie mógł myśleć inaczej. Musiałam pokazać całemu One Direction, że moje serce już dawno nie należy do jednego z nich, że jestem zadowolona i spełniona. Ale oni znali mnie zbyt dobrze, więc przekonanie ich do tego miało być dla mnie bardzo trudnym zadaniem. Rose wymyślała nowe słowa i oglądała swoje paluszki, wyglądając na całkowicie spokojną, podczas gdy ja pociłam się z nerwów.
Znalazłam miejsce do zaparkowania, odpięłam małą i zarzuciłam na ramię dużą torbę z wszystkim, co było mi potrzebne, jako matce. Potem włączyłam mój najlepszy sztuczny uśmiech i ruszyłam na spotkanie z ludźmi, którzy powinni mnie nienawidzić.
Gdy pukałam do drzwi, miałam wrażenie, że zaraz upadnę. Rose chyba wyczuła moje zdenerwowanie, bo również milczała, głaszcząc moje włosy. Usłyszałam, jak głośna rozmowa po drugiej stronie ucichła. Ktoś szedł otworzyć, jego kroki były bardzo wyraźne. Córka spojrzała na mnie zdziwiona.
-Dzie teśmy?
          -U wujków. Zaraz ich poznasz. - uśmiechnęłam się jeszcze sztuczniej.
Drzwi w końcu się otworzyły. Harry przywitał mnie swoim cudownym uśmiechem i gestem zaprosił do środka. Jego oczy zręcznie ominęły nasze dziecko, gdy zaproponował, że odłoży torbę, którą ze sobą przyniosłam.
-Chodźmy do salonu. - powiedział cicho, jakby moje odwiedziny miały być niespodzianką.
Powietrze było przesiąknięte napięciem. Miałam nogi jak z waty. Wiedziałam, że nie tylko Lou powinien żywić do mnie negatywne uczucia. Zresztą, nie miałabym im tego za złe. Zasłużyłam na to. Ale nie chciałam by to odbiło się na Rose. A najbardziej nie chciałam, by któryś z nich spojrzał na małą i powiedział "Jaka ona podobna do Hazzy!".
W końcu przekroczyłam próg salonu. Czekali tam na mnie wszyscy. Moi przyjaciele. Stare śmieci.
-Cześć. - tylko tyle miałam im do powiedzenia po ponad dwóch latach milczenia.
Pierwszy wstał Niall. Uśmiechnął się i podszedł bliżej. Bez skrępowania objął mnie i przytulił. Poczułam jak jego ciepły policzek musnął moją skórę.
-Ronnie, stęskniliśmy się. - powiedział z tym swoim irlandzkim akcentem.
Zanim w kolejce stał Liam. Musiałam postawić Rose na ziemi, by móc się z nim przywitać. Mała natychmiast przypięła się do mojej nogi, z zdezorientowaniem patrząc na czterech nieznajomych jej mężczyzn.
Następny był Zayn. Choć przywitał mnie raczej chłodno, to jako jedyny ukucnął i uśmiechnął się do Rose.
-Cześć malutka. Miło mi poznać.
Rose milczała, patrząc na niego przerażona. Zayn zaśmiał się i dotknął palcem jej noska, po czym wstał, nie chcąc bardziej stresować dziecka.
Podniosłam wzrok i zauważyłam, że Lou nie zamierza się z nami witać. Jedynie wstał z kanapy i przyglądał mi się uważnie. Komunikat w jego oczach był bardzo wyraźny.
Harry stał z boku i też przyglądał się całej sytuacji. Wyglądał na zadowolonego z zachowania przyjaciół. Poza tym jednym, oczywiście.

*

Na początku rozmowa wcale się nam nie kleiła - nikt nie wiedział od czego zacząć. Jednak już po kilku minutach chłopacy zaczęli sie rozgadywać, a ja poczułam się swobodniej, widząc, że nie przyglądają się Rose i nie rozpoznają w niej córki Hazzy. Po raz pierwszy w życiu cieszyłam się, że moje dziecko tak mało się uśmiecha. Dziewczynka siedziała na moich kolanach patrząc niepewnie na obecnych. Nie rozumiała, dlaczego tu jesteśmy i czemu nikt nie poświęca jej tyle uwagi, co zwykle.
W końcu Liam i Zayn odebrali mi małą i zaczęli ją zagadywać, grać w łapki i nucić piosenki, próbując jakoś wywołać uśmiech na jej twarzy. Uśmiech, którego się obawiałam.
-Wy wujki? - zapytała w końcu mała, a chłopacy skwitowali to głośnym wybuchem śmiechu.
-Kazałaś nas tak nazywać? - zapytał rozbawiony Zayn.
-To było prostsze niż tłumaczyć jej kim dokładnie jesteście. - wyjaśniłam.
-No proszę, zostałem wujkiem!
-Zayn, ty się nie nadajesz na wujka! Zbyt szybko ją sprowadzisz na złą ścieżkę!
-Ja?! Niemożliwe.
Zayn i Liam zaczęli się przekomarzać, a Niall usiadł bliżej mnie i uśmiechnął się ciepło.
-Cudowne dziecko. - powiedział, po czym dodał. -Niesamowite, że tyle się zmieniło.
-Mylisz się. Bardzo mało się zmieniło.
Spojrzał na mnie zaciekawiony, ale nic więcej nie powiedziałam.
Louis patrzył się na małą z nieukrywaną niechęcią, a Harry wyszedł na chwilę do kuchni, przynieść coś do jedzenia. Miałam wrażenie, że to spotkanie było dla niego równie stresujące jak dla mnie. Ale Harry umiał się maskować.
-Zamówiłem pizzę! - zawołał radośnie, wchodząc do pokoju.
-Dla mnie dwie! - zakrzyknął Horan, a wszyscy zaśmiali się z łakomczucha.
-A kto za to zapłaci?
-Gospodarz! - Liam spojrzał na Zayna, a ten żartobliwie dał mu stójkę w bok.
Niall podszedł do małej i wsunął swój palec w jej rączkę.
-Rose, powiedz "Horan"?
-Hojan.
-Prawie. Trzeba nad tym popracować. Powiesz wujkowi na ucho jak masz na nazwisko?
-Nie! - mała pokazała mu język.
-A ile masz latek?
Na chwilę wstrzymałam oddech.
-Duźo!
Odetchnęłam, a pozostali zachichotali.
-Wygadana. - skomentował Liam.
-Jak mamusia. - zauważył Harry, patrząc na mnie.
-Jak mamusia... - powtórzył jak echo Lou.
Wszyscy na niego spojrzeli, bo było to pierwsze słowa, które wypowiedział tego popołudnia. Ale on dalej wpatrywał się w przestrzeń, sprawiając wrażenie bardzo znudzonego.
Po kwadransie przywieziono pizzę. Wszyscy rzuciliśmy się na jedzenie, jakby miał to być nasz pierwszy posiłek od wielu tygodni. A może po prostu chcieliśmy przez kilka minut pomilczeć, jednocześnie zachowując się jak za starych, dobrych czasów? Tylko Tommo wciąż pozostał przy swoich postanowieniach i nic nie jadł.
Harry zaczął o czymś głośno dyskutować z Zaynem, a ja, słuchając opowieści Liama obserwowałam poczynania Rose. Mała dostała od Nialla duży kawałek Margarity i skubała go, elegancko brudząc się sosem. Horan śmiał się z jej zadowolonej minki, ale ona odwróciła się i dostrzegła ponurego Lou. Widząc, że chłopak odizolował się od towarzystwa, które zajęło się swoimi sprawami, a na nią znów nie zwraca uwagi, podeszła do niego. Przez minutę po prostu stała, próbując nawiązać z nim kontakt wzrokowy, ale on wytrwale nią wzgardzał. Wtedy dziewczynka wyciągnęła w jego stronę swój kawałek pizzy.
-Godny? To ciebie. - powiedziała.
Lou zagryzł wargę, ale nie poruszył głową.
-Wujek. To ciebie. Weź, weź. Wujek Hojan da niuni dwa. - przekonywało dziecko.
Z każdym słowem przybliżała kawałek umazanej w sosie pizzy do jego twarzy. W końcu musiał interweniować. Spojrzał na nią chmurnym wzrokiem i przyjął jej "prezent", a ona uradowana klasnęła w łapki.
-Jeć! Jeć, wujek!
-Louis. - poprawił ją.
-Jujis. - opluła się mała.
Wtedy Zayn roześmiał się głośno, odwracając moją uwagę. Zamrugałam gwałtownie, jakby obudzona ze snu i przepraszająco spojrzałam na Liama, który drugi raz zaczął opowiadać mi tą samą historię.
Gdy wychodziłyśmy, wszyscy pożegnali mnie serdecznie, ale wciąż z pewnym dystansem. Rose pomachała im na pożegnanie i przesłała całuska w stronę Nialla.
-Wujki, odwiedzimy wujki jeście!
-Rose! - skarciłam ją.
-Ależ zapraszamy. Już zaczynamy was wypatrywać. - zapewnił Zayn.
-Więc... do zobaczenia.
Mój wzrok prześlizgnął się po każdym z nich, na sekundę dłużej zatrzymując się przy Hazzie.
-Odprowadzę cię. - zaproponował chłopak.
-Pa wujki! - zawołała jeszcze raz mała i wyszłyśmy na zewnątrz.


[To już ósemka! Ale szybko zleciało… Teraz dopiero się zacznie! ;) hahaha JAK WRAŻENIA PO WIZYCIE U 1D? 
Dziękuję za komentarze pod ostatnim postem (chcę więcej, więcej ), za wszystkie wejścia, w ogóle za wszystko. 
Zanim pojawi się następna notka, będę miała dla was nowinkę. A konkretnie prośbę. Mam nadzieję, że będziecie chętni do współpracy ;) Ale nie pytajcie, wszystko wytłumaczę w swoim czasie.
A teraz... gotowi, do komentowania, start! :)
Zapraszam do zadawania pytań na ASKU.

15 komentarzy:

  1. Świetny rozdział. Najbardziej rozśmieszyła mnie Rose :) Cieszę się, że 1D tak dobrze zaakceptowało Ronnie i Rose z wyjątkiem Louis'a. Myśle, że z czasem i Louis jej ''wybaczy''.
    Amy.xxx

    OdpowiedzUsuń
  2. Swietne swietne swietne! czekam na rozwoj akcji :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny! No niech Harry się wkońcu dowie :D Czekam na następny xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Ty wiesz jak ja się stresowałam!! Ale Rose jest wspaniała i cieszę się że chłopcy tak dobrze przyjęli Ronnie i małą. A najlepsza była akcja z Lou! Mam nadzieję że wszystko będzie dobrze i nie mogę sę doczekać kolejnych!!

    OdpowiedzUsuń
  5. boski jak zawsze. ale mam nadzieje że niedługo wszystko się wyda). czekam na nastepny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Boskoooo!!! Dawaj następny bo ja już nie mogę wytrzymac!!!! Jestem ciekawa reakcji Harrego jak się dowie, że to jest jego córka :P!!! Dodaj następny jak najszybciej możesz.!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Rose jest wspaniała <3 Mam nadzieję że Louis się zmieni ale wszystko się okaże ;) Ale nawet nie wiesz jak się stresowałam tym :P Zapraszam również na nowy rozdział który nadejdzie szybko ;)http://1lovedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo podoba mi się ten rozdział. To aż dziwne, że chłopcy nie poznali w Rose Harr'ego. Ale z jednej strony to dobrze :D Kiedy będzie nn i jaka to nowinka ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozdział pewnie dodam jutro a nowinkę postaram się ujawnić dziś wieczorem... choć właściwie to nie nowinka tylko moja prośba o pomoc...
      I TAKIE PYTANKO: KTÓRY Z CHŁOPAKÓW (NIALL, ZAYN CZY LIAM) WASZYM ZDANIEM ZACHOWYWAŁ SIĘ NAJLEPIEJ? (takie wybory miss rozdziału hahah:))

      Usuń
    2. Myślę, że Nialler :D Choć Zayn był też miły dla Ronnie i jako pierwszy przywitał Rose.

      Usuń
    3. Dla mnie najlepiej zachował się Zayn :)

      Usuń
  9. (Spam) Zapraszam na 11 rozdział :D http://1lovedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. AAA! Nie mogę się doczekać 9 rozdziału! :D

    OdpowiedzUsuń
  11. (Spam) Zapraszam serdecznie na 12 rozdział!!! :D http://1lovedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Louis tak brzydko by się nie zachowal do zadnego dziecka...ale opowiadanie jest super :)

    OdpowiedzUsuń